W teorii na Eneę Basket w środę czekał najłatwiejszy rywal w lidze. Zespół Bears Uniwersytet Gdański Trefl Sopot zajmował ostatnie miejsce w tabeli 1. ligi, ale na własnym terenie mimo wszystko potrafił wygrać pięć z czternastu spotkań. Jednak Enea Basket nie ustępowała w tej statystyce swoim oponentom, wygrywając na wyjeździe w tym sezonie niewiele mniej, bo pięć z trzynastu meczów.
To sprawiało, że podopieczni trenera Przemysława Szurka byli pewni siebie przed spotkaniem. Jednocześnie szkoleniowiec przekonywał o nieprzewidywalności Treflu Sopot, który mimo iż przegrał siedem z ośmiu ostatnich meczów potrafił pokonać chociażby wysoko notowany Sokół Łańcut. Gracze Enei Basket musieli się mieć zatem na baczności.
Niezwykle zacięta walka w pierwszej połowie
Od pierwszych sekund meczu Enea Basket pokazywała, że chce zaskoczyć Trefl Sopot przede wszystkim rzutami za trzy punkty. Ciężar gry w ataku wziął na siebie Piotr Wieloch i to za jego sprawą poznaniacy skutecznie punktowali w meczu. Gospodarze natomiast postawili na fizyczną grę pod koszem i szukali swoich szans po wygranych zbiórkach. Poznaniacy mieli spore problemy w okolicach trumny zarówno pod swoją obręczą, jak i rywali. Ich lay-up'y były skutecznie blokowane, a ponadto podopieczni trenera Szurka przegrywali pojedynki "na desce".Pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem Trefla Sopot 26:21. Gospodarze zdawali się przeważać fizycznie nad ekipą z Poznania i przede wszystkim dysponowali dobrą skutecznością spod kosza, co w pełni rekompensowało im słabe liczby zza łuku. Enea Basket, jeśli chciała wygrać to spotkanie, musiała znaleźć inne zagrożenie niż to, które prezentowali Wieloch i Paczkowski. Ich dyspozycja nie wystarczała do tego, by objąć prowadzenie, choć do celu brakowało niewiele.
W drugiej kwarcie Enea Basket nie próbowała zmieniać swojej strategii w ataku. Wciąż stawiała na szukanie swoich szans na punkty, rzucając za trzy. Rzadko kiedy udawało im się przedeć przez wysoką i kompaktową obronę Trefla Sopot. Mimo to w połowie drugiej kwarty zdołali zbliżyć się na jeden punkt do rywali, którzy po zejściu Igora Wadowskiego zdawali się nieco przygaszeni. Na trzy minuty przed przerwą Enea objęła prowadzenie. Ostatecznie jednak oba zespoły zakończyły pierwszą połowę remisem 45:45, co doskonale odzwierciedlało przebieg wyrównanej rywalizacji na parkiecie.
"Pistol" nie pomógł Enei Basket w końcówce
W trzeciej kwarcie Enea Basket została zaskoczona świetną formą rzutową zza łuku autorstwa Trefla Sopot. Gospodarze korzystali na tym, że poznaniacy zostawiali im dużo wolnej przestrzeni na obwodzie i skrzętnie to wykorzystywali. Ich prowadzenie utrzymywało się przez znaczną część trzeciej kwarty, ale w końcówce Enea nabrała wiatru w żagle. Koszykarze trenera Szurka znaleźli sposób na przedarcie się przez obronę rywali za pomocą ryzykownych lay-up'ów. Odważna gra gości sprawiła, że przewaga Trefla nieznacznie stopniała bowiem do zaledwie siedmiu punktów.Na szczęście dla poznaniaków zza łuku w czwartej kwarcie zaczęli trafiać Piotr Wieloch i Mikołaj Stopierzyński, sprawiając, że obie drużyny dzielił tylko jeden punkt po czterech minutach gry. Ostatecznie to jednak kapitan poznaniaków dzięki swoim trójkom i asystom dał chwilowe prowadzenie gościom. Niestety dla nich, liczne faule w obronie uniemożliwiły koszykarzom Enei utrzymanie korzystnego wyniku. Oprócz skutecznego egzekwowania rzutów wolnych Trefl Sopot świetnie sobie radził przy zbiórkach w ataku, podobnie jak w obronie, gdzie koszykarze blokowali rzuty poznaniaków. Podopieczni trenera Przemysława Szurka mieli jeszcze okazję w samej końcówce doprowadzić do dogrywki , ale niecelne podania i brak szczęścia przy lay-up'ie odebrały gościom szanse na zwycięstwo. Trefl Sopot wygrał mecz 93:87.
Trudna przeprawa w Poznaniu
Ta porażka jest z pewnością bolesna dla zespołu trenera Przemysława Szurka. Musi on się jednak otrząsnąć, bowiem jeszcze w tym tygodniu Enea Basket podejmie na swoim terenie zespół z drugiego bieguna ligi. Do hali przy Drodze Dębińskiej przyjedzie najtrudniejszy możliwy rywal w tym sezonie: lider rozgrywek- Miasto Szkła Krosno. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 2 marca o godzinie 18:00.
Uniwersytet Gdański Trefl Sopot vs Enea Basket Poznań 93:87 (26:21, 19:24, 27:20, 21:20)
Uniwesytet Gdański Trefl Sopot: Wojciech Czerlonko (16 pkt, 8 zbiórek, 5 asyst), Benjamin Didier-Urbaniak (26 pkt, 2 zbiórki, 3 asysty), Aleksander Jęch (2 pkt, 2 zbiórki), Mateusz Samiec (12 pkt, 5 zbiórek, 6 asyst), Igor Wadowski (4 pkt, 3 asysty)Enea Basket Poznań: Wojciech Fraś (2 pkt, 8 zbiórki, 3 asysty), Kacper Mąkowski (3 zbiórki, 1 asysta), Konrad Rosiński (9 pkt, 6 zbiórek), Patryk Stankowski (21 pkt, 5 zbiórek, 6 asyst), Piotr Wieloch (21 pkt, 3 zbiórki, 5 asyst)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.