reklama

Lech Poznań nie przepchnął kolejnego meczu. Marzenia o mistrzostwie się oddaliły. Kto błyszczał, a kto zawiódł? Zobacz oceny lechitów

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Lech Poznań nie przepchnął kolejnego meczu. Marzenia o mistrzostwie się oddaliły. Kto błyszczał, a kto zawiódł? Zobacz oceny lechitów - Zdjęcie główne

Lech Poznań zawalił drugą połowę koncertowo... | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaW ramach 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy Radomiak Radom podejmował Lecha Poznań. Dla drużyny prowadzonej przez trenera Nielsa Frederiksena było to spotkanie o ogromnym ciężarze gatunkowym — każdy punkt miał kluczowe znaczenie w wyścigu o mistrzostwo Polski. Lechici nie stanęli na wysokości zadania. Po kapitalnej pierwszej połowie podpieczni trenera Nielsa Frederiksena zawiedli w drugiej... Zobaczcie, jak oceniliśmy występ piłkarzy Kolejorza.
reklama

Trener Niels Frederiksen zdecydował się na dwie zmiany w wyjściowej jedenastce w porównaniu do meczu z Cracovią. Zamiast Rasmusa Carstensena od pierwszej minuty zobaczyliśmy Joela Pereirę, a miejsce Patrika Walemarka zajął Afonso Sousa.

reklama

Przed pierwszym gwizdkiem lechici tracili trzy punkty do liderującego Rakowa Częstochowa i potrzebowali zwycięstwa, by nie pozwolić drużynie Marka Papszuna na powiększenie przewagi. Z wyścigu o mistrzostwo Polski praktycznie odpadła natomiast Jagiellonia Białystok, która w niedzielę przegrała 1:3 z Koroną Kielce.

Mikael Ishak otworzył wynik spotkania

Od pierwszych minut to Radomiak przejął inicjatywę i zaczął groźnie atakować bramkę Bartosza Mrozka. Lech jednak szybko odpowiedział. Już w 5. minucie świetnym ruchem bez piłki popisał się Filip Jagiełło, co dostrzegł Joel Pereira. Portugalczyk idealnie dograł do Jagiełły, który przedarł się prawym skrzydłem w pole karne i wystawił piłkę Mikaelowi Ishakowi. Marco Burch nie upilnował napastnika Kolejorza, a kapitan Lecha bez problemu wpakował piłkę do siatki. Od tego momentu drużyna Nielsa Frederiksena prowadziła w Radomiu. Bramkę można zobaczyć poniżej:

reklama
Rozwiń

Po szybko zdobytym golu Radomiak częściej gościł w okolicach pola karnego Lecha, ale obrońcy gości skutecznie odpierali kolejne ataki. W 34. minucie lechici podwyższyli prowadzenie. Marco Burch fatalnie zachował się we własnym polu karnym, a Filip Jagiełło bez wahania wykorzystał jego błąd. Do tego bramkarz Radomiaka, Maciej Kikolski, zbyt odważnie wyszedł z bramki, co ułatwiło zadanie pomocnikowi Lecha. Jagiełło strzałem głową posłał piłkę do siatki i podwyższył wynik na 2:0. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa spotkania.

Nerwowa druga połowa

Po zmianie stron w szeregach gości wkradła się odrobina nerwowości. Radomiak coraz śmielej atakował i częściej operował piłką, co zmusiło trenera Nielsa Frederiksena do szybkiej reakcji. W 57. minucie zdecydował się na potrójną zmianę: boisko opuścili Bartosz Salamon, Kornel Lisman oraz Filip Jagiełło, a w ich miejsce zameldowali się Radosław Murawski, Wojciech Mońka i Daniel Hakans.

reklama

Gra nieco się uspokoiła, a Lech zaczął stwarzać sobie więcej okazji pod bramką rywali. W końcówce meczu na murawie pojawił się także Patrik Walemark, który w ubiegłym tygodniu opuścił część treningów. Gdy wydawało się, że Kolejorz panuje nad sytuacją, gospodarze strzelili gola. W 79. minucie Lech stracił gola — Capemba wykorzystał fatalne nieporozumienie. Bartosz Mrozek rozpoczął akcję krótkim podaniem do Mońki, ten jednak zagrał niedokładnie do Kozubala. Piłkę przechwycił Capemba i huknął nie do obrony, posyłając futbolówkę prosto w okienko. Chwilę później doskonałą okazję do wyrównania miał Barbosa, ale na całe szczęście piłka minęła minimalnie bramkę Mrozka.

W doliczonym czasie gry Radomiak zdobył wyrównującego gola, znowu wykorzystując błąd defensorów Lecha Poznań. To co udawało się Kolejorzowi w meczu z Motorem, nie udało się w niedzielnym spotkaniu. Wszystkie znaki na niebie wskazywały na wyrównującą bramkę - i tak też się stało. Podopieczni trenera Nielsa Frederiksena stanęli w miejscu, rozgrywając fatalną drugą połowę. Tym samym Raków Częstochowa jest niekwestionowanym faworytem, by zdobyć mistrzostwo Polski.

reklama

Radomiak Radom - Lech Poznań 2:2 (0:2)

Bramki: Capemba 80., Tapsoba 90. - Radomiak - Ishak 5., Jagiełło 34. - Lech

Radomiak: Kikolski - Burch, Agouzoul, Pestka - Ouattara, Kaput (73. Kaput), Golubickas (73. Barbosa), Grzesik (65. Alves) - Capita, Wolski ( 80.Perotti), Dadashov (65. Tapsoba)

