Radosław Murawski był w ostatnim sezonie jedną z najważniejszych postaci, której Lech Poznań mógł zawdzięczać dziewiąte mistrzostwo w swojej historii. Piłkarz wielokrotnie w trakcie spotkań wykonywał świetną pracę w w środku pola i sporo wnosił w grze w pressingu. Niestety w końcówce ostatniego sezonu nie uniknął problemów zdrowotnych i w starciu z Radomiakiem Radom doznał na tyle poważnej kontuzji, że ta wyeliminowała go z najważniejszych gier na finiszu rozgrywek.
Pod koniec czerwca środkowy pomocnik Lecha Poznań musiał w związku z tym przejść dodatkowy zabieg mający na celu sprawić, by piłkarz powrócił do pełnej sprawności. Właśnie z tego powodu, jak i późniejszej rehabilitacji weteran musiał opuścić początek również i tego sezonu. Po dziesięciu spotkaniach rozegranych przez Lecha do kibiców dotarły jednak wreszcie pozytywne informacje w kontekście powrotu Radosława Murawskiego do gry.
- Musiałem to przeżyć na własnej skórze i cieszę się, że zrobiliśmy wszystko, co trzeba było wykonać i kompleksowo podeszliśmy do sprawy. Od pierwszego dnia po operacji skrupulatnie podchodzimy do tematu. Teraz, czyli osiem tygodni po zabiegu fizycznie czuję się dobrze. Biegam różne dystanse na boisku i w lesie, pracuję na siłowni, wzmacniam rejony, które były operowane - opowiada dla klubowych mediów doświadczony piłkarz Kolejorza.
Szacuje się, że pomocnik Kolejorza powróci do dyspozycji Nielsa Frederiksena po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej. Jak informuje klub, Murawskiego od treningów z pełnymi obciążeniami z resztą lechitów dzieli dosłownie kilkanaście dni. Ostatnim meczem, jaki Lech Poznań rozegra przed przerwą w rozgrywkach jest ten przeciwko Widzewowi Łódź w najbliższą niedzielę 31 sierpnia. Sam Murawski przyznaje, że taki jest jego cel, by móc zacząć grać po przerwie w rozgrywkach, ale równocześnie skupia się na tym, żeby wszystko było wyleczone w pełni i żeby nie towarzyszył mu żaden dyskomfort.
Dla Lecha Poznań powrót Murawskiego będzie cenny nie tylko z powodu jego piłkarskiej jakości, ale również z powodu odzyskania na stałe kolejnego, mocnego charakteru w szatni i lidera na boisku. Jego obecność z pewnością przyda się także w jeszcze lepszej aklimatyzacji nowych zawodników w zespole. Po zdobyciu mistrzostwa sam Ali Gholizadeh podkreślał, jak wielką rolę w jego właściwym wejściu do drużyny odegrał Radosław Murawski. Oprócz pomocnika do dyspozycji trenera Frederiksena po przerwie reprezentacyjnej powinien także wrócić Antonio Milić.
- Moje funkcjonowanie w szatni było w ostatnich tygodniach ograniczone, brakowało mi tego już zresztą pod koniec zeszłego sezonu. Staram się jak najczęściej być z drużyną i korzystać z tych momentów, kiedy moja rehabilitacja nie nakłada się z godzinami treningów. Dużo analizuję grę zespołu, pozostaję w kontakcie ze sztabem i też dzielę się swoimi obserwacjami. Nie oceniam jednak kolegów, to nie jest moja rola, a sam najlepiej czuję się na boisku. Brakuje mi tych momentów i adrenaliny meczowej, tym bardziej robię wszystko, by wrócić w odpowiednie tryby - mówi Radosław Murawski.
Dobre informacje w przypadku poprawiającej się sytuacji zdrowotnej w ekipie Lecha z pewnością ucieszą fanów, a sztabowi szkoleniowemu przyniosą nieco więcej oddechu. Wciąż jednak w kadrze Lecha Poznań w najbliższym czasie będzie brakować kilku ważnych ogniw: Roberta Gumnego, Alego Gholizadeha Patrika Walemarka i Daniela Hakansa. Mimo to Lech wciąż ma w sobie na tyle dużo jakości, żeby regularnie zdobywać komplety punktów. Powrót fundamentalnej postaci z zeszłego sezonu w ekipie Kolejorza może w tym wydatnie pomóc i być swoistym światełkiem w tunelu przy aktualnej, trudnej sytuacji zdrowotnej.
Radosław Murawski w swojej ostatniej, mistrzowskiej kampanii rozegrał 25 spotkań, zaliczając przy okazji jedną asystę. Dwukrotnie był kapitanem swojej drużyny. Grając od pierwszej minuty tylko trzy razy spędził na boisku mniej niż 90 minut.
Komentarze (0)