reklama

Trener Enei Basket ostro o pracy sędziów i nieczystych zagrywkach graczy ŁKS-u. "To jakiś bullshit"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Deska

Trener Enei Basket ostro o pracy sędziów i nieczystych zagrywkach graczy ŁKS-u. "To jakiś bullshit" - Zdjęcie główne

Trener Marcin Kloziński był w szoku po tym, co zobaczył w sobotnim meczu z ŁKS-em Coolpack Łódź. | foto Tomasz Deska

reklama
Udostępnij na:
Facebook
KoszykówkaSobotni, hitowy mecz Enei Basket z ŁKS-em Łódź nie przyniósł kibicom w hali Cityzen radości z czwartego zwycięstwa w 1. lidze. Zamiast tego po ostatniej syrenie poznańskim fanom z pewnością towarzyszyło poczucie ogromnego niedosytu. Negatywne emocje pojawiły się w szczególności na konferencji prasowej, kiedy to trener Marcin Kloziński w mocnych słowach odniósł się do pracy arbitrów.
reklama

Trener Enei Basket wskazał na to, co zadecydowało o przegranej

Enea Basket w ostatniej kwarcie sobotniego meczu miała dużą szansę na to, by wygrać hitowe starcie z jednym z głównych kandydatów do awansu. Poznaniacy wchodzili w nią prowadząc 71:64, ale na ich nieszczęście, rywale zdołali odwrócić losy meczu w samej końcówce i odnotowali swoje siódme zwycięstwo w tym sezonie z wynikiem 90:85. Trener Kloziński wskazywał po spotkaniu na to, co okazało się decydującymi czynnikami w kwestii końcowego wyniku.

reklama

- Przegraliśmy ten mecz pięcioma punktami, a kluczowy moment nadszedł, kiedy prowadziliśmy 72:64. Dosyć mocno się zacięliśmy. Do dwóch głównych czynników, które zdecydowały o wyniku możemy zaliczyć rzuty wolne. Nie trafiliśmy w czwartej kwarcie 14 z nich i to był podstawowy problem - stwierdził szkoleniowiec Enei Basket

Drugim, wyróżnionym przez trenera elementem była dyspozycja Marcela Ponitki, który choć zaczął grać dopiero od drugiej połowy meczu, zanotował jedne z najwyższych statystyk. Marcin Kloziński przekonywał, że gdyby tego zawodnika nie było na parkiecie, jego drużyna wygrałaby ten mecz. 

- O tym spotkaniu zadecydowały szczegóły. Jakieś sytuacje, gdzie mogliśmy przerwać kontratak faulem czy też nieporozumienia w obronie. Także skuteczność z rzutów wolnych nas zawiodła. To wszystko złożyło się na pięciopunktową przewagę i zwycięstwo ŁKS-u - wtórował swojemu trenerowi zawodnik Enei Basket, Patryk Stankowski.

reklama

Z pewnością Enei Basket nie pomogła też strata dwóch ważnych zawodników w końcówce spotkania. Z powodu przekroczenia limitu fauli boisko musiał opuścić Konrad Rosiński, a James Washington III zszedł w kluczowym momencie z powodu poważnego urazu. Kiedy zdołał zatamować krwawienie i wrócił do gry, do końca meczu zostało kilkanaście sekund, a wynik był praktycznie nie do odratowania. 

Marcin Kloziński krytycznie o pracy sędziów. "Nie widziałem czegoś takiego nigdy"

Najwięcej uwagi Marcin Kloziński poświęcił po meczu pracy sędziów. Szkoleniowiec Enei Basket był mocno poirytowany tym, w jak łatwy sposób prowadzący spotkanie dawali się nabrać na sztuczki ŁKS-u Coolpack Łódź. Rywale, zdaniem trenera gospodarzy, nadmiernie flopowali, czym wymuszali gwizdki arbitrów. 

reklama

Przypomnijmy, że flopowanie polega na przesadnym kontakcie koszykarza z podłożem przy równoczesnych głośnych okrzykach. Zawodnicy, którzy w ten sposób próbują wymuszać przewinienia nie szczędzą sobie przy tym teatralności i nadmiernych reakcji. Flopowanie nie jest niezgodne z przepisami, ale zdecydowanie nie są to też zagrania z gatunku tych fair-play.

- Nazywam tę ligę "ligą flopperów". To co się tutaj dzieje, jeśli chodzi o flopowanie, o to jak sędziowie dają się nabierać na flopy... nie widziałem czegoś takiego nigdy. Zarówno, gdy kiedyś pracowałem w Ekstraklasie, jak i gdy pracowałem z młodzieżą. Muszę iść na jakiś kurs, gdzie będę mógł nauczyć tego swoich zawodników. Nie robimy tego na treningach, ale muszę ich tego nauczyć, bo to się opłaca - stwierdził szkoleniowiec Enei Basket.

reklama

Na potwierdzenie swoich zarzutów trener Kloziński przytaczał statystyki blisko 40 rzutów wolnych w poprzednich meczach na niekorzyść swojej drużyny. Opiekun drużyny Enei Basket wskazał również zawodnika po stronie ŁKS-u Coolpack Łódź, który najwięcej korzystał na takich zagraniach. Skuteczność, z jaką według szkoleniowca drużyny gospodarzy tamtego starcia, nabierał sędziów na swoje zagrania wzbudzała jeszcze więcej frustracji. 

- Wszyscy wiemy, że Norbert Kulon to jeden z większych flopperów w lidze - wystarczy, że go dotkniesz, on się przewraca i jest faul. To jakiś bullshit, jakaś totalna bzdura. Jestem w szoku, że sędziowie nie są w stanie opanować flopowania w pierwszej lidze mężczyzn. Nie widziałem czegoś takiego i postaram się wprowadzić jakieś ćwiczenia dotyczące flopowania, żeby moi zawodnicy się przewracali. Może o to chodzi w tej lidze? Nie wiem, myślałem, że chodzi o koszykówkę - stwierdził Marcin Kloziński.

Sędziowie nie pierwszy raz dają się we znaki zespołowi Enei Basket

To nie pierwszy raz w tym sezonie, kiedy przedstawiciele Enei Basket mają duże zastrzeżenia do pracy sędziów. Wcześniej ostro wypowiadał się na ten temat również lider poznańskiego zespołu - James Washington III. Amerykanin po meczu z Notecią Inowrocław zarzucał arbitrom brak szacunku. Jego zdaniem podejmowali oni zbyt wiele błędnych decyzji i nawet się z nich nie tłumaczyli przed zawodnikami.

Patryk Stankowski przyznał po meczu z ŁKS-em Coolpack Łódź, że sędziowie w tegorocznych rozgrywkach często przejmują kontrolę nad spotkaniem i co mecz można spodziewać się czegoś innego. Rozgrywający nie chciał jednak usprawiedliwiać wyniku swojej drużyny tym aspektem.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo