Od stycznia tego roku Tymoteusz Puchacz przebywał na wypożyczeniu w angielskim Plymouth Argyle, które walczyło w 2025 roku o utrzymanie na zapleczu Premier League. Ostatecznie tego celu nie udało się zrealizować, a zespół trenera Mirona Muslica spadł z Championship do League One, zajmując przedostatnie miejsce w tabeli. Do bezpiecznej strefy zabrakło mu zaledwie trzech oczek.
Po przyjściu do Plymouth Tymoteusz Puchacz zyskał status niekwestionowanego pewniaka do pierwszego składu. W ligowym debiucie zaliczył asystę, a ponadto rozegrał dziewięć pierwszych meczów z rzędu w pierwszym składzie. Do 29 marca w 13 rozegranych spotkaniach tylko raz wchodził z ławki, ale od kwietnia, w decydującej fazie sezonu, trener Plymouth prawie zupełnie przestał korzystać z usług Polaka. W dwóch ostatnich meczach Puchacz znalazł się poza kadrą, a w pozostałych trzech z pięciu przesiedział spotkania na ławce. Plymouth miało możliwość wykupić Polaka, ale nie skorzystało z tej opcji. Mimo to byłego gracza Lecha Poznań pożegnano z szacunkiem z powodu tego, co przyniósł klubowi.
Bez Puchacza na boisku Plymouth radziło sobie całkiem nieźle. Zespół wygrał cztery spotkania z pięciu. Inaczej sprawa miała się, gdy były piłkarz Lecha Poznań pojawiał się na murawie. Tylko dwa zwycięstwa w 15 meczach nie mogły robić dobrego wrażenia. Tym bardziej, że z Puchaczem na boisku Plymouth straciło łącznie 28 goli. Niemalże bliźniacze statystyki Polak zaliczał także w Kiel. W pierwszej części sezonu rozegrał siedem spotkań od pierwszej minuty spośród dziesięciu. Tylko raz z Puchaczem w składzie Holsetin Kiel wygrało mecz, przegrywając aż osiem.
Wypożyczenie do Plymouth nie zakończyło się jednak całkowitą porażką dla Puchacza mimo spadku klubu do niższej ligi, a także odstawienia reprezentanta Polski na bocznicę w końcowej fazie rozgrywek. Były piłkarz Lecha Poznań zagrał łącznie w 15 spotkaniach w Championship, spędzając na boisku łącznie ponad 1126 minut! Od strony czasu na boisku i rozegranych meczów był to jego drugi najlepszy wynik po opuszczeniu szeregów Lecha Poznań. Lepsze liczby osiągał tylko w 1. FC Kaiserslautern, gdzie zagrał w 36 meczach. Nie można także zapomnieć, że z Tymoteuszem Puchaczem w podstawowym składzie Plymouth dokonało niemałej sensacji eliminując 1:0 z FA Cup tegorocznych mistrzów Anglii - Liverpool.
Puchacz krótko acz emocjonalnie pożegnał się z Plymouth na swoim profilu w social mediach. Polak napisał: "Na zawsze zielony", co odnosiło się do barw drużyny.
Niewykluczone, że Tymoteusz Puchacz będzie kontynuować swoją karierę w przyszłym sezonie już nie w Bundeslidze, a na jej zapleczu. Holstein Kiel ma do rozegrania dwa mecze w tym sezonie i traci sześć punktów do bezpiecznej strefy. Aktualnie o przetrwanie walczy z Heidenheimem, który ma o jedno oczko więcej: 26. Kiel musi teraz liczyć na cud w kontekście utrzymania, ale raczej jest już pogodzone ze swoim losem. Beniaminek najprawdopodobniej powróci do 2. Bundesligi, a Puchacz będzie musiał wesprzeć swoją drużynę w powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej. W jednym sezonie były piłkarz Lecha Poznań może zaliczyć... dwa spadki!
Nie wiadomo jednak, czy Polak w przyszłym sezonie znów nie uda się na wypożyczenie do innego klubu. Po zakończeniu przygody z Lechem Poznań nie udało mu się jeszcze rozegrać pełnego sezonu w barwach drużyny, która zdecydowała się go kupić. Ostatnie wyniki Tymoteusza Puchacza nie wskazują na to, by cokolwiek w jego grze zmieniło się na plus oprócz zwiększonej liczby minut na boisku. Drużyny z nim w składzie wciąż częściej przegrywają, a na dodatek Puchacz zaliczył wyraźny spadek, jeśli chodzi o statystyki. W barwach Holstein Kiel i Plymouth zaliczył po jednej asyście podczas, gdy w poprzednim sezonie w Kaiserslautern miał ich aż dziesięć!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.