Oceny zawodników Lecha Poznań po spotkaniu z Rapidem Wiedeń
Bramkarz Lecha Poznań miał niewiele okazji, by móc się wykazać swoimi umiejętnościami. Rapid nie stwarzał poważnego zagrożenia pod jego bramką, a więc Mrozek mógł się skupić niemal wyłącznie na rozgrywaniu piłki. To był względnie spokojny mecz dla golikpera mistrza Polski.
Wyglądał bardzo pewnie w defensywie często skutecznie wyłuskując piłki spod nóg rywali. Biło od niego doświadczenie, którego zespół mocno potrzebował w defensywie. Oprócz tego, jak to ma w zwyczaju, w trakcie meczu obdarował swoich partnerów kilkoma magicznymi podaniami. Znakomicie układała się dziś współpraca między nim, a Ismaheelem, który często korzystał z jego długich podań.
Chorwat znów okazał się niezawodny w tym sezonie. Pomimo tego, że blok defensywny nie miał w czwartkowy wieczór dużo pracy, w najgroźniejszych sytuacjach Milić nie odpuszczał rywalom ani na centymetr. Napastnicy Rapidu musieli cały czas liczyć się z jego obecnością na swoich plecach.
Szwed wyraźnie pokazywał część swoich atutów, którymi zachwycał kibiców minionej jesieni. Był agresywny przy przechwytach i wysoko wychodził do swoich przeciwników, utrudniając im grę i nakładając na nich wysoki pressing. Imponował siłą fizyczną wyjątkowo łatwo wytrącając z rytmu graczy Rapidu.
Wykazywał się inteligentnymi podaniami, napędzającymi akcje Lecha Poznań. Był bardzo cenny w rozegrywaniu od tyłu i skutecznie zabezpieczał swój bok obrony, prezentując zdyscyplinowanie taktyczne. Jego determinacja, wola walki i boiskowa agresja mogła się podobać kibicom. Niestety w sytuacji bramkowej dla Rapidu lewy obrońca nie zdążył zatrzymać rozpędzonego Radulovicia.
Sprawdzał się przyzwoicie w destrukcji akcji rywali. Jego warunki fizyczne pozwalały mu na skuteczną ochronę piłki i trzymanie przeciwników na dystans względem własnej bramki w pressingu. Choć często wyglądał niepewnie z piłką, potrafił w niektórych momentach pozytywnie zaskoczyć podaniem progresywnym.
Honduranin był w czwartkowy wieczór niczym piłkarski Midas - każdą akcję zmieniał w złoto. Brał udział w niemal wszystkich akcjach bramkowych Lecha Poznań. Za pierwszym razem sam pokonał golkipera technicznym strzałem przy słupku. W drugiej sytuacji posłał natomiast na tyle trudne uderzenie, że golkiper popełnił fatalny błąd, skutkujący golem Ishaka. W trzeciej odnotował natomiast asystę Każdy jego wybór był dobry, a on sam odgrywał kluczową rolę w ataku. Po jednej z jego akcji Mikael Ishak miał szansę na trafienie z rzutu karnego na 3:0, ale Szwed nie wykorzystał swojej szansy.
Jego doświadczenie i spokój w grze było aż nadto widoczne. Dawał Lechowi w środku pola wszystko, czego ten potrzebował zarówno w defensywie jak również przy konstruowaniu akcji. Partnerzy mogli na niego liczyć w każdej sytuacji.
Piłkarze Lecha bardzo często starali się opierać ataki na jego rajdach bokiem boiska. Zawodnik szukał swoich okazji przenikając przez linię obrony, szukając okazji na akcje sam na sam. Nie zawsze jednak podania były na tyle precyzyjne, by umożliwić mu skuteczne ataki. Bramkarza gości pokonał paradoksalnie dopiero po krótkim rozegraniu z Luisem Palmą. Był bardzo aktywny w szukaniu wolnej przestrzeni na boisku.
Jak zawsze ciężko pracował schodząc nisko do środka pola i biorąc aktywny udział w rozegraniu piłki. Dzięki temu tworzył wolne przestrzenie dla szybszych zawodników Kolejorza. Ponadto wysoko wychodził w pressingu, utrudniając rywalom rozegranie. Zwieńczeniem jego znakomitego występu był gol na 2:0. Szwed miał szansę nad dublet, ale zabrakło mu szczęścia przy rzucie karnym.
Sprawdził się w roli uzupełnienia wyjściowej jedenastki. Bez większych problemów wywiązywał się ze swoich zadań, choć jego wybory w polu karnym przeciwników często pozostawiały wiele do życzenia. Miał trudności z wygrywaniem pojedynków fizycznych z rywalami. Jego boiskowe decyzje na całe szczęście nie przynosiły negatywnych konsekwencji dla Lecha Poznań, a on sam kilka razy miał szansę poważnie zagrozić przeciwnikom.
Rezerwowi
- Yannick Agnero (wszedł w 68. minucie) - 5
Nowy napastnk Lecha wyglądał dość niepordanie z piłką, ale widać, że chciał samodzielnie rozstrzygać o przebiegu akcji. Decydował się na indywidualne rajdy, które niestety częściej kończyły się niecelnymi podaniami lub stratą piłki. Nie pracował w pressingu tak ciężko jak Ishak, a zamiast tego liczył na dalekie piłki na dobieg. W samej końcówce mógł zdobyć gola głową na 5:1, ale piłka odbiła się od poprzeczki.
- Mateusz Skrzypczak (wszedł w 68. minucie) - 5
Nie był nabajbardziej wyrazistą postacią w obronie po wejściu na boisko. Częściej decydujący w swoich interwencjach był Alex Douglas, a Skrzypczak więcej dawał w rozegraniu. Praktycznie nie miał problemów w dzisiejszym spotkaniu.
- Antoni Kozubal (wszedł w 68. minucie) - 5
Młody piłkarz Kolejorza po wejściu na boisku aktywnie wystawiał się do podań i skutecznie asekurował swoich partnerów w środku pola przy wyprowadzeniu piłki. Nie był jednak najbardziej decydujący dla przebiegu meczu i częściej musiał udowadniać swoją wartość grając bez piłki.
- Leo Bengtsson (wszedł w 75. minucie) - 7
Nowy nabytek Lecha zaliczył wejście smoka w meczu z Rapidem Wiedeń. Ledwie kilka sekund po pojawieniu się na murawie popisał się kapitalnym rajdem przez całe boisko, kończąc go klinicznym wykończeniem w sytuacji sam na sam. Ponadto dużo dawał również w samym rozegraniu, dysponując świetną techniką na małej przestrzeni i inteligencją w podaniach. Odgłos kibiców skandujących jego nazwisko w końcówce spotkania dobitnie podkreśla, jak dobrą zmianę dał skrzydłowy.
- Bryan Fiabema (wszedł w 80. minucie) - grał za krótko, by móc go ocenić
Lech Poznań - Rapid Wiedeń 4:1 (3:0)
Bramki: Palma 14., Ishak 20. Ismaheel 45., Bengtsson 76. -
Lech - Radulović 64. -
Rapid
Lech: Mrozek - Pereira, Douglas, Milić (67. Skrzypczak), Gurgul - Ouma, Jagiełło (68. Kozubal) - Ismaheel (80. Fiabema), Palma, Lisman - Ishak (68. Agnero)
Rapid: Hedl - Bolla, Cvetković, Ahoussou, Horn (80. Demir) - Amane (80. Schaub), Gulliksen, Grgić (65. Grgic) - Wurmbrand (46. Tilio), Mbuyi (65. Kara), Radulović
Kartki: Pereira 84., Ouma 87., Fiabema 90. - Lech - Ndzie 86. - Rapid
Sędziował: Rob Hennessy (Irlandia)
Miłośnik piłki nożnej i fan koszykówki. Przygodę z dziennikarstwem zaczął w liceum od założenia podcastu „Calcio Polska”. Na studiach dołączył do redakcji sportowej Radia Meteor i do telewizji uniwersyteckiej Kurier Akademicki. Współtwórca programu „Echo Milanello” na YouTube, redaktor strony Acmilan.com.pl. W 2022 roku zdobył wyróżnienie w XVI edycji międzynarodowego konkursu FanFila w kategorii poezja.
Komentarze (0)