reklama

Lech Poznań rozbił Rapid Wiedeń w inauguracyjnym meczu Ligi Konferencji. To był koncert gwiazdy Kolejorza

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Lech Poznań rozbił Rapid Wiedeń w inauguracyjnym meczu Ligi Konferencji. To był koncert gwiazdy Kolejorza - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
31
zdjęć

Poznańska lokomotywa przejechała sie po Rapidzie. Nowe nabytki Lecha dały popis | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Piłka nożnaLech Poznań, po dwóch latach nieobecności w europejskich pucharach, ponownie wystąpił w Lidze Konferencji. Ostatni raz poznaniacy rywalizowali w tych rozgrywkach w 2023 roku. Wówczas dotarli aż do ćwierćfinału, gdzie ulegli Fiorentinie (1:4, 3:2). W czwartkowy wieczór Lech rozpoczął nową przygodę w Europie, podejmując Rapid Wiedeń w pierwszej kolejce fazy ligowej. Podopieczni trenera Nielsa Frederiksena nie dali najmniejszych szans rywalowi, pokonując Austriaków 4:1.
reklama

Luis Palma grał jak z nut. Szybkie dwa gole z udziałem gwiazdy Lecha Poznań

Już w 30. sekundzie spotkania spotkania kibice Lecha Poznań na moment wstrzymali oddech. W sytuacji sam na sam z Bartoszem Mrozkiem znalazł się zawodnik gości, Claudy Mbuyi, który posłał piłkę do siatki. Na szczęście sędzia asystent podniósł chorągiewkę i gol nie został uznany - nadal było 0:0.

reklama

W 11. minucie lechici po raz pierwszy poważnie zagrozili bramce Niklasa Hedla. Z prawej strony piłkę dośrodkował Joel Pereira, a ta trafiła na głowę Kornela Lismana. Młody obrońca odegrał do Mikaela Ishaka, który próbował uderzyć po koźle, jednak futbolówka przeleciała nad poprzeczką.

Chwilę później Kolejorz objął prowadzenie za sprawą Luisa Palmy. Pereira ponownie wrzucił piłkę w pole karne, golkiper Rapidu niepewnie piąstkował, a futbolówka spadła pod nogi Honduranina. Palma technicznym strzałem umieścił ją w prawym rogu bramki. Pierwszą bramkę Kolejorza można zobaczyć poniżej:

Rozwiń

Lech nie zamierzał zwalniać tempa. W 20. minucie Palma po wznowieniu z autu minął jednego z rywali i z lewej strony pola karnego oddał techniczny strzał. Choć uderzenie nie wyglądało na szczególnie groźne, Hedl znów interweniował niepewnie, odbijając piłkę przed siebie. Dopadł do niej Ishak i bez problemu podwyższył na 2:0. Poniżej drugie trafienie Lecha Poznań:

Rozwiń

W 29. minucie Lech ruszył z groźną kontrą. Palma świetnie przyjął piłkę i mocno uderzył w polu karnym - futbolówka trafiła jednak w rękę jednego z obrońców, czego sędzia początkowo nie zauważył. Minutę później bliski gola był Lisman, ale jego strzał przeleciał minimalnie nad poprzeczką. Po tej akcji arbiter został wezwany do monitora VAR i potwierdził zagranie ręką defensora Rapidu. Wskazał na jedenasty metr, a do piłki podszedł Ishak.

Niestety, kapitan Kolejorza przegrał pojedynek z bramkarzem - Hedl obronił rzut karny, parując piłkę na rzut rożny. W 35. minucie Lech mógł prowadzić już trzema bramkami. Ishak zdecydował się na strzał zza pola karnego, lecz futbolówka zatrzymała się na słupku. Do końca pierwszej połowy utrzymywal się nam obraz z pierwszych 30. minut. Podopieczni trenera Nielsa Frederiksena dominowali, byli lepsi w fazach przejściowych i dłużej utrzymywali sie przy piłce. Ostatecznie pierwsza część spotkania zakończyła się trzybramkowym prowadzeniem Lecha Poznań.

reklama

W doliczonym czasie gry Taofeek Ishmaheel zagrał na klepkę z Luisem Palmą. Skrzydłowy Kolejorza otrzymał futbolówkę od Honduranina w polu karnym i z pierwszej piłki uderzył technicznym strzałem nie do obrony. Po strzelonym golu Nigeryjczyk wykonał efektowną cieszynkę, robiąc salta. Trzeba przyznać, że lechici zagrali jak z nut w pierwszej połowie.

Rapid próbował odrobić straty

Po przerwie tempo gry wyraźnie spadło. Lechici kontrolowali przebieg spotkania, lecz rozgrywali piłkę w spokojniejszym rytmie. Rapid natomiast przez pierwszy kwadrans drugiej połowy częściej gościł pod bramką Bartosza Mrozka, ale jego akcjom brakowało precyzji i konkretów w polu karnym. W 63. minucie Jannes Horn posłał niską piłkę w pole karne z prawej strony. Antonio Milić pilnował jednego z rywali i teoretycznie mógł przeciąć dośrodkowanie, jednak Michał Gurgul nie upilnował strzelca gola. W efekcie Andrija Radulović dopadł do futbolówki i w 64. minucie zdobył pierwszą bramkę dla Rapidu.

reklama

W kolejnych minutach gra stała się bardziej otwarta i obie ekipy atakowały. W 75. minucie na boisku pojawił się Leo Bengtsson, a już 20 sekund później mógł cieszyć się z trafienia. Kapitalnie akcję napędził Taofeek Ismaheel, który wypracował sobie pozycję i podał na prawą stronę do Leo. Skrzydłowy Kolejorza pewnym strzałem po ziemi umieścił piłkę w prawym rogu bramki. 

Ostatecznie w spotkaniu nie oglądaliśmy kolejnych goli i mecz zakończył się pewnym zwycięstwem podopiecznych Nielsa Frederiksena 4:1. Na szczególne słowa uznania zasługuje postawa nowych nabytków Kolejorza - Luisa Palmy i Taofeeka Ishmaheela, którzy mieli ogromny wpływ na grę zespołu.

Lech Poznań - Rapid Wiedeń 4:1 (3:0)

Bramki: Palma 14., Ishak 20. Ismaheel 45., Bengtsson 76. - Lech - Radulović 64. - Rapid

reklama

Lech: Mrozek - Pereira, Douglas, Milić (67. Skrzypczak), Gurgul - Ouma, Jagiełło (68. Kozubal) - Ismaheel (80. Fiabema), Palma, Lisman - Ishak (68. Agnero)

Rapid: Hedl - Bolla, Cvetković, Ahoussou, Horn (80. Demir) - Amane (80. Schaub), Gulliksen, Grgić (65. Grgic) - Wurmbrand (46. Tilio), Mbuyi (65. Kara), Radulović 

Kartki: Pereira 84., Ouma 87., Fiabema 90. - Lech - Ndzie 86. - Rapid

Sędziował: Rob Hennessy (Irlandia)

Zagłosuj na najlepszego piłkarza Lecha Poznań i zobacz zdjęcia z meczu

SONDA

Wybierz najlepszego piłkarza Lecha Poznań w meczu z Rapidem Wiedeń!

Zagłosowało 37 osób
Zagłosuj
Głosy można oddawać od 02.10.2025 od godz 20:55
reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo