reklama

Enea Basket zdeklasowana w Tychach. Fatalne zakończenie trzymeczowej serii na wyjeździe. Co zaważyło na porażce?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agata Fojut

Enea Basket zdeklasowana w Tychach. Fatalne zakończenie trzymeczowej serii na wyjeździe. Co zaważyło na porażce? - Zdjęcie główne

Bolesna klęska Enei Basket na wyjeździe. GKS Tychy zniszczył poznaniaków u siebie. | foto Agata Fojut

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KoszykówkaEnea Basket pokonała wicelidera rozgrywek 1. ligi w arcytrudnym meczu w Bydgoszczy, aby niespełna parę dni później przegrać w Tychach z o wiele niżej notowaną drużyną. Mierzący się z problemami kadrowymi zespół trenera Przemysława Szurka doznał dotkliwej porażki z GKS-em aż 90:67 i tym samym utrudnił sobie walkę o fazę play-off.
reklama

Sobotnie spotkanie w Tychach pomiędzy miejscowym GKS-em, a Eneą Basket miało zakończyć wymagający okres spotkań poznaniaków. W przeciągu tygodnia rozegrali trzy mecze w tym jeden z aktualnym wiceliderem 1. ligi mężczyzn. Ostatnim rywalem Enei przed chwilą na dłuższy odpoczynek i powrotem do Poznania była 10. drużyna w tabeli. 

GKS na swoim terenie wygrał dziewięć z dwunastu spotkań, co plasowało go w ścisłej czołówce najlepszych drużyn w meczach domowych. Pomimo tego, że w 2025 roku zespół trenera Tomasza Jagiełki przegrał pięć z siedmiu meczów, grając u siebie nie dawał rywalom szans. Przez całą zimę w trakcie siedmiu spotkań zaledwie raz ekipa GKS-u przegrała na własnej hali. Dziesiąta lokata w lidze tylko pozornie stawiała poznaniaków w uprzywilejowanej sytuacji przed spotkaniem. 

reklama

Obiecująca pierwsza połowa

Enea Basket podobnie jak w poprzednim spotkaniu od samego początku prezentowała się bardzo dobrze. Już po pierwszych pięciu minutach prowadziła 17:8, ale w drugiej części pierwszej kwarty kosztowne błędy w rozegraniu i częsta dekoncentracja doprowadziły do zmniejszenia przewagi. Było to dramatyczne preludium pod szokujące wydarzenia, które miały się wydarzyć w trzeciej kwarcie. Jednak na początku spotkania oba zespoły pokazywały kibicom bardzo dobrą grę w obronie, bazującą na nieustępliwości oraz stabilności. Obie drużyny nie potrafiły zaskoczyć defensyw zza linii rzutów za trzy punkty, więc postawiły na agresywną grę pod koszem i walkę przy zbiórkach. To doprowadziło do remisu 21:21 po pierwszej kwarcie, co świetnie odzwierciedlało równorzędny poziom rywalizacji.

reklama

Dysproporcje w rezultacie pojawiły się jednak w drugiej części meczu. Enea początkowo zaczęła odskakiwać swoim rywalom, pokazując fanom świetną koszykówkę opartą na błyskawicznych podaniach po obwodzie i szukaniu szans rzutowych z wolnych pozycji. Taka gra mogła się podobać kibicom poznaniaków, bowiem GKS miał problem ze znalezieniem odpowiedzi na świetnie zgraną ekipę trenera Przemysława Szurka. Ostatecznie jednak pod koniec drugiej kwarty gospodarze nabrali wiatru w żagle, kiedy dzięki agresywnej grze podkoszowej zaczęli dominować przyjezdnych. Ich skuteczność i bezwzględność w punktowaniu sprawiła znaczące problemy Enei Basket, a wynik przed przerwą wynosił 45:36 dla GKS-u. Wielkie problemy poznaniaków miały jednak dopiero nadejść. 

Dramatyczna trzecia kwarta pogrzebała nadzieje na zwycięstwo

Trzecia kwarta de facto zamknęła mecz. Poznaniacy całkowicie się w niej pogubili, a najlepszym dowodem na ich bezradność wobec siły GKS-u były zdobycze punktowe, które wynosiły... dziewięć oczek. Gospodarze potroili dorobek Enei i rozjechali przyjezdnych swoją szybkością, odwagą i agresją pod koszem. Tymczasem poznaniacy sami sobie utrudniali zadanie. Problemy sprawiała im już sama faza rozgrywania. Niejednokrotnie tracili punkty po prostych stratach piłki, po których GKS skutecznie kontratakował. Ponadto sama gra w ofensywie sprawiała duże problemy podopiecznym trenera Przemysława Szurka. Gracze przerzucali piłkę między sobą dosyć szybko, ale zdawali się zupełnie nie mieć pomysłu, co z nią zrobić. To całkowicie zatrzymało machinę ofensywną Enei, jawnie pokazując całkowity brak kreatywności pod koniec spotkania po stronie gości.

reklama

W czwartej kwarcie w drużynie Enei Basket wróciła dyscyplina taktyczna, celne rzuty i bezpieczna gra, ale to nie uratowało przyjezdnych. Goście, co prawda rzucili 22 punkty na 18 swoich rywali i spróbowali bazować w atakach na błędach silnej obrony GKS-u. Enea Basket mogła się podobać w swojej odważnej grze w szybkim ataku, gdzie zdobywali punkty po lay-upach. Wreszcie pojawiły się też częstsze rzuty trzypunktowe, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa. Straty do odrobienia z trzeciej kwarty były zbyt duże, a GKS dodatkowo utrudniał rywalom grę faulując ich pod koszem i posyłając ich na linię rzutów wolnych. To ciągłe wytrącanie z gry również hamowało dynamikę po stronie przyjezdnych, którzy próbowali za wszelką cenę powrócić do rywalizacji. Ta sztuka im się jednak nie udała i musieli pogodzić się z bolesną porażką 67:90.

reklama

Enea wreszcie wraca do siebie

Poznaniacy wracają na własny parkiet po tygodniowej "banicji" z wynikiem dwóch porażek i jednego zwycięstwa. Choć rywale byli wymagający podobnie jak sam terminarz, tabela nie uznaje takich usprawiedliwień. Droga do play-offów przestaje być dla Enei Basket tak łatwa i przyjazna jak miało to miejsce w pierwszej części sezonu. Ekipa trenera Przemysława Szurka musi teraz liczyć na to, że Polonia Warszawa nie postawi im tak trudnych warunków jak poprzedni rywale. Następne spotkanie poznaniacy rozegrają na własnym terenie 15 lutego o godzinie 18:00. 

GKS Tychy vs Enea Basket Poznań 90:67 (21:21, 24:15, 27:9, 18:22)

GKS Tychy: Sebastian Bożenko (17 pkt, 5 zbiórek, 5 asyst), Tomasz Śnieg (9 pkt, 4 zbiórki, 7 asyst), Szymon Szmit (8pkt, 1 asysta), Szymon Walski (5 pkt, 2 zbiórki, 3 asysty), Paweł Zmarlak (6 pkt, 4 zbiórki 1 asysta)

Enea Basket Poznań: Wojciech Fraś, Kacper Mąkowski (11 pkt, 2 zbiórki, 2 asysty), Konrad Rosiński (12 pkt, 3 zbiórki), Patryk Stankowski (16 pkt, 3 zbiórki, 4 asysty), Piotr Wieloch (3 pkt, 4 zbiórki, 4 asysty)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo