Lech Poznań do tej pory w letnim oknie transferowym zdążył stracić już kilku zawodników z pierwszego składu: Maksymilian Pingot trafił do Górnika Zabrze, Dino Hotić został wytransferowany do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, największa gwiazda poprzedniego sezonu - Afonso Sousa - wzmocił turecki Samsunspor, a Filip Bednraek zasilił Spartę Roterdam. Z ekipy Kolejorza odszedł również Filip Dagerstal. W poniedziałek do grona piłkarzy, którzy na stałe opuścili Lecha w tym roku dołączył również Elias Andersson. Szwedzki lewy obrońca zdecydowanie jednak odstawał renomą od swoich niedawnych kolegów z drużyny.
Rundę wiosenną były obrońca Djurgardens spędził na wypożyczeniu w Viborgu, gdzie starał się wywalczyć sobie jakiekolwiek minuty gry. Andersson zaczął obiecująco swoją przygodę w nowym klubie z miejsca wskakując do wyjściowych jedenastek, ale w decydującej rundzie, gdzie ważyły się losy utrzymania Viborgu w lidze, piłkarz niespodziewanie został odsunięty na bocznicę.
Do drużyny Nielsa Frederiksena lewy obrońca powrócił po tym, gdy swój ostatni mecz rozegrał 21 kwietnia przeciwko Lyngby. Na boisku spędził wtedy... minutę. Poza tym spotkaniem częściej znajdował się poza kadrą Viborga, co dobitnie podkreślało, że zawodnikowi będzie trudno zdobyć zaufanie zarówno trenera Frederiksena jak również zarządu w kwestii pozostania w drużynie. Ostatecznie po dziesięciu meczach w tym sezonie Kolejorz ogłosił, że kontrakt z zawodnikiem został rozwiązany za obustronnym porozumieniem. Była to raczej spodziewana decyzja, bowiem szkoleniowiec Lecha Poznań często nawet nie włączał piłkarza do kadry meczowej.
Andersson odchodzi z ekipy mistrza Polski po rozegraniu zaledwie 31 meczów w tej drużynie i odnotowaniu czterech asyst. Szwed dołączył do Niebiesko-Białych latem 2023 roku i trzeba przyznać, że zarówno za kadencji Johna van den Broma jak również Mariusza Rumaka dawny gracz Djurgardens regularnie był członkiem wyjściowych jedenastek. Przyjście Nielsa Frederiksena przerwało taki stan rzeczy, a Duńczyk jasno pokazał, że woli stawiać na Michała Gurgula. Tym samym liczba rozegranych spotkań Eliasa Andersona z debiutanckiego sezonu w Lechu, czyli 27, skurczyła się do zaledwie czterech w pierwszej rundzie. Ponadto tylko raz zawodnik spędził wtedy na boisku więcej niż 20 minut.
Ostatni, oficjalny mecz w barwach Lecha Poznań Elias Andersson rozegrał 2 listopada 2024 roku przeciwko Puszczy Niepołomice. Był to jednak mecz wyjazdowy. Przy Bułgarskiej Szwed ostatni raz wystąpił 25 sierpnia w wygranym 2:0 meczu z Pogonią Szczecin. Na boisku spędził wtedy 60 sekund.
W przestrzeni medialnej nie pojawiają się jednak jakiekolwiek informacje, co do tego, gdzie w najbliższej przyszłości miałby grać szwedzki lewy obrońca. Andersson nie będzie jednak ostatnim obrońcą Lecha, który w tym oknie transferowym opuści szeregi mistrza Polski. Najprawdopodobniej wkrótce dołączy do niego oficjalnie także Bartosz Salamon, który z klubem rozstanie się na podobnych warunkach.
Komentarze (0)