Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że 19-letni pomocnik zasili drużynę Motoru Lublin. Jak sam przyznaje, rozmowy były bardzo zaawansowane i wydawało się, że transfer jest przesądzony. Coś jednak poszło nie tak.
- Motor Lublin rzeczywiście wykazywał duże zainteresowanie i rozmowy były bardzo zaawansowane. W pewnym momencie wydawało się, że temat jest już zamknięty, ale na ostatniej prostej coś się nie udało. O Widzewie słyszałem jedynie z mediów - nie miałem żadnego kontaktu z ich strony. Rozmowy były też prowadzone z kilkoma innymi klubami ekstraklasowymi, ale finalnie zdecydowałem się podpisać kontrakt z Lechem - zdradził Bartłomiej Barański w rozmowie z nami.
Szczegóły fiaska negocjacji z Motorem pozostają tajemnicą. Na niepowodzeniu lublinian skorzystał Lech Poznań, który szybko dopiął transfer i zapewnił sobie usługi utalentowanego pomocnika co najmniej do 2029 roku. Dla Barańskiego przenosiny do klubu z Poznania to duży krok naprzód.
- Przede wszystkim zależy mi na tym, aby jak najlepiej się prezentować na treningach i w meczach. Chciałbym swoją postawą zasłużyć na zaufanie trenera i otrzymać szansę gry w pierwszym zespole. To dla mnie kluczowy okres, bo powrót do Lecha traktuję jako ogromną szansę, którą muszę dobrze wykorzystać - dodał utalentowany pomocnik.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.