Bryan Fiabema trafił do Poznania za 40 tysięcy euro i od początku nie wiązano z nim wielkich nadziei. Mimo niewielkich oczekiwań wobec niego, Norweg prezentuje się poniżej jakiegokolwiek poziomu - w barwach pierwszego zespołu Lecha rozegrał 38 spotkań, nie zdobywając ani jednej bramki. Dopiero w trzecioligowych rezerwach Kolejorza udało mu się przełamać - w piątek, tuż po godzinie 12:00, strzelił gola w meczu z Kluczevią Stargard (2:1). Było to jego pierwsze i jak dotąd jedyne trafienie w rozgrywkach III ligi (3 mecze, 1 bramka).
Brak konkretów w ofensywie sprawił, że cierpliwość trenera Nielsa Frederiksena zaczyna się wyczerpywać. Wszystko wskazuje jednak na to, że szybciej skończyła się ona u władz klubu.
TransferRoom i... niespodziewane źródło
Cała sytuacja z TransferRoom wyszła na jaw dzięki... właścicielowi Rakowa Częstochowa. Michał Świerczewski opublikował na platformie „X” (dawniej Twitter), że otrzymał ofertę pozyskania Fiabemy właśnie przez TransferRoom. To potwierdza, że Lech aktywnie próbuje znaleźć klub dla Norwega.
Fiabema ma dopiero 22 lata, ale jego czas w Lechu wyraźnie dobiega końca. Czy znajdzie się chętny, który zdecyduje się wyłożyć 600 tysięcy euro - to już zupełnie inna sprawa. Jedno jest pewne: w Poznaniu nikt nie ma już złudzeń, że Norweg spełni oczekiwania w barwach Kolejorza.
Komentarze (0)