Sobotnie starcie pomiędzy Wartą Poznań, a Lechem Poznań miało być starciem dwóch ekip z dwóch różnych światów. Kolejorz poważnie liczył się w walce o fotel wicelidera, natomiast Zieloni próbowali za wszelką cenę uniknąć ostatniego miejsca w tabeli. Każda z drużyn ze stolicy Wielkopolski miała swoje powody, by przystąpić do derbów z wyjątkową determinacją.
Oczywistym faworytem był jednak Lech Poznań, który w dotyczasowych 23 rozegranych meczach wygrywał 13 razy. Posiadał trzeci najskuteczniejszy atak w Centralnej Lidze Juniorów z dorobkiem 57 trafień i drugą najskuteczniejszą defensywę, która wpuściła 31 goli. Warta była przed sobotnim meczem na całkowicie przeciwnym biegunie, jeśli chodzi o statystyki. Zaliczyła blisko cztery razy mniej trafień, wpuszczając przy tym rekordowe, jak na Centralną Ligę Juniorów, 63 gole.
Przewagi przed derbami nie miała w żadnym aspekcie. Zielonym nie pomagał nawet fakt, iż grali ten mecz u siebie, bowiem w Grodzisku wygrali zaledwie raz na 11 spotkań. Byli jedyną drużyną w lidze, która grając na własnym terenie nie przekroczyła bariery dziesięciu, zdobytych goli. Tymczasem Lech na wyjazdach potroił trafienia Warty w meczach domowych, co sprawiło, że był trzecią najskuteczniejszą ekipą na wyjazdach. Warta musiała liczyć na cud, który nawet mógł się wydarzyć, bowiem w ostatnim starciu niewiele brakowało, by wyrwała Kolejorzowi remis. W 80. minucie spotkania do siatki trafił jednak Hubert Smyrak i wygrał Lechowi mecz.
Podobny scenariusz zrealizował się również 12 kwietnia 2025 roku w Grodzisku Wielkopolskim, kiedy to Warta Poznań ponownie przegrała mecz z drużyną Lecha zaledwie 0:1 po golu w ostatniej akcji meczu. Trafienie na wagę zwycięstwa w 92. minucie zanotował Karol Delikat, który siódmy raz w tej rundzie wpisał się na listę strzelców. Utalentowany piłkarz pokonał golkipera rywali po dobitce własnego strzału. Wcześniej poznaniacy nie potrafili znaleźć sposobu na przełamanie defensywy Warty. Oprócz groźnych kontrataków w końcowej spotkania był to tak naprawdę jedyny aspekt, z którymi zespół trenera Bochińskiego miał poważne problemy w meczu.
- Z całą pewnością to był jeden z tych meczów, po którym należą się brawa za walke do końca i determinację, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Z drugiej strony sposób jego rozgrywania będzie podlegał analizie i korekcie, bo jeszcze przed świętami czekają nas trzy dni pracy i będziemy chcieli je maksymalnie wykorzystać - mówił dla klubowych mediów po derbach szkoleniowiec Lecha Poznań do lat 19.
Zwycięstwo Lecha Poznań w bratobójczym pojedynku sprawiło, że po zakończeniu spotkania Niebiesko-Biali tymczasowo objęli pozycję wicelidera z 48 punktami i jednym oczkiem przewagi nad Wisłą Kraków. Na sześć kolejek przed końcem zespół Niebiesko-Białych tracił zaledwie osiem punktów do liderującej Legii Warszawa.
Warta Poznań tymczasem znów oddala się od szansy na uzyskanie jakiegokolwiek pozytywnego rezultatu w tym sezonie. Po zdumiewającej, poprzedniej kampanii, gdzie na jej koniec Zieloni zajęli trzecie miejsce, teraz zdają się pogłębiać w marazmie. Najbliższy konkurent Warty Poznań w tabeli - Arka Gdynia - ma już 12 oczek przewagi. Wyniki Zielonych wskazują na to, że tylko cud mógłby sprawić, by ci mogli jeszcze awansować na jakąkolwiek wyższą lokatę. Nawet mimo tego, że mają jedno spotkanie zaległe.
W następnym spotkaniu 27 kwietnia o godzinie 11:00 na własnym terenie, piłkarze Lecha Poznań podejmą 10. w tabeli Lechię Gdańsk. Wartę natomiast czeka intensywny czas, bowiem 16 kwietnia na wyjeździe nadrobią zaległy mecz właśnie ze wspomnianymi rywalami Kolejorza. W ramach 25. kolejki zmierzą się natomiast ze Śląskiem Wrocław, który liczy się w walce o wysokie cele, zajmując aktualnie piąte miejsce w Centralnej Lidze Juniorów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.