Tylko dwa razy w swojej historii Lech Poznań walczył z Puszczą i z obu tych spotkań kibicom Kolejorza zdecydowanie najbardziej w pamięć mógł zapaść ten ostatni mecz. Nie tylko ze względu na kompromitujący końcowy rezultat, ale głównie ze względu na przedmeczowe zapowiedzi ówczesnego trenera Lecha - Mariusza Rumaka. Przestrzegał on swoich podopiecznych w szczególności przed stałymi fragmentami gry, żeby...stracić decydującego gola w meczu po stałym fragmencie gry. To spotkanie miało wymiar wręcz traumatyczny i dobrze pokazało, że każdy, nawet najsłabszy renomą rywal, potrafi zniweczyć założenia taktyczne Lecha. Dziś jednak rzeczywistość jest zgoła odmienna: jest nowy trener, nowy sztab, nowi piłkarze i nowy sezon, ale demony z poprzedniego sezonu wciąż zaglądają Niebiesko-Białym w oczy. Przeciwko rywalom z dolnej części Ekstraklasy Lech zdążył już stracił pięć goli w trzech ostatnich meczach.
Lech uzbrojony po zęby. Mecz z Puszczą naznaczą powroty kontuzjowanych piłkarzy
Kolejorz nie może narzekać na braki kadrowe przed meczem z zespołem z Niepołomic. Wreszcie kadra znów jest kompletna po tym, gdy niektórzy, kluczowi piłkarze wyleczli swoje kontuzje odniesione w rozgrywkach międzynarodowych. Do dyspozycji trenera wrócił Daniel Hakans, który uporał się z urazem brzucha, a także Alex Douglas. Obaj piłkarze trenowali w czwartek wspólnie z zespołem, podobnie jak Elias Andersson, który w ostatnim czasie również miał problemy ze zdrowiem. W sesji udział wziął udział ponownie Ian Hoffmann, który do niedawna grał w drugim zespole. Konkurencja o pierwszy skład jest zatem duża, ale zdaniem na ogół rezerwowych piłkarzy Lecha nie należy rozpatrywać tego, jako negatywnego zjawiska.
Myślę, że rywalizacja jest na takim poziomie, że muszę czekać na swoje szanse, żeby wyjść od pierwszej minuty. Naciskam na chłopaków. Ci co grają na mojej pozycji bardzo dobrze występują w dotychczasowych meczach i nie mam o co się złościć, bo zasługują na miejsce w pierwszej jedenastce. Antek Kozubal i Afonso Sousa w pełni zasługują na to, żeby występować w pierwszej jedenastce. Mi pozostaje czekać i dawać trenerowi sygnały, że jestem gotowy i zasługuje na grę
- mówił Filip Jagiełło.
Nie powiedziałbym, że obawiam się o swoją pozycję w pierwszym zespole. To dla mnie niezłe wyzwanie, mam przed sobą wyrównaną rywalizację. Zagościłem przez chwilę w pierwszej jedenastce i z mojego punktu widzenia mogę grać tylko lepiej
- wtórował Polakowi Bryan Fiabema.
Z kolei nieobecny będzie Patrick Walemark, który zmaga się z drobnym urazem.
Kolejorz znów nie może liczyć na otwarty futbol. Goście muszą przejąć inicjatywę
Puszcza Niepołomice to druga najgorsza ofensywa w PKO BP Ekstraklasie. Podopieczni trenera Tułacza zdobyli zaledwie 11 goli. Dla porównania, liderujący w tabeli Lech ma ich 25. Takie statystyki nie mogą robić dobrego wrażenia, ale lechici są świadomi siły rywali, która nie tak dawno poważnie ich pokarała.
Mieliśmy już odprawę na temat stałych fragmentów gry w wykonaniu Puszczy i na treningu będziemy skupiać się na tym aspekcie. Nie ma co ukrywać, że jest to najmocniejsza broń Puszczy w tym sezonie jak i w poprzednim. Musimy mieć to na uwadze
- podkreślał były piłkarz Genui.
Ostatnio zbyt wolno atakowaliśmy i zbyt wolno zmienialiśmy pozycje na boisku, więc musimy skoncentrować się na tym aspekcie gry. Wiemy, że w nadchodzącym meczu będzie dużo stałych fragmentów gry i podań z pierwszej linii Puszczy w nasze pole karne. Musimy wygrywać pojedynki i zgarniać dla siebie drugie piłki. To drużyna, która atakuje agresywnie, nie dba ona o dużą liczbę podań. Starają się przetransportować piłkę pod pole karne rywali tak szybko jak to tylko jest możliwe
- zauważył trener Niels Frederiksen.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.