Lech: Mrozek - Gurgul, Milić, Salamon (57. Mońka), Pereira (84. Carstensen) - Jagiełło (57. Murawski), Kozubal, Lisman (57. Hakans), Sousa, Gholizadeh (77. Walemark) - Ishak

Kartki: -

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)

Frekwencja: 8 317 kibiców

Lech Poznań - oceny:

  • Bartosz Mrozek - 5
Mimo tego, że nie miał wielu okazji do interwencji, był pewnym punktem defensywy. Dobrze radził sobie z wyłapywaniem dośrodkowań, a także posyłał niezłe długie podania. Przy pierwszej bramce Radomiaka był bez szans, przy drugiej mógł się zaś zachować zdecydowanie lepiej.

  • Joel Pereira - 7
Portugalczyk znakomicie wszedł w buty Rasmusa Carstensena, rozgrywając znakomite zawody. Miał kluczowy udział przy obu akcjach bramkowych Lecha, dwukrotnie osługując Filipa Jagiełłę doskonałymi podaniami za plecy obrońców Radomiaka. Podobać mogło się także jego zaangażowanie w grę defensywną Kolejorza, choć w drugiej połowie nie wystrzegł się błędu przy wyprowadzeniu piłki.

  • Bartosz Salamon - 6
Po raz kolejny doświadczony stoper był pewnym punktem defensywy Lecha. 33-latek zagrał bardzo dobrze, nie popełnił żadnego rażącego błędu. W 57. minucie spotkania musiał opuścić plac gry z powodu urazu, którego nabawił się po nierozważnym faulu Renata Dadashova.

  • Antonio Milić - 4
Chorwat pokazał się z przyzwoitej strony, chociaż zagrał nieco gorzej od Salamona. W 32. minucie stracił piłkę pod własną bramką, a następnie dał się ograć Capicie, co mogło skończyć się bramką dla gospodarzy. Na jego szczęście, błąd ten został naprawiony przez Michała Gurgula. Nie popisał się przy wyrównującym trafieniu dla Radomiaka.

  • Michał Gurgul - 5
Solidne spotkanie w wykonaniu młodzieżowca. Nie popełniał on błędów w obronie, a na wyróżnienie zasłużył dwoma wygranymi w znakomitym stylu pojedynkami ze słynącym z niesamowitej szybkości Capitą. Miał sporo pracy w defensywie, ale zaprezentował się ze znacznie lepszej strony, niż w domowym starciu z Cracovią.

  • Filip Jagiełło - 8
27-letni pomocnik, który został wczoraj ojcem, rozegrał swoje najlepsze spotkanie w barwach Lecha. W 5. minucie meczu znakomicie wbiegł za plecy obrońców Radomiaka, a następnie wyłożył piłkę Ishakowi, który otworzył wynik spotkania. Pół godziny później wykorzystał kapitalne zagranie Pereiry oraz błąd bramkarza Radomiaka, trafiając do siatki uderzeniem głową. Po przerwie dało się zauważyć, że nabawił się drobnego urazu, z powodu którego opuścił plac gry po niecałej godzinie.

  • Antoni Kozubal - 6
Młodzieżowiec Lecha pokazał się z przyzwoitej strony, chociaż zagrał nieco chaotycznie. Celność jego podań wyniosła 86%, ale wygrał zaledwie cztery z dwunastu pojedynków, w których brał udział. W kolejnym spotkaniu z rzędu bardzo dobrze układała się jego współpraca z Filipem Jagiełłą.

  • Ali Gholizadeh - 6
Solidne zawody w wykonaniu Irańczyka, choć bez fajerwerków, do których przyzwyczaił poprzednimi występami. Zdecydowanie bardziej aktywny był w 1. połowie. Zanotował dwa kluczowe podania, a także dwie udane próby dryblingu.

  • Afonso Sousa - 4
Kompletnie niewidoczny w starciu z Radomiakiem był portugalski ofensywny pomocnik. Oddał zaledwie jedno, w dodatku zablokowane uderzenie na bramkę Kikolskiego, a także zanotował dwie nieudane próby dryblingu. Anonimowy występ.

  • Kornel Lisman - 5
Kolejne przyzwoite spotkanie w wykonaniu młodego skrzydłowego, mimo tego, że nie miał on zbyt wiele okazji, aby się wykazać, ponieważ w Radomiu Lech atakował głównie prawą stroną boiska

  • Mikael Ishak - 7
Kapitan Kolejorza był w niedzielny wieczór niczym król Midas - wszystko czego dotknął, zamieniało się w złote. W 5. minucie otworzył wynik spotkania, wykorzystując dobre zagranie Filipa Jagiełły. Następnie przez długi fragment spotkania był niewidoczny, ale w 89. minucie ponownie trafił do siatki, tym razem po zagraniu Walemarka. Gol nie został jednak uznany z powodu minimalnego spalonego

Rezerwowi:

  • Wojciech Mońka (wszedł w 57. minucie) - 3
 

  • Radosław Murawski (wszedł w 57. minucie) - 4
 

  • Daniel Hakans (wszedł w 57. minucie) - 5
 

  • Patrik Walemark (wszedł w 77. minucie) - grał za krótko, by móc go ocenić
  • Rasmus Carstensen (wszedł w 84. minucie) - grał za krótko, by móc go ocenić

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo