Lech Poznań do starcia z ostatnią drużyną w Ekstraklasie podchodził osłabiony. W kadrze brakowało Radosława Murawskiego, który był zawieszony za nadmiar żółtych karek, ale również kontuzjowanego Antonio Milica i Gisliego Thordarsona. Niespodziewanie, po świetnych występach w reprezentacji Finlandii, w kadrze zabrakło także Daniela Hakansa, który zmagał się z drobnym urazem. W jego miejsce do pierwszego składu wskoczył Patrik Walemark, a Radosława Murawskiego zastąpił Filip Jagiełło.
Mimo tych problemów Kolejorz miał doskonałą okazję do wyprzedzenia drugiej w tabeli Ekstraklasy Jagielloni Białystok, która wcześniej przegrała na wyjeździe z Lechią Gdańsk 0:1. Jeśli poznaniacy wygraliby sobotni mecz zyskaliby tym samym przewagę dwóch oczek nad obrońcą tytułu.
Lech grał, Śląsk strzelał
Drużyna trenera Nielsa Frederiksena od pierwszych minut starała się kontrolować przebieg gry. Głęboko ustawiona drużyna Śląska Wrocław oddawała pole do rozegrania przyjezdnym, którzy próbowali zaskoczyć Rafała Leszczyńskiego za pomocą dośrodkowań i nagłych wejść w pole karne. Ta sztuka im się nie udawała mimo iż długo utrzymywali się przy piłce i spychali Śląsk pod ich bramkę. Paradoksalnie to właśnie po dobrych momentach Lecha Poznań nadszedł pierwszy cios ze strony gospodarzy. Po jednym z pierwszych kontrataków do siatki Kolejorza trafił Assad Al Hamlawi dzięki świetnej asyście Piotra Samca-Talara.Goście mieli przed sobą wyjątkowe zadanie nie tylko z powodu niekorzystnego wyniku przeciwko skrajnie defensywnie grającej drużynie, ale i z tego powodu, że w tym sezonie kompletnie nie potrafił dokonywać comebacków. Gol Al Hamlawiego z 11. minuty miał być kolejnym sprawdzianem tego, czy Niels Frederiksen odrobił lekcje z poprzednich, przegranych spotkań.
Przez kolejne dwadzieścia minut od straty niewiele wskazywało na to, że wnioski zostały wyciągnięte. Poznaniacy dwoili się i troili pod bramką Leszczyńskiego, a mimo to Śląsk dzięki swoim kontratakom był bliżej zaskoczenia golkipera w sobotnim meczu. Podopieczni trenera Simundza skrzętnie korzystali na licznych błędach w rozegraniu gości i atakowali bramkę Mrozka strzałami z dystansu. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze nabrali wiatru w żagle i w wysokim pressingu naciskali na przeciwników, uzyskując kolejne okazje strzeleckie.
Szczęśliwie dla Lecha Poznań Petr Schwarz na parę minut przed końcem pierwszej połowy sfaulował w polu karnym Patrika Walemarka i po interwencji VAR-u sędzia Piotr Lasyk przyznał Kolejorzowi karnego. Do piłki podszedł Mikael Ishak i pewnie pokonał Rafała Leszczyńskiego, dając swojej drużynie remis tuż przed przerwą.
Porażka na własne życzenie
Po wznowieniu gry oba zespoły wróciły do realizowania swoich planów z pierwszej połowy. Śląsk Wrocław dalej konsekwentnie bronił się w niskim bloku obronnym i wyczekiwał błędów w rozegraniu po stronie Kolejorza. To właśnie po niefrasobliwych podaniach graczy gości "Wojskowi" tworzyli sobie najgroźniejsze sytuacje po kontratakach. Niebiesko-Biali natomiast nie zamierzali szukać swoich okazji po długich podaniach, lecz w ataku pozycyjnym i powolnym budowaniu akcji od własnej bramki.W pierwszym kwadransie drugiej połowy zespół trenera Nielsa Frederiksena ponownie dał się zdominować przez ostatni w tabeli Śląsk Wrocław. Tym razem to gospodarze zepchnęli Lecha Poznań do skrajnej defensywy i nie pozwalali mu na przeprowadzanie składnych akcji. Podopieczni Nielsa Frederiksena koncentrowali się bardziej na oddalaniu zagrożeń niż tworzeniu akcji. W 65. minucie "Wojskowi" dopięli swego i Al Hamlawi drugi raz wpisał się na listę strzelców po serii błędów lechitów w obronie przy dośrodkowaniu.
Strata drugiego gola podziałała na Kolejorza jak płachta na byka. Nagle gracze z Poznania się ożywili i zdecydowali się przeprowadzać szybkie ataki w stylu Śląska. Przyjezdni postawili na dynamiczność i przebłyski indywidualności, ale to nie pomagało w powrocie do rywalizacji. Poznaniacy znów przy niekorzystnym wyniku zdawali się być pogubieni i pozbawieni planu przez co wrocławianie łatwo eliminowali potencjalne zagrożenia.
Lechowi w powrocie do rywalizacji nie pomagali nawet wprowadzeni rezerwowi. Kornel Lisman i Maksymilian Pingot przeszli obok meczu, a wysiłki Dino Hotica i Mario Gonzaleza sprowadzały się do uzupełniania wolnej przestrzeni. W zespole Kolejorza brakowało jakichkolwiek punktów, na których można by było oprzeć grę. W sobotnim spotkaniu Lech w niczym nie przypominał zespołu, który walczył o mistrzostwo Polski, a sprokurowany rzut karny przez Antoniego Kozubala w 93. minucie tylko to potwierdził. Petr Schwarz ustalił wynik na 3:1 i zamknął nadzieję Lecha na jakiekolwiek punkty przeciwko ostatniej drużynie ligi.
Lider się oddala
Lech Poznań nie wykorzystał doskonałej okazji na to, by zwiększyć swoją przewagę nad Jagiellonią Białystok. Kolejorz traci do obrońców tytułu jeden punkt i musi mocno trzymać kciuki za to, żeby Zagłębie Lubin w poniedziałek pozbawiło punktów Raków Częstochowa. W innym przypadku poznaniakom będzie bardzo trudno wrócić na szczyt ligowej tabeli.Okazję do rehabilitacji po sobotniej stracie punktów lechici zyskają 5 kwietnia o godzinie 20:15, kiedy to przy Bułgarskiej podejmą 11. w tabeli Ekstraklasy Koronę Kielcę.
Śląsk Wrocław vs Lech Poznań 3:1 (1:1)
Bramki: Assad Al Hamlawi (11., 65.), Petr Schwarz (93.) - Śląsk Wrocław, Mikael Ishak (41.) - Lech PoznańKartki: Żukowski (41.), Petkov (57.), Guercio (89.), Szota (89.) - Śląsk Wrocław, Sousa (88.), Pingot (89.) - Lech Poznań
Lech Poznań: Bartosz Mrozek, Joel Pereira (46. Maksymilian Pingot), Bartosz Salamon, Alex Douglas, Rasmus Carstensen, Antoni Kozubal, Filip Jagiełło (61. Dino Hotić), Afonso Sousa, Ali Gholizadeh (73. Kornel Lisman), Mikael Ishak, Patrik Walemark (73. Mario Gonzalez)
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński, Tomasso Guercio, Serafin Szota, Alex Petkov, Llinares Barragan Marc, Jakub Jezierski (84.Burak Ince), Petr Schwarz, Piotr Samiec-Talar (46. Mateusz Żukowski) , Jose Pozo (77. Tudor Baluta), Arnau Ortiz (77. Sylvester Jasper), Al Hamlawi
Sędzia: Piotr Lasyk
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.