reklama

Adrian Lis: w piłce nie ma sentymentów

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: fot. Klaudia Berda/Warta Poznań

Adrian Lis: w piłce nie ma sentymentów - Zdjęcie główne

Adrian Lis zamienia Wartę na rezerwy Lecha | foto fot. Klaudia Berda/Warta Poznań

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożna Adrian Lis po 19 latach przestał być bramkarzem poznańskiej Warty. Od kilku dni jest golkiperem drugiej drużyny Lecha. Z Kolejorzem podpisał roczny kontrakt z możliwością przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Michałowi Bondyrze opowie dlaczego jego zdaniem doszło do spadku Zielonych, czy między nim a Wartą jest zła krew, czy miał inne oferty niż ta z Lecha i dlaczego zgodził się na grę w 3 lidze.
reklama

Michał Bondyra: Od 13 latka, którego na trening przyprowadził tata, po brodatego ojca dwójki dzieci. Kawał życia spędziłeś w Warcie.
Adrian Lis, były bramkarz Warty, obecnie Lecha II Poznań: W Warcie przeżyłem dosłownie wszystko. Od czasów państwa Pyżalskich, gdy się nie przelewało, aż po awans do PKO Ekstraklasy, gdy był zastrzyk finansowy i lepsze pieniądze. Pamiętam dni, gdy nie było na życie i trzeba było sobie radzić. 
Ale w Warcie ukształtowałem się jako piłkarz. Od turniejów juniorskich, aż po ekstraklasę. Duża w tym zasługa trenera Andrzeja Żurawskiego i aktualnego mojego trenera bramkarzy Macieja Borowskiego. 

Pod koniec lutego na moje pytanie o to, na którym miejscu skończy sezon Warta, odpowiedziałeś, że na 8. Co się stało, że spadliście?
Złożyło się na to wiele czynników, a kula śnieżna rosła od 2 lat. Narastały zaległe premie, których wypłaty były odkładane w czasie. W pewnym momencie wszystko to się skumulowało. Poza tym, jak nie masz swojego stadionu, który możesz nazwać domem to jest katastrofa. No i ona nastąpiła. 
Ale nie takie firmy spadały. Degradację przecież zaliczyła Lechia Gdańsk, Wisła Kraków czy Arka Gdynia. Warta spadła, ale musi się odbudować, wstać z kolan. I zrobi to. 

Wspomniałeś o zaległościach finansowych. Warta wciąż je ma względem Ciebie?
Jeszcze ma, ale mamy umowę na ich spłatę i wszystko idzie w dobrą stronę. 

Z tego co mówisz tym spadkiem pachniało już wcześniej, czyli winny nie był tylko dwumecz Lech-Korona i Jagiellonia-Warta w ostatniej kolejce?
Po zwycięstwach z Mielcem 5:2, a szczególnie z Koroną u siebie 1:0 złapaliśmy oddech. Wydawało się, że jest spokój. Ale jak każdy wie ułożyło się to wszystko fatalnie, bo finalnie zabrakło nam punktu. Wierzyłem, że Lech z Koroną dowiezie co najmniej remis. Tak się nie stało. Kolejorz był w kryzysie. Ale my ten punkt, a nawet punkty powinniśmy zdobyć wcześniej, bo były na to szanse i w kilku meczach dobry rezultat uciekł nam w ostatniej chwili. Poza tym można dziś gdybać co by było, gdyby Adam Zrelak nie był tak długo kontuzjowany i zagrał nie w 7-8 meczach a w 20?

Powrót z Białegostoku był pewnie fatalny.
Te sześć godzin jechaliśmy przybici i smutni. Ale już od jakiegoś czasu problemy organizacyjne wchodziły w naszą szatnię. Brakowało też nie tylko Adama, ale w ogóle ludzi do gry.

Jak dowiedziałeś się, że nie będziesz już zawodnikiem Warty?
Przez ostatnie dwa lata po zakończeniu sezonu było tak samo. Nie wiedziałem, czy kontrakt zostanie przedłużony czy nie. Nadchodził czerwiec i była umowa na kolejne 12 miesięcy. Myślałem, że w tym sezonie może być podobnie. Nikt mi nie powiedział wprost, twarzą w twarz, że się żegnamy i dziękujemy za grę. O wszystkim dowiedziałem się z artykułu na stronie internetowej Warty.

Artykułu, w którym pożegnano się z 12 piłkarzami. Nie tylko kibice, ale i środowisko piłkarskie krytykowało ten sposób, bo słusznie uważano, że z gościem takim, jak ty, który grał w Zielonych 19 lat pożegnanie powinno wyglądać zupełnie inaczej. Zresztą dzień później dostałeś osobny filmik i post z podziękowaniem.
Nie rozkleiłem się z tego powodu, że zostałem tak pożegnany. W piłce nie ma sentymentów. Słyszałem, że w korporacjach pożegnania też tak wyglądają.

Ale to była Swojska Banda!
Wiedziałem, że może być tak, że Warta nie przedłuży ze mną umowy, ale po cichu liczyłem, że ktoś do mnie przyjdzie i powie: „Sorry Lisu nie mamy dla ciebie kontraktu, dziękujemy za to, co przez te lata zrobiłeś”, podajemy rąsie i się rozchodzimy. 

Szefostwo potem się do Ciebie odezwało?
Po tygodniu zadzwonił prezes i pogadaliśmy. Podziękował też za współpracę. Powiedziałem, że spokojnie i że i tak będę przychodził na mecze Warty i będę kibicował zza szyby. I zamierzam to robić.

Czyli nie ma miedzy Tobą a Wartą złej krwi?
Nie. Nie ma. Za dużo panom Farjaszewskimu, Meissnerowi i Janickiemu zawdzięczam, żeby teraz wylewać na nich pomyje. 

Kiedy zacząłeś zastanawiać się nad alternatywą dla Warty?
Już jak nie było sygnału co do przedłużenia umowy, były jakieś oferty i rozmowy.

Z ekstraklasy? 1 Ligi?
Z ekstraklasy, ale nie powiem od kogo, żeby nie palić mostów.

To skąd ten pomysł na granie w rezerwach Lecha, które występują na 4 poziomie rozgrywkowym?
To dlatego, że bardzo chciałem zostać w Poznaniu. Dzieci mocno trzymają mnie bym był blisko domu, który mamy w Rokietnicy. Poza tym, żona też pracuje w Poznaniu.

Kontrakt z rezerwami Lecha finansowo Cię zabezpiecza na tyle, że nie będziesz musiał nigdzie dorabiać?
Tak, finansowo jest naprawdę ok.

W rezerwach będziesz bardziej kolegą młodych bramkarzy Mateusza Mędrali i Wojtka Zborka czy ich nauczycielem?
Myślę, że będę i jednym i drugim. Mam być przede wszystkim bramkarzem, a oni mają mnie podpatrywać jak się ustawiam, jak podpowiadam kolegom z zespołu. Kiedyś taką rolę względem mnie pełnili Łukasz Radliński i Kuba Szmatuła. Łukasz jest trenerem bramkarzy w Akademii Lecha, a Kuba w Piaście Gliwice. To dzięki nim znalazłem się w ekstraklasie. 

Wierzysz w to, że staniesz w tym sezonie między słupkami pierwszego Lecha?
W piłce trzeba mieć szczęście, tak, jak kiedyś Bartłomiej Drągowski w Jagiellonii. Był 4 bramkarzem, ale przez kontuzje kolegów wskoczył do bramki Jagi, a teraz od lat gra we Włoszech. Kontuzji Bartkowi Mrozkowi i Filipowi Bednarkowi nie życzę, ale jeśli się zdarzą, a trener będzie mnie potrzebował, to wystarczy mnie wpisać do protokołu, będę gotowy. 

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama