Pomimo tego, że Niels Frederiksen zapowiadał przed meczem ze Śląskiem Wrocław, że jest w 100% pewien iż jego zawodnicy staną na wysokości zadania po treningach w czasie przerwy reprezentacyjnej, stało się całkowicie odwrotnie. Lech poniósł karygodną porażkę w starciu z ligowym outsiderem, a zamiast graczy, o których w samych superlatywach wypowiadał się duński trener, kibice Kolejorza dostrzegli jedynie cień piłkarzy chcących zdobyć mistrzostwo. Przygnębiony Frederiksen był świadomy, że mecz stał w pełni po stronie graczy Śląska Wrocław.
- Powiem krótko: jesteśmy zawiedzeni. Mówiąc szczerze uważam, że nasi rywale zasługiwali na zwycięstwo i byli od nas lepsi w obu połowach. Mieliśmy wyższe oczekiwania, co do naszego występu - mówił Niels Frederiksen.
Mimo wszystko po pierwszej połowie gracze Lecha Poznań mieli wszelkie szanse do tego, by odmienić bieg spotkania, ale w kolejnych 45 minutach plany Niebiesko-Białych się zawaliły. Druga odsłona meczu była katastrofalna z wielu powodów, nie tylko ze względu na straty bramek. Szczególnie frustrującą statystyką była ta, która pokazywała, że Lech nie oddał żadnego celnego strzału w drugiej połowie. Szkoleniowiec Kolejorza odniósł się do tego faktu, jak i do całej postawy jego podopiecznych, która doprowadziła do finalnej porażki.
- To bardzo rozczarowujące, że nie mogliśmy oddać celnego strzału na bramkę w drugiej połowie. Całkowicie straciliśmy kontrolę nad meczem. Przestaliśmy pressować naszych rywali, straciliśmy pewność siebie będąc przy piłce. To była tragiczna druga połowa i bez tej jakości, którą pokazywaliśmy w pierwszej połowie trudno było cokolwiek wykreować. To było znacznie poniżej naszych oczekiwań, które mieliśmy w naszym zespole - zaznaczył trener Frederiksen.
Fani Lecha Poznań wciąż nie są w stanie się nadziwić, jak drużyna, która w pierwszej części sezonu wyglądała jak perfekcyjna maszynka do wykręcania zwycięstw, teraz na wiosnę tak szybko się posypała. Zespół nie jest w stanie zachować regularności w wynikach, a dotychczasowe gwiazdy, które przynosiły uśmiech na twarze fanów dziś zmagają się z ewidentnym kryzysem formy. Niels Frederiksen jest świadomy tego problemu i podaje jego wstępną przyczynę.
- Jeśli spojrzymy generalnie na drugą rundę straciliśmy w niej rytm. Przeszliśmy wiele zmian, przyszło jak i odeszło wielu zawodników. To nie jest całkowite wyjaśnienie, ale myślę, że to po części wyjaśnienie, dlaczego zgubiliśmy swój rytm. To dla nas bardzo ważny czynnik, na którym polegamy. Aby wygrywać potrzebujemy graczy w najwyższej formie, a u nas jest za dużo wzlotów i upadków - zauważył Duńczyk.
Strata punktów do drugiej Jagiellonii i pierwszego Rakowa Częstochowa poddaje w wątpliwość kwestię mistrzostwa Lecha Poznań w tym sezonie, które wcześniej wydawało się sprawą oczywistą dla Niebiesko-Białych. Drużyna z Poznania nie dawała się zrzucić z piedestału aż przez 18 kolejek, a tymczasem na osiem meczów przed końcem znajduje się w dołku fizycznym i psychicznym. Trener Kolejorza nie tracił jednak nadziei na końcowy sukces po meczu ze Śląskiem Wrocław.
- Oczywiście wiemy, że potrzebujemy wygrać więcej gier niż robimy to teraz, ale wciąż widzę możliwości do tego, by osiągnąć nasz cel. Mamy teraz dwa punkty straty do pierwszego miejsca, a możemy mieć w poniedziałek pięć, jeśli Raków wygra. Przed nami wciąż jest 8 meczów do rozegrania i 24 punkty do zdobycia. Może w poniedziałek będziemy będziemy mieć tylko dwa punkty straty, ale to jasne, że musimy się prezentować lepiej w następnych meczach niż dzisiaj - zakończył Niels Frederiksen.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.