reklama

Filip Jagiełło o kontuzjach w Lechu Poznań. "To bzdura, że zbyt ciężko trenowaliśmy"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Filip Jagiełło o kontuzjach w Lechu Poznań. "To bzdura, że zbyt ciężko trenowaliśmy" - Zdjęcie główne

Dlaczego Lech nie dał rady w Europie? Jagiełło o kontuzjach, błędach i życiu bez Twittera | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaFilip Jagiełło, pomocnik Lecha Poznań, udzielił obszernego wywiadu Damianowi Czyżakowi z kanału Futbolownia. Zawodnik opowiedział nie tylko o swoich ostatnich doświadczeniach w europejskich pucharach, ale także o trudnych momentach, walce o miejsce w składzie, kontuzjach oraz o tym, jak radzi sobie z presją i oczekiwaniami kibiców.
reklama

Czas na reprezentację jeszcze przyjdzie

Na początku rozmowy poruszono temat ewentualnego powołania pomocnika Lecha Poznań do reprezentacji Polski. Choć Filip Jagiełło ma 28 lat i spore doświadczenie na poziomie klubowym, wciąż czeka na debiut w seniorskiej kadrze. Sam przyznał, że takie wyróżnienie byłoby dla niego pewnym zaskoczeniem. Podczas wrześniowego zgrupowania nie znalazł się jednak w kadrze selekcjonera Jana Urbana na mecze eliminacji mistrzostw świata z Holandią (1:1) oraz Finlandią (3:1).

reklama

- Na pewno troszeczkę byłbym zaskoczony, bo nigdy nie byłem w pierwszej reprezentacji. Natomiast myślę, że jestem obecnie w dobrej formie. Wcześniej nie myślałem o kadrze - próbowałem po prostu robić swoje na boisku i dobrze występować. Wierzę, że prędzej czy później, jeżeli forma będzie dopisywać i będę zasługiwać na to, to dostanę powołanie - powiedział Filip Jagiełło w rozmowie z Damianem Czyżakiem.

Niedosyt po meczach w europejskich pucharach

Lech w tym sezonie boleśnie przekonał się, jak trudne są eliminacje do Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Porażki z Crveną zvezdą (1:3) i Genkiem (1:5) pokazały różnicę, choć Jagiełło ma nieco inne spojrzenie:

reklama

- Będąc na trybunach czy przed telewizorem, różne wrażenia się odnosi. Ja miałem takie, będąc na boisku, że to są drużyny, z którymi możemy konkurować na podobnym poziomie, możemy konkurować z nimi na boisku. Wiadomo, wyniki na to nie wskazują i być może tą wypowiedzią się teraz troszeczkę ośmieszę (...) miałem takie poczucie, że jeżeli każdy byłby z nas w optymalnej formie, jeżeli ten skład byłby najsilniejszy i każdy z nas byłby zdrowy, to myślę, że moglibyśmy z nimi na pewno bardziej powalczyć - dodał pomocnik Lecha Poznań.

reklama

Filip Jagiełło zaznaczył, że na wynikach mocno zaważyły kontuzje.

- Brakowało nam 6-7 zawodników pierwszej jedenastki. Do tego dochodziło to, że wielu nowych piłkarzy musiało od razu wskoczyć do składu i grać bez czasu na wkomponowanie się. A w meczu z Genkiem, kiedy po mojej bramce na 1:1 wszystko zaczynało wyglądać obiecująco, kontuzji doznał Antonio Milić. Chwilę później padł gol na 2:1. To były momenty, które nas dobijały - ocenił Filip Jagiełło.

Lech chce dominować. Proste błędy zgubiły Kolejorza

Sztab szkoleniowy, jak podkreśla Jagiełło, zawsze kładzie nacisk na analizę meczów i wyciąganie wniosków. Największym problemem Kolejorza w ostatnich tygodniach były niepotrzebne pomyłki. 

reklama

- Tak naprawdę większość ostatnich bramek, które traciliśmy, to były bardzo proste błędy, które w tamtym sezonie się nam nie przytrafiały. I to w głównej mierze decydowało o końcowym wyniku. (...) Było takie przekonanie w sztabie, że jeżeli skoczymy na swój najwyższy poziom, to jesteśmy w stanie wygrać z jedną czy z drugą drużyną, z którą się mierzyliśmy. Nawet w Belgradzie w rewanżu pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie konkurować. Tak samo w Belgii (...) pokazaliśmy, że jeżeli zagramy mądrze, nie będziemy popełniać prostych błędów, to jesteśmy w stanie nawet w takim młodym, niedoświadczonym składzie, wygrać mecz - dodał pomocnik Kolejorza.

Skąd się biorą kontuzje w Lechu? "To bzdura"

Filip Jagiełło został zapytany przez Damiana Czyżaka o przyczyny dużej liczby kontuzji w pierwszej drużynie Kolejorza. Dziennikarz dopytał również, czy nie wynika to ze zbyt dużych obciążeń treningowych.

- Nie. Uważam, że to jest troszeczkę bzdura mówiąc, że my za ciężko trenowaliśmy. Tak naprawdę poprzedni rok w lato czy w zimę tak samo trenowaliśmy i tyle kontuzji się nie zdarzało. Nie mam pojęcia co jest przyczyną tego. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że ja dobrze się czuję, nie mam żadnych problemów, a trenowałem tak jak reszta. Naprawdę, nie mam pojęcia - dodał. 

Początki w Lechu: cierpliwość i ciężka praca

Gdy Filip Jagiełło dołączał do kadry Lecha Poznań, jego początki nie należały do łatwych - rzadko pojawiał się na boisku, a gdy już dostawał szansę gry, często spotykał się z krytyką kibiców i dziennikarzy. Sytuacja zmieniła się jednak w minionym sezonie, kiedy Jagiełło zaczął odgrywać coraz większą rolę w zespole.

- Można powiedzieć, że przez pierwsze miesiące, było ciężko ze mną - z grą. Nieszczęście Radka Murawskiego, gdy wypadł przez kontuzję, zmusiło trenera do tego, żeby mnie wystawił w pierwszym składzie. (...) Zawsze mówiłem od początku, że aby pokazać pełnię swoich umiejętności, zawodnik musi dostać kilka meczów w pierwszym składzie, musi złapać rytm meczowy, musi złapać pewność siebie. Wtedy jesteś w stanie pokazać wszystko to, co potrafisz. Ja tak naprawdę przez pierwsze 6-7 miesięcy w Lechu, pełniłem rolę rezerwowego i musiałem uznać wyższość kolegów w tamtym momencie - odpowiedział Filip Jagiełło.

Damian Czyżak zapytał pomocnika Kolejorza, czy w momencie, gdy nie grał w pierwszym składzie Lecha, nie pojawiła się u niego frustracja.

- Nie było żadnego momentu frustracji. Myślę, że ja będąc trenerem też bym w tamtym momencie nic nie zmieniał. Nie przez to, że źle wyglądałem na treningach czy w meczach. Po prostu forma chłopaków, Radka, Antka czy Sousy była na tyle wysoka, że trener nie był w stanie tak naprawdę ich posadzić na ławce - dodał pomocnik Lecha Poznań.

Media społecznościowe: dobra forma przyszła po usunięciu Twittera

Pod koniec rozmowy Damian Czyżak przeszedł do wątku mediów społecznościowych, zaznaczając, że żona piłkarza jest w nich dość aktywna. Szczególnie głośnym echem odbił się film na TikToku, w którym para ogłosiła, że spodziewa się dziecka. Dziennikarz zwrócił też uwagę na to, że sam Jagiełło usunął konto na platformie X (dawniej Twitter). W związku z tym zapytał, czy intensywna obecność w sieci, pojawiające się plotki i spekulacje wokół Lecha Poznań są dla niego osobiście lub dla piłkarzy uciążliwe. 

- Ja tak naprawdę mam Facebooka, mam Instagrama, nie mam tylko Twittera i tak naprawdę nie omija mnie nic. To co mam wiedzieć to wiem - teraz wszędzie są te informacje dostępne. Wiadomo, zdarzały się na Twitterze jakieś jakieś negatywne komentarze na mój temat, czy na temat całej drużyny - więc wiadomo, teraz mogę zgrywać cwaniaka, że to na mnie nie wpływało, a tak naprawdę w jakiś sposób mnie to dotykało. Uznałem po prostu, że będzie mi lepiej jeżeli usunę konto. Można się śmiać, ale od tamtej pory fajnie zaczęło mi iść, więc nie wiem czy to ma jakieś powiązania, ale na pewno to był dobry krok - odpowiedział Jagiełło.

Na zakończenie Jagiełło podkreślił, że skupia się na stabilnej formie i dobrych wynikach Lecha.

- Nie będę składał żadnych deklaracji, po prostu chcę jak najdłużej utrzymać dobrą formę. Mam nadzieję, że będę jeszcze lepiej grał i jako drużyna będziemy się dużo lepiej prezentować niż w tamtym sezonie czy w tym sezonie. (...) No i może to powołanie, gdyby przyszło, to byłoby to bardzo miłe zwieńczenie - zakończył Filip Jagiełło w rozmowie z Damianem Czyżakiem.

Całą rozmowę można obejrzeć poniżej

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo