Przed pierwszym gwizdkiem sędziego trudno było wskazać faworyta. Obie drużyny dobrze radzą sobie w tym sezonie, czego dowodem jest ich miejsce w czołówce pierwszoligowej stawki. Rozpędzeni goście z Poznania wygrali trzy ostatnie mecze (kolejno z GKS-em Tychy, KKS-em Polonią Warszawa oraz Bears Uniwersytetem Gdańskim Treflem Sopot) i chcieli przedłużyć dobrą passę, z kolei krośnianie do meczu przystąpili podbudowani derbową wygraną z Muszynianką Sokołem Łańcut.
W pierwszą kwartę dużo lepiej weszli zawodnicy Miasta Szkła, którzy narzucili wysokie tempo gry. Po dwóch celnych próbach Przemysława Wrony i jednej Michała Chraboty gospodarze prowadzili 6:0. W kolejnych minutach odpowiednie flow w ataku złapał Charles Jackson III, którego wspomagał rzutami zza łuku Michał Jankowski. Po stronie Basketu najlepiej prezentował się Piotr Wieloch, ale okazało się to niewystarczające i po dziesięciu minutach Enea przegrywała 20:26.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od dobrych akcji rezerwowych – Arkadiusza Adamczyka i Kacpra Mąkowskiego. Później dwie szybkie trójki dorzucił wprowadzony z ławki Rafał Szpakowski, ale to krośnianie w dalszym ciągu byli na prowadzeniu (34:33). Duet Jackson – Wrona był nie do zatrzymania i Miasto Szkła schodziło na przerwę z przewagą 51:46.
W trzeciej kwarcie zespół Edmundsa Valeiki wrzucił wyższy bieg. Od stanu 54:51 ekipa z Podkarpacia zaliczyła serię 13:2, całkowicie wybijając z rytmu zespół z Poznania. W samej końcówce przedostatniej ćwiartki meczu ponownie „zapalił się” Michał Jankowski, efektem czego było wyraźne prowadzenie miejscowej drużyny 73:59. Finałowe dziesięć minut gry nie przyniosło Basketowi przełamania.
– Wiedzieliśmy, że jedziemy do bardzo dobrej ofensywnie drużyny i że istotne będzie to, by nie złapała ona dobrego flow na początku meczu. Tutaj polegliśmy zdecydowanie. Wyglądało to tak, że oni bardziej chcieli wygrać, dopadali do niczyich piłek, wykazali się większą agresją defensywną i ofensywną. Dowodem na to jest fakt, że do przerwy zebraliśmy tylko jedną piłkę w ataku, a przecież w tym elemencie gry jesteśmy jedną z lepszych drużyn w lidze. To jasno pokazuje, że nie byliśmy wystarczająco agresywni, żeby wygrać na wyjeździe – powiedział po meczu trener Przemysław Szurek.
Krośnianie bez większych trudności utrzymywali wypracowaną wcześniej zaliczkę i ostatecznie sięgnęli po wygraną 98:81.
– Teraz musimy wrócić do tego, co przynosiło nam dobre efekty w poprzednich meczach, czyli najpierw dobry trening i agresja, później odpowiedni mindset na spotkanie. Jeśli wrócimy do naszej normalnej gry, znów będziemy wygrywać. Jeśli tej agresji, witalności defensywno-ofensywnej zabraknie, to raczej ciężko będzie o zwycięstwa. Teraz chwila na reset po okresie intensywnego grania, a potem wrócimy do fundamentów, bo na pewno jest nam to potrzebne po najgorszym defensywnie meczu w sezonie – dodał szkoleniowiec poznaniaków.
Kolejne spotkanie Enea Basket Poznań rozegra we własnej hali w niedzielę 24 listopada o godzinie 20:00. Rywalem poznaniaków będzie HydroTruck Radom.
Miasto Szkła Krosno – Enea Basket Poznań 98:81 (26:20, 25:26, 22:13, 25:22)
Punktowali dla Miasta Szkła: Charles Jackson III 29, Przemysław Wrona 24, Michał Chrabota 14, Michał Jankowski 13, Hubert Łałak 9, Jan Góreńczyk 4, Bartosz Chodukiewicz 3, Rafał Serwański 2Punktowali dla Enei: Piotr Wieloch 19, Michał Samsonowicz 11, Arkadiusz Adamczyk 10, Konrad Rosiński 10, Kacper Mąkowski 8, Rafał Szpakowski 8, Mikołaj Stopierzyński 7, Patryk Stankowski 5, Wojciech Fraś 3
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.