Lechici pełni wiary przed końcówką rundy jesiennej. "Naprawdę wierzę, że zaczniemy seryjnie wygrywać"
Zadowolenia po okazałym zwycięstwie nad Radomiakiem nie krył środkowy obrońca Kolejorza, Mateusz Skrzypczak. Zdaniem 25-letniego stopera Lecha stać na to, aby w świetnym stylu zakończyć nie najlepszą rundę jesienną.
- Tak, bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Naprawdę wierzę w to, że teraz zaczniemy seryjnie wygrywać, bo stać nas na to. Dzisiaj strzeliliśmy cztery bramki, a mogliśmy zdobyć ich dużo więcej. Wierzę, że teraz będziemy szli cały czas do przodu - mówił po meczu z Radomiakiem Mateusz Skrzypczak.
W podobnym tonie po ostatnim gwizdku wypowiadał się wracający po kontuzji skrzydłowy mistrza Polski, Ali Gholizadeh.
- Wiesz, po kilku słabych meczach, w których tracisz mnóstwo punktów, niełatwo jest ruszyć na rywala od pierwszej minuty. Na początku musieliśmy nieco poznać sposób, w jaki grają nasi przeciwnicy. Później moim zdaniem radziliśmy sobie bardzo dobrze - mieliśmy pełną kontrolę nad meczem i udało nam się strzelić cztery gole - stwierdził irański skrzydłowy, dodając, że pod kątem fizycznym czuje się fantastycznie.
Skrzypczak przyznał również, że spory wpływ na przebieg meczu miał podyktowany dla Lecha w końcówce pierwszej połowy rzut karny. Wychowanek Kolejorza dodał również, że po przerwie lechici byli zdecydowanie lepsi od swoich rywali, co przełożyło się na korzystny wynik.
- Mecz był trochę zamknięty, to były takie piłkarskie szachy. Dużo zmienił rzut karny podyktowany dla nas w końcówce pierwszej połowy. Na drugą odsłonę wyszliśmy dużo agresywniej, podchodziliśmy wyżej, przejęliśmy całkowitą kontrolę w drugiej połowie i myślę, że wygraliśmy zasłużenie - przyznał wychowanek Lecha Poznań.
25-letni środkowy obrońca skomplementował także partnerującego mu w spotkaniu z Radomiakiem Wojciecha Mońkę, który zaliczył naprawdę udany wystep.
- Nie graliśmy ze sobą pierwszy raz, bo wcześniej zdarzały się już takie mecze. Bardzo fajnie gra mi się z "Monią". Myślę, że jest świetnym obrońcą i super, że mieliśmy dziś okazję zagrać razem - chwalił 18-letniego stopera Skrzypczak.
Gwiazda Kolejorza zachwycona z powrotu do gry. "Czuję się bardzo dobrze"
Radości po powrocie do gry nie ukrywał natomiast Ali Gholizadeh. Irański skrzydłowy, który od połowy sierpnia pauzował z powodu kontuzji mięśnia przywodziciela. 29-latek wystąpił w niedzielny wieczór od pierwszej minuty, spędzając na placu gry łącznie 67 minut.
- Tak, to był bardzo długi czas. Nie grałem przez 3-4 miesiące, więc bardzo cieszę się z powrotu do gry, zwłaszcza w domu, przed naszymi kibicami. To było wspaniałe uczucie i mam nadzieję, że uda nam się utrzymać wysoki poziom i zdobywać więcej punktów - cieszył się Ali Gholizadeh.
Z powrotu Irańczyka cieszył się również Mateusz Skrzypczak, podkreślając, jak świetnym piłkarzem jest Gholizadeh. Dodał również, że nie może doczekać się powrotu reszty kontuzjowanych zawodników.
- Zdecydowanie. Każdy powrót jest i będzie dla nas bardzo przydatny, bo mamy wielu świetnych piłkarzy. Ali pokazał dzisiaj, że jest świetny, więc cieszymy się że wrócił i czekamy na następnych - cieszył się dwukrotny mistrz Polski.
Gholizadeh opowiedział również nieco o trudnym dla niego okresie rehabilitacji. Irańczyk przyznał także, że cieszy się, że ma już ten okres za sobą i może skupić się na grze w piłce.
- Właściwie to powrót po każdej kontuzji jest naprawdę trudny. Szczególnie rehabilitacja nie jest łatwa, bo jest naprawdę wiele rzeczy, nad którymi musisz naprawdę ciężko pracować. Cieszę się więc, że mam to już za sobą. Czuję się bardzo dobrze i chcę pomóc drużynie tak bardzo, jak to tylko możliwe - zakończył skrzydłowy Lecha Poznań.
Komentarze (0)