Grot SMS Łódź nie bez powodu ma w swojej nazwie skrót "Szkoła Mistrzostwa Sportowego". Dwa sezony temu udało mu się zdobyć Puchar Polski, a w 2022 roku mógł się cieszyć ze zwycięstwa w najwyższej klasie rozgrywkowej piłki nożnej kobiet. Niestety obecnie w Ekstralidze nie powodzi mu się już tak dobrze. W ostatnich pięciu spotkaniach piłkarki z Łodzi wygrały tylko raz, remisując w trzech meczach z czego dwa podziały punktów nastąpiły w ostatnich starciach. Lech mógł zatem upatrywać swojej szansy w słabszym okresie swoich rywalek, choć warto wspomnieć, że siła nazwisk w SMS-ie mogła zadecydować o przebiegu meczu.
Lechitki mogły się jednak poszczycić grą zespołową, która zapewniła im drugie miejsce w I. lidze w tym sezonie. Dodatkowo jako jedyna drużyna w obecnych rozgrywkach drugiego szczebla kobiecej piłki nożnej, ograbiła z punktów UJ Kraków, który przez blisko dekadę grał w Ekstralidze. To z pewnością dodawało lechitkom motywacji przed sobotnim starciem, które miało mieć wymiar przede wszystkim nauki i nabierania doświadczenia w grze przeciwko zespołom, z którymi najpewniej w następym sezonie regularnie będzie się mierzyć poznański klub.
Szok na Zagajnikowej. Lechitki dały się zdominować rywalkom
Pierwszym elementem gry, który już na początku dawał wyraźą przewagę SMS-owi Łódź był jego bardzo wysoki pressing. Drużyna lechitek została zepchnięta pod swoje pole karne i miała problemy z wyprowadzeniem piłki. Korzystne dla Niebiesko-Białych nie było ani rozgrywanie spod własnej bramki za pomocą krótkich podań, ani też dalekie wybijanie futbolówki przez Jagodę Sapor kierowane do najszybszych atakujących. Żadna z tych opcji nie pozwalała Kolejorzowi zagrozić golkiperce gościń w pierwszej połowie.Wysiłki SMS-u Łódź pod bramką lechitek przełożyły się na gola już w 24. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celną główką popisała się Madison North. Lechitki pomimo niekorzystnego rezultatu nadal nie odpuszczały, ale ich błędy w rozegraniu uniemożliwiały im tworzenie licznych okazji bramkowych. SMS zmusił swoje rywalki do niemal wyłącznych ataków skrzydłem, co odbierało zespołowi trenerki Zając atut nieprzewidywalności.
- Nasza mentalność wymaga pracy. Myślę jednak, że charakterem i wytrzymałością mogłyśmy ugryźć SMS Łódź, gdyby mecz trwał trochę dłużej, ale niestety taka jest piłka. Może za bardzo się otworzyłyśmy, nie wykorzystywałyśmy swoich okazji, a jak wiadomo niewykorzystane okazje się mszczą - mówiła po meczu piłkarka Lecha Poznań UAM, Alicja Piechocka.
Lech Poznań UAM uległ naciskowi. Zabójczy pressing SMS-u Łódź zdecydował o zwycięstwie
Żeński zespół Kolejorza miał dużo czasu na zmianę wyniku, ale mimo ich pojedynczych zrywów w ofensywie to SMS Łódź trzymał rękę na pulsie przez większość spotkania. Nie ma jednak, co się dziwić, bowiem Lechitki zbyt łatwo oddawały piłkę rywalkom poprzez nieudane przyjęcia i przegrane pojedynki powietrzne po dalekich wybiciach Jagody Sapor. SMS dostał to na co zasłużył w 53. minucie, kiedy to znów po dłuższym okresie ciężkiej pracy w pressingu znalazł drogę do siatki po strzale Pauliny Filipczak. Prawie pół godziny później atakująca pokarała poznanianki drugi raz, gdy w rewelacyjny sposób ograła obronę i zdobyła gola strzałem do pustej bramki. Rezerwowym Kolejorza nie udało się odmienić przebiegu spotkania przez co drużyna Lecha odpadła z dalszej rywalizacji w Pucharze Polski.
Zabrakło nam jakości, te podania za plecy obrończyń SMS-u były zbyt lekkie albo niedokładne. Jakby były lepsze może wszystko wyglądałoby inaczej. Z drugiej strony brakowało nam też ruchu zawodniczek do tego typu podań. Trochę zabrakło nam konsekwencji w realizowaniu naszych założeń i tego, żeby ktoś za plecy rywalek wbiegał. Myślę, że mimo wszystko pomysły moich zawodniczek były dobre - mówiła po meczu trenerka Lecha Poznań UAM, Alicja Zając.
Lechitki otrzymują zasłużony odpoczynek. Piłkarki Orlen I. ligi kobiet czeka dłuższa przerwa
Sobotnie starcie Lecha Poznań UAM w sobotę było ostatnim, oficjalnym meczem rozegranym w 2024 roku. Teraz poznanianki będą miały czas na regerenację, której efektem ma być odzyskanie sił na decydującą fazę sezonu. Celem niezmiennie jest awans do Ekstraligi, lecz na awans do 1/8 Pucharu Polski lechitki będą musiały poczekać jeszcze przez rok. Powrót Orlen I. ligi kobiet będzie mieć miejsce najpewniej na początku marca 2025 roku. Poznanianki otrzymają teraz dwa tygodnie wolnego, a potem stoczą siedem pojedynków ze sparingpartnerami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.