Świetna pierwsza połowa Lecha Poznań i zdecydowanie słabsza druga. Po tym, jak Kolejorz prowadził do przerwy już 3:0, kibice spodziewali się kolejnych goli po zmianie stron. Gola strzelili jednak rywale i sprawili poznaniakom dużo więcej problemów, niż w pierwszych 45 minutach.
A zaczęło się od dwójkowej akcji Eliasa Anderssona precyzyjnie dośrodkował w pole karne, a tam mierzący zaledwie 168 cm Dino Hotić główką trafił w "okienko". Bośniak, który zaledwie dwa tygodnie temu dołączył do Lecha, zdobył swoją pierwszą bramkę dla Kolejorza. Drugi gol padł po zagraniu Joela Pereiry do Antonio Milicia, który z bliska trafił do siatki. Na 3:0 tuż przed przerwą, z dystansu strzelił Radosław Murawski.
Chwila nieuwagi na początku drugiej połowy
Po przerwie wydawało się, że Lech nadal ma przewagę, ale wystarczył moment nieuwagi i drużyna z Kowna zmniejszyła straty. Flipa Bednarka, strzałem pod poprzeczkę pokonał Anton Fase. Poznaniacy nie grali już z takim rozmachem, jak do przerwy, na boisku pojawili się zmiennicy, więcej goli, ponad 26 tysięcy kibiców już nie zobaczyło. Rewanżowe spotkanie odbędzie się 3 sierpnia na Litwie.Powiedzieli po meczu:
Dino Hotić
Dzisiejszy mecz można byłoby ocenić bardzo pozytywnie, gdyby nie ten stracony gol. Myślę, że sami daliśmy przeciwnikowi szansę na jego strzelenie. W większości jednak kontrolowaliśmy to spotkanie, osiągnęliśmy korzystny wynik i teraz musimy skoncentrować się mocno na niedzieli, a następnie na rewanżu. Wydaje mi się, że zanotowaliśmy dziś za dużo strat, ale patrząc całościowo, zagraliśmy niezłe zawody. Wiele słyszałem o kibicach Lecha Poznań, ale to, co zobaczyłem na trybunach, to było coś niesamowitego.
Radosław Murawski
Wygrany mecz zawsze cieszy. Wydaje mi się, że o ile pierwsza połowa była dla nas kapitalna, o tyle druga już wyglądała zupełnie inaczej. I to sprawia, że czujemy niedosyt po tym spotkaniu. Mamy zaliczkę przed rewanżem, do tego pokazaliśmy dziś kawał niezłej piłki. Szliśmy z zamiarem strzelenia kolejnych goli, ale nasz jeden błąd został wykorzystany. Podchodzimy do drugiego starcia z szacunkiem, bo także dzisiejszy mecz pokazuje, że trzeba darzyć respektem każdego przeciwnika.
John van den Brom
Pierwsza połowa była naprawdę dobra w naszym wykonaniu. Kontrolowaliśmy grę, mieliśmy duże posiadanie piłki czy stosowaliśmy rotacje na konkretnych pozycjach, w sektorach boiska i zdobyliśmy trzy fantastyczne bramki. W przerwie powiedziałem zawodnikom, żebyśmy się tego trzymali, bo wyglądaliśmy dobrze. Po zmianie stron zabrakło nam przede wszystkim dokładności podań, było trochę nerwowości. Trzeba przyznać, że rywal strzelił fantastycznego gola. Mecz kończy się wynikiem 3:1. To była kolejna okazja do tego, by zawodnicy zbierali kolejne minuty. Możemy być zadowoleni ze zwycięstwa, z takim jedziemy na rewanż. W Kownie trzeba przyklepać ten awans.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.