Markus Uglebjerg ponad miesiąc temu wystąpił w programie dotyczącym filozofii stałych fragmentów gry na kanale "Creative Set Pieces". Tam zaprezentował elementy swojego trenerskiego warsztatu. Jego wykład nie dotyczył wyłącznie omawiania technik związanych stricte z piłką nożną, ale również tego, jak podchodzi do współpracy międzyludzkiej.
Nowy trener podkreślał w odcinku przede wszystkim to, że mocno stawia na kulturę pracy. Zawsze stara się impelemntować ją jako pierwszą do zespołu, argumentując, że jest ona potrzebna do tego, by zawodnicy zachowywali jedność i budowali stabilność jako zespół. Uglebjerg omawiał to na przykładzie jego podejścia do grupy, trenującej stałe fragmenty gry. Jak sam twierdził, wyodrębnia część zawodników, którzy nie tylko mają najlepsze predyspozycje do tego, by je wykonywać, ale też mogą i chcą podzielać tę samą filozofię pracy, co on. Trener podkreślał również, że stawia na dialog z piłkarzami. W związku z tym stara się często organizować spotkania w czasie, których zarówno on jak i zawodnicy dzielą się przemyśleniami
- Spotkania z piłkarzami po meczach odbywam mniej więcej w środku tygodnia. Nie omawiamy na nich wszystkiego, co się działo w trakcie ich poprzedniego meczu. Skupiam się głównie na dwóch najważniejszych tematach, a spotkania w większości przypadków przebiegają w pozytywnej atmosferze z mnóstwem dobrej energii. Analizujemy na nich materiały wideo i skupiamy się na detalach. Na odprawach dzień przed meczem omawiam najważniejsze elementy stałych fragmentów gry przeciwników. Z tysiąca myśli, jakie przychodzą mi do głowy punktuje kilka najważniejszych, przestrzegając mój zespół przed poszczególnymi elementami gry rywali - mówił nowy asystent Nielsa Frederiksena.
Uglebjerg skupia się również na dopasowaniu szkolenia pod jakość i potrzeby zespołu. Ponadto informował, że nie jest zwolennikiem wdrażania jednego schematu, a zamiast tego kładzie nacisk w trakcie przygotowań na to, by wykonywanie stałych fragmentów gry było adekwatne do stylu gry zespołu. Myślą przewodnią jego trenerskiej filozofii w tym aspekcie jest to, by jak najlepiej wykorzystać cechy dostępnych piłkarzy.
Równocześnie jego wejście do drużyny nie oznacza, jak to ujął, przedstawienia się i na wstępie zasypania piłkarzy toną schematów i nowych rozwiązań. Nie jest to trener, który wprowadza rewolucje przychodząc do nowego zespołu i nie oczekuje natychmiastowego przyswojenia jego pomysłów. Uglebjerg jest zwolennikiem pracy poprzez proces w trakcie okresu przygotowawczego. W rozmowie na kanale "Creative Set Pieces" informował, że piłkarzy przekonuje do swoich pomysłów w sposób cierpliwy, ucząc ich na początku pojedynczych schematów. Udoskonalanie struktur w zespole i fundamentalnych zachowań przy stałych fragmentach gry jest jego priorytetem. Celem szkoleniowca jest zaszczepienie zawodnikom stuprocentowej pewności, co do ich poczynań na boisku. Widać tu dużą zbieżność z filozofią samego Nielsa Frederiksena, który wielkorotnie podkreślał istotę automatyzmów w grze jego podopiecznych.
- Kiedy grasz na stadionie, gdzie frekwencja oscyluje pomiędzy 5 tysięcy, a 100 tysięcy fanów, nie jest możliwym, by komunikować się z piłkarzami, którzy stoją 50-60 metrów od ciebie. Jeśli w twojej drużynie panuje silna kultura, a między trenerem, a zawodnikami jest też więź, możesz oglądać ich występy siedząc na ławce. Mając odpowiednią kulturę gry, gdy na boisku dzieją się nieoczekiwane rzeczy gracze mają tę samą mentalność i to samo podejście, co zwykle - przekonywał Markus Uglebjerg.
Trener w rozmowie podkreślił również to, że na początku nowego projektu szczególnie ceni sobie współpracę z liderami. Jego zdaniem ich obecność jest bardzo ważnymi czynnikiem, pomagającym skutecznie implementować nowe pomysły do drużyny w kwestii stałych fragmentów gry.
- Przychodząc do nowego zespołu należy czerpać wiedzę od szkoleniowców, którzy są dłużej w klubie od ciebie. Trzeba się także rozeznać, którzy piłkarze mają znaczenie przy stałych fragmentach gry, a którzy są przy nich kluczowi. Przykładowo w Viborgu nasz kapitan jest bardzo inteligentny i lubi pracować nad detalami. Jest też świetnym blokującym i poświęca się dla drużyny i jej sukcesów. Aby wykonywać perfekcyjne stałe fragmenty gry, wiem, że go potrzebuje. Tak samo jak innego zawodnika, który świetnie główkuje, a także nie zachowuje się w sposób samolubny. Ludzie go szanują, a jego postawa pozwala na budowanie właściwej kultury. W zespole mam też wysokiego napastnika, który jest altruistą i sporo mówi o tym, jak można wykorzystać swoje warunki do tego, by pomógł drużynie. Jest oczywiście wielu innych, świetnych graczy, ale wierzę w to, że aby dobrze wykonywać stałe fragmenty gry potrzeba kogoś, kto potrafi się poświęcać dla drużyny i jest też dla niej ważny - dodawał Uglebjerg.
Mówiąc jednak o specyfice pracy nad stałymi fragmentami gry, nowy trener zaznaczał, że nie zamierza dopuścić do tego, by praca nad tym elementem stała się "nudna". Uglebjerg zwrócił uwagę na to, że często zauważa się, że praca nad stałymi fragmentami gry zdaje się być w oczach zawodników momentem, w którym traci się energię i intensywność pracy w związku ze słuchaniem wskazówek trenera. Nowy szkoleniowiec Lecha preferuje inne rozwiązania. W wywiadzie biła od niego przede wszystkim chęć utrzymywania pozytywnej atmosfery w zespole, a zawodnicy oprócz posiadania świadomości istoty stałych fragmentów gry, powinni także czerpać zabawę z tych rozwiązań.
Lech koniecznie potrzebuje zmian w aspekcie stałych fragmentów gry po poprzednim sezonie PKO BP Ekstraklasy. Kolejorz, co prawda zajął czwarte miejsce wśród drużyn z najmniejszą liczbą goli straconych po tych zagraniach, ale znacznie gorzej sytuacja wyglądała w statystyce zdobytych goli w tej fazie. Lech Poznań odnotował ostatnie miejsce w tej klasyfikacji. Zaledwie 10 goli zdobytych po stałych fragmentach gry dało mu najgorszą lokatę ex aeqo wraz ze Śląskiem Wrocław oraz Górnikiem Zabrze.
Komentarze (0)