Reklama lokalna
reklama

Thriller w meczu Warty Poznań. Fatalna kontuzja w końcówce

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Paweł Jonik / sportowy-poznan.pl

Thriller w meczu Warty Poznań. Fatalna kontuzja w końcówce - Zdjęcie główne

Maciej Firlej (z prawej) zapamięta dzisiejszy mecz na długo (archiwum) | foto Paweł Jonik / sportowy-poznan.pl

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożna3. kolejka Betclic 1. Ligi przyniosła Zielonym długo wyczekiwany punkt. W piątkowy wieczór Warta Poznań zremisowała w Tychach z miejscowym GKS-em 1:1, mimo niekorzystnego rezultatu utrzymującego się do 90. minuty.
Reklama lokalna
reklama

Przed meczem minimalnym faworytem określani byli tyszanie, którzy w dwóch pierwszych seriach spotkań zgromadzili na swoim koncie dwa punkty. Warta dwukrotnie musiała uznać wyższość rywali i za wszelką cenę nie chciała dopuścić do powtórki z rozrywki w piątkowym starciu z GKS-em.

Wyrównana pierwsza połowa

W premierowej odsłonie spotkania nieco więcej z gry mieli gospodarze. GKS atakował głównie za sprawą aktywnego Sanyanga, ale swoje okazje mieli też Rumin i Makowski. Zieloni byli w stanie odpowiedzieć pojedynczymi wypadami, m.in. Michalskiego, jednak długo obu stronom brakowało konkretów. 

Ten nadszedł w 40. minucie. Niefrasobliwość Warty w obronie wykorzystał Wiktor Żytek, który popisał się efektownym strzałem z woleja, wyprowadzając tym samym GKS Tychy na prowadzenie. Wynik ten w kolejnych minutach nie uległ zmianie i na przerwę w lepszych nastrojach udali się podopieczni Dariusza Banasika.

reklama

Warto grać do końca

Od 46. minuty na placu gry oglądaliśmy Jakuba Kiełba i Szymona Sarbinowskiego. Zmienili oni Bartosza Szeligę i Filipa Walusia. Do kolejnej zmiany trener Jacek był zmuszony niespełna 10 minut później. Kontuzjowanego Damiana Gąskę zmienił Łukasz Norkowski.

Długimi minutami na boisku wiało nudą. Ciekawie zrobiło się dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Wtedy Rafał Adamski zdołał oddać strzał głową, jednak ten minął słupek tyskiej drużyny. Co się odwlecze, to nie uciecze. Zieloni próbowali przejąć inicjatywę i ich konsekwencja została nagrodzona w 90. minucie meczu. Świetne dogranie fałszem Adamskiego wykorzystał Maciej Firlej, notując swoje pierwsze trafienie w barwach poznańskiej Warty.

W doliczonym czasie gry za faul na Tobiaszu Kubiku z boiska wyleciał Jakub Kiełb. Zawodnik GKS-u groźnie upadł na murawę i musiał zostać zniesiony na noszach. Po wideoweryfikacji sędzia uznał jednak, że zagranie Kiełba nie kwalifikