W meczu Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze (2:1) pierwszą bramkę kibice obejrzeli dopiero w 60. minucie. Autorem trafienia był Leo Bengtsson, który po długim podaniu od Joela Pereiry wyprzedził obrońcę, minął bramkarza i pewnie umieścił piłkę w siatce. Gol na 1:0 dodał drużynie Lecha energii. Zespół trenera Nielsa Frederiksena zaczął agresywniej pressować rywali, a gra nabrała tempa. Lech stał się bardziej dynamiczny pod bramką przeciwników, co zaowocowało drugim golem w 80. minucie spotkania.
W 90. minucie Górnik Zabrze strzelił kontaktowego gola, będącego jedynym celny strzałem gości w tym meczu. Bramkarz Lecha, Bartosz Mrozek, po spotkaniu przyznał, że nie zauważył piłki w momencie uderzenia, co uniemożliwiło mu skuteczną interwencję.
- Górnik zaskoczył strzałem. Mnie konkretnie - nie ruszyłem, bo nie widziałem kompletnie piłki. Zauważyłem ją dopiero na swojej wysokości, tak więc trudno było o jakąś reakcję - powiedział Bartosz Mrozek.
Bramkarz Lecha odniósł się również do swoich problemów zdrowotnych. W pierwszej połowie poprosił o pomoc fizjoterapeutów, lecz po szybkiej interwencji wróćił do gry.
- Zmagam się z delikatnymi problemami mięśnia czworogłowego, ale to nie są to na tyle poważne problemy, żeby nie móc grać – dodał.
Mrozek wypowiedział się także na temat formy zespołu, zwracając szczególną uwagę na grę defensywną.
- Uważam, że dzisiaj gra defensywa była na wysokim poziomie, ale to zasługa całej drużyny. Już Mikael Ishak w pierwszej połowie bronił na 30. metrze, więc zaczęło się od niego. Tym bardziej szkoda mi, że nie udało nam się utrzymać czystego konta, bo na to zdecydowanie zasługiwaliśmy - podkreślił.
Po meczu Mrozek został również zapytany o to, czy wynik 2:1 przyjąłby w ciemno w meczu z Crveną zvezdą. Golkiper Lecha odpowiedział na to pytanie twierdząco. Przypomnijmy, mecz pomiędzy Lechem Poznań a Crveną zvezdą odbędzie się w środę, 6 sierpnia o godzinie 20:30 na stadionie przy ulicy Bułgarskiej.
Komentarze (0)