reklama

Były bramkarz Lecha Poznań szczerze o swoim odejściu z Kolejorza i rozstaniu z Salamonem. "Nie zawsze docenia się osobowości"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Były bramkarz Lecha Poznań szczerze o swoim odejściu z Kolejorza i rozstaniu z Salamonem. "Nie zawsze docenia się osobowości" - Zdjęcie główne

Filip Bednarek w mocnej rozmowie: o odejściu z Lecha, Salamonie i problemie Kolejorza z szatnią. "Kibice chcieliby widzieć zawodników utożsamiających się z klubem, a nie tylko najemników" | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaByły bramkarz Lecha Poznań, a obecnie zawodnik Sparty Rotterdam, Filip Bednarek, w rozmowie na kanale FootTruck opowiedział o swoim odejściu z Kolejorza oraz skomentował sytuację związaną z rozstaniem Bartosza Salamona. W przeprowadzonym wywiadzie nie brakowało mocnych słów.
reklama

Co zadecydowało o odejściu i jak wspomina grę w Lechu?

Na początku rozmowy na kanale Foot Truck, Filip Bednarek podkreślił, że Lech zawsze będzie dla niego wyjątkowym klubem, to jednak życie prywatne sprawiło, że Holandia stała się jego miejscem na ziemi. Bramkarz zaznaczył, że lata rozłąki z rodziną były dla niego trudnym doświadczeniem, a decyzja o powrocie dojrzewała od dawna.

reklama

- Tu mieszka moja partnerka życiowa, moje dzieci. I ostatnie pięć lat żyliśmy w rozłące i jak wspominałem gdzieś komuś, gdyby nie miłość do Kolejorza i pasja, którą go darzę, to myślę, że te pięć lat były dużo trudniejsze do przeżycia w rozłące, ale niektóre rzeczy dążą ku końcowi i tak jak teraz pokazało, zakończyłem moją przygodę z Kolejorzem po pięciu latach i wróciłem na moją ziemię. - powiedział bramkarz.

Zapytany o sportowe podsumowanie swojego pobytu w Poznaniu, Bednarek nie krył zadowolenia. Podkreślił, że osiągnął więcej, niż zakładał na starcie. Przypomniał również, że do zespołu dołączał w trudnym momencie, gdy rywalizował o miejsce z Mickey van der Hartem.

- Mickey złapał kontuzję, więc ja wskoczyłem. Później znowu zaczynałem z pozycji numer dwa, znowu musiałem stanąć na wysokości zadania i koniec końców zdobyłem dwa mistrzostwa, ćwierćfinał Ligi Konferencji, trzecie miejsce - więc myślę, że jest o czym wspominać, jest z czego być dumnym - dodał Filip Bednarek. 

reklama

Odejście liderów i brak Polaków w szatni

Rozmowa zeszła również na temat zmieniającej się szatni Lecha. Zdaniem Filipa Bednarka odejście doświadczonych Polaków, takich jak Bartosz Salamon, może osłabić drużynę. Bramkarz zaznaczył, że w kadrze Kolejorza wciąż są piłkarze pokroju Radosława Murawskiego czy Filipa Jagiełły, jednak polski kibic oczekuje przede wszystkim zawodników, którzy naprawdę rozumieją, czym jest gra w Lechu. Jego zdaniem takich piłkarzy w drużynie pozostaje coraz mniej.

- Nie ukrywam, że ta polska szatnia poniekąd zanika. Trochę teraz piłeczka jest po stronie Legii, bo Legia zaczęła ściągać starszych Polaków lub Polaków z doświadczeniem. Lech idzie inną drogą, takie ich prawo, a czy wyjdzie im to na dobre? Nie wiem. Myślę, że Polak oglądający Lecha Poznań chciałby też mimo wszystko widzieć Polaków, chłopaków, którzy utożsamiają się z tym klubem, a nie poniekąd zawodników, którzy brzydko mówiąc są najemnikami - bo do tego to się sprowadza. To są ludzie, którzy nie wiedzą do końca z czym wiąże się gra w Lechu Poznań, no bo też nigdy nie liznęli tej kultury - skomentował Bednarek.

reklama

Pożegnanie bez oczekiwań. Jak wyglądało odejście Filipa Bednarka?

Bednarek przyznał, że pogodził się z odejściem, jednak spodziewał się, że klub rozstanie się z nim w bardziej osobisty sposób. Liczył na spokojną rozmowę i podziękowania, ale sytuacja rozwinęła się inaczej. 

- Myślałem, że odbędzie się to inaczej. Po prostu usiądziemy przy kawie i powiemy sobie: Filip, dziękujemy za ostatnie pięć lat i super, po prostu czas się pożegnać. (...) Koniec końców do tego doszło, ale było to odwlekane (...) Z drugiej strony nauczyłem się jednej rzeczy w Lechu - żeby nie mieć żadnych oczekiwań, bo oczekiwania sprowadzają tylko do takich momentów, gdzie nadchodzi niespełnienie. Zawsze miałem jakieś oczekiwania, ale moje oczekiwania nie spotykały się zawsze z rzeczywistością, więc chyba czasami lepiej mniej oczekiwać i dostać więcej niż dużo oczekiwać i dostać mniej - dodał Bednarek.

reklama

Odejście Salamona: "W Lechu nie do końca adekwatnie podchodzą do osobowości"

Na koniec Bednarek skomentował także sytuację Bartosza Salamona i sposób, w jaki klub rozstał się z obrońcą.

- Trener Frederiksen nie do końca zawsze pokładał w Salamonie nadzieję (...) Bartek poprzez pryzmat swojej kariery miał swoje oczekiwania, też nie ukrywam, że jest to mocny charakter z niemałym ego, więc jego ego i jego charakter nie pozwalały godzić się z tą sytuacją. Myślę, że w Lechu nie do końca adekwatnie podchodzą do osobowości. Może dopiero przez pryzmat czasu ktoś zatęskni, jak kogoś nie ma. Chociaż może nie zatęskni, może tam nie przywiązują wagi do osobowości - zakończył były bramkarz Lecha Poznań.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo