reklama

Problemy z aklimatyzacją nowych graczy Lecha Poznań przyczyną słabych wyników? "Wciąż nie jesteśmy na tym samym poziomie"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Problemy z aklimatyzacją nowych graczy Lecha Poznań przyczyną słabych wyników? "Wciąż nie jesteśmy na tym samym poziomie" - Zdjęcie główne

Niels Frederiksen robi dobrą minę do złej gry. | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Piłka nożnaKibice Lecha Poznań w ostatnim czasie, co mecz mają okazje słuchać różnych wytłumaczeń rozczarowującej postawy piłkarzy. Wspomina się o brakach koncentracji lub też jakości piłkarskiej. W niedzielny wieczór Niels Frederiksen znów podsunął kolejne, nowe argumenty tłumaczące rozczarowujący wynik tym razem z Motorem Lublin.
reklama

Co zawiodło w zespole Lecha Poznań? "To nasza główna lekcja po tym spotkaniu"

Niels Frederiksen po meczu z Motorem Lublin powtórzył słowa swoich zawodników, mówiąc o kluczowym wpływie pierwszych 20 minut na przebieg niedzielnego spotkania. Kolejorz rozegrał w tamtym momencie tragiczną partię i zdaniem opiekuna drużyny naznaczyła ona późniejszą rywalizację. 

reklama

- Mieliśmy oczekiwania, żeby wygrać dzisiejszy mecz, ale ostatecznie temu nie sprostaliśmy. Zmarnowaliśmy tę szansę na własne życzenie. Pierwsze 20 minut, w których przegrywaliśmy 0:2 było katastrofalne w naszym wykonaniu. Potem powróciliśmy do meczu jednak, jeśli przegrywasz 0:2 później jest zazwyczaj bardzo trudno o wygraną. To nasza główna lekcja po tym spotkaniu - aby nie zaczynać więcej w tak tragiczny sposób meczu - podsumował Niels Frederiksen

Po spotkaniu doszukiwano się konkretnych powodów, dla których Lechowi Poznań nie udało się w pełni odwrócić losów meczu w kolejnych 70 minutach. W szczególności zwracano uwagę na aspekt zmian, które nie stanowiły wartości dodanej w kontekście wyniku. Sztab zdecydował się wymieniać wyróżniających się graczy jak Palma czy Jagiełło, a po remisie Niels Frederiksen tłumaczył się z tych wyborów.

reklama

- Myślę, że w drugiej części spotkania całkiem nieźle kontrolowaliśmy przebieg meczu. Mieliśmy piłkę, a Motor Lublin bronił pola karnego w dziesięciu. Wiemy, że Jagiełło jest bardzo kreatywnym zawodnikiem, ale nie odnajdywał się dobrze w grze w fazach przejściowych w pierwszej połowie. Oczywiście przy zmianach zawsze towarzyszą nam rozważania, czy zmiennik pokaże większą jakość z piłką, jak i bez niej. Zaczęliśmy mecz z wieloma dobrymi piłkarzami i miałem poczucie, że w pewnym momencie omijamy zbyt wiele ataków po fazach przejściowych. Jagiełło był też zmęczony podobnie jak inni. Stan murawy nie był dzisiaj najlepszy, podobnie jak w czwartek, gdzie była ona ekstremalnie trudna. Piłkarze to czuli i choć nie traktuję tego, jako wymówki, myślę, że po części może to być wytłumaczeniem naszej dzisiejszej postawy - dzielił się swoimi odczuciami Duńczyk.

reklama

Ewidentnie w niedzielę zawiódł również plan na to spotkanie. Po raz kolejny drużyna rywali oddaje Lechowi Poznań inicjatywę, a mistrz Polski ugina się pod swoim własnym ciężarem. Trener był pytany o pomysł ewentualnej zmiany taktyki na nadchodzące mecze, biorąc pod uwagę to, że przejmowanie inicjatywy ewidentnie Kolejorzowi nie wychodzi.

- Jeśli jesteś drużyną, która chce kontrolować mecz, grając na swoim terenie, a przeciwnicy decydują się na niską obronę, oczywiście możesz oddać im piłkę. To nie jest jednak sposób w jaki chcemy grać. Chcemy kontrolować każdy detal w grze i być lepsi przy bronieniu w fazach przejściowych oraz mieć lepsze wskaźniki notowań w ofensywie. W pierwszej połowie problemy nie dotyczyły kwestii taktycznych. Milić, Douglas czy Ouma to dość szybcy zawodnicy, którzy sprawdzają się w zamykaniu przestrzeni przy fazach przejściowych. To jednak nie wystarczyło w pierwszej części pierwszej połowy. Kiedy jednak spojrzymy sobie na resztę meczu, ten tercet przełamywał każdy atak po fazie przejściowej. Dla mnie to było całkiem okej. Jeśli grasz bez piłki i oddajesz ją rywalowi, jak chcesz tworzyć zagrożenie i okazje strzeleckie? Możesz to zrobić ze stałych fragmentów gry i po fazach przejściowych, ale z pewnością nie po ataku pozycyjnym - bronił swoich założeń duński trener

reklama

Niels Frederiksen broni swojej drużyny. "Wkrótce będziemy na właściwym poziomie"

Wydaje się zatem, że kluczem do poprawy sytuacji jest zatem znalezienie rozwiązania sytuacji, jak skutecznie przełamywać niskie bloki defensywne rywali. O to jednak wcale nie będzie łatwo. Pomimo dużych, ofensywnych wzmocnień w letnim oknie transferowy, zespół Kolejorza wciąż nie jest w stanie się zgrać. Ataki nie są tak płynne jakby mogły być, a ponadto często brakuje zrozumienia między graczami. To bardzo złe wieści, biorąc pod uwagę to, że zbliżamy się już do półmetku sezonu.

- Myślę, że powodem naszej aktualnej sytuacji jest to, że kiedy gramy rywale ustawiają się nisko w obronie, a my jako zespół wciąż nie jesteśmy na tym samym poziomie, co sezon temu. Przyszło wielu nowych zawodników w ofensywie i oczywiście możecie zapytać, kiedy nadejdzie moment, gdy znajdziemy się wszyscy na tym samym poziomie, ale odpowiem szczerze: nie wiem. Jeszcze na nim nie jesteśmy szczególnie w kwestii kreowania szans i operowania piłką w ataku pozycyjnym. Wierzę, że wkrótce będziemy na właściwym poziomie, ale to wymaga czasu. Trzeba przyznać, że nie mamy go wiele na treningi. Gramy praktycznie cały czas, co trzy dni. Oczywiście lubimy to, ale możemy to potraktować jako część wyjaśnienia naszej sytuacji. Nie jesteśmy jeszcze na tym samym poziomie ofensywnym, ale mamy ambicje, by to osiągnąć - podkreślał duński szkoleniowiec

Zarzuty wobec pracy Nielsa Frederiksena mnożą się z meczu na mecz, ale trener wciąż wiernie trwa przy swoich koncepcjach i broni swoich założeń. Racje podpiera statystykami ofensywnymi, które mają po części przysłonić fatalne wrażenie, jakie sprawia defensywa Kolejorza. Trener jest świadomy mankamentów, ale zaznacza, że gra jego drużyny nie jest wcale pełnoprawną katastrofą. 

- Jeśli spojrzymy na statystyki expected goals względem poprzednich rywali, dostrzeżemy, że potrafiliśmy tworzyć całkiem dużo okazji. Może nie było ich wystarczająco dużo, ale z całą pewnością nie było ich mało. Przeciwnicy nam natomiast tak mocno nie zagrażali. Istnieje jednak ewidentna tendencja do tego, że w tym sezonie przeciwnicy zdobywają więcej goli w meczach z nami niż w poprzednim sezonie. Nawet, jeśli nie kreują tak dużo okazji. Rozczarowujące są też nasze statystyki meczów domowych. Rok temu budowaliśmy tutaj swoją twierdzę, będąc słabymi na wyjazdach, a tymczasem teraz jesteśmy nieźli na obcych terenach, ale u siebie nie wygrywamy choć też nie przegrywamy - mówił Niels Frederiksen.

Duński szkoleniowiec tonuje nastroje względem swojej drużyny. Sytuacja bez wątpienia nie jest łatwa, ale Niels Frederiksen wierzy, że ambicje jego zespołu pozwolą mu wyjść z trudnej chwili. Drużynie brakuje pewnych czynników, lecz z czasem Kolejorzowi powinno udać się je uzyskać. Aby jednak plan gry okazał się efektywny, sytuacje jak z początku meczu z Motorem Lublin po prostu nie mogą się więcej powtarzać.

- Wykonywaliśmy dziś dobrą pracę z piłką. Nie kreowaliśmy sobie bardzo dużych szans, ale radziliśmy sobie nieźle w posiadaniu. Dla mnie ważna była też praca bez piłki oraz reakcje w przypadku, gdy ją traciliśmy. Potrafiliśmy być w tym nieporadni, a nie mogliśmy sobie na coś takiego pozwolić, bo nie wygraliśmy odpowiednio dużo gier, by tak postępować. Taki stan rzeczy jest ogromnie rozczarowujący i powiedziałem to zawodnikom, że jeśli chcemy rywalizować na szczycie tabeli Ekstraklasy nie możemy sobie pozwolić na taki obraz gry jak w pierwszych 20 minutach. To po prostu niemożliwe - stwierdził Niels Frederiksen

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo