Lech Poznań po wygraniu pierwszego meczu 2:1, na rewanż do trnavy jechał w roli faworyta, ale musiał się mieć na baczności. W końcówce spotkania w Poznaniu stracił gola i pozwolił, by rywale uwierzyli, że losy awansu nie są jeszcze przesądzone. John van den Brom postawił więc na sprawdzony skład. W wyjściowej "jedenastce" znalazło się miejsce między innymi dla: Filipa Bednarka, Jespera Karlstroema czy Mikaela Ishaka.
Kolejorz miał w pierwszych minutach przewagę, ale nie była ona już tak wyraźna, jak w Poznaniu. Piłkarze Spartaka atakowali coraz odważniej i w 37. minucie wyrównali stan dwumeczu. Długie zagranie do Kelvina Oforiego, który przyjął piłkę w polu karnym i technicznym strzałem w stronę dalszego słupka pokonał Filipa Bednarka.
Krótko po przerwie Kolejorz był w jeszcze gorszym położeniu, bo ze Spartakiem już przegrywał. Ofori znów zgarnął piłkę na linii pola karnego, tym razem po złej interwencji Joela Pereiry. Podał do Erika Daniela, który na raty, ale pokonał poznańskiego bramkarza. Kolejorz walczył i nawet na chwilę przywrócił kibicom nadzieję. W 63. minucie Kristoffer Velde świetnie uderzył tuż przy dalszym słupku i Lech wrócił do gry. Nadzieja na dogrywkę nie trwało jednak długo. W 74. minucie przepięknego gola z przerotki strzelił obrońca Lukas Stetina i Spartka prowadził 3:1. Poznaniacy tej straty już nie byli w stanie odrobić. Przegrał w Trnavie 1:3 i odpadł z europejskich rozgrywek.
To jest trudne do zaakceptowania, że jesteśmy już poza rozgrywkami europejskimi. Muszę przede wszystkim pogratulować Spartakowi, bo wykonał kawał dobrej roboty, zrobił wszystko, by wygrać ten mecz. I życzę mu wszystkiego dobrego w decydującej rundzie eliminacji. Natomiast nie me sensu już wracać do poprzedniego sezonu Ligi Konferencji, odpadliśmy i jest to rzecz, której zupełnie się nie spodziewaliśmy
- powiedział po meczu John van den Brom.
Nie chcę za dużo mówić, bo przemawianie teraz nie ma sensu, przemówić mogliśmy i powinniśmy na boisku, gdzie uciekł nam awans. Dziękuję tym wszystkim kibicom, którzy byli z nami. Jesteśmy źli, zdołowani, bo ta pucharowa przygoda w tym roku była bardzo krótka. Ale znam tę drużynę i wiem, że wyjdziemy z tego. Bądźcie z nami, walczymy o mistrzostwo oraz Puchar Polski i na tym będziemy się skupiać
- zaapelował do kibiców Radosław Murawski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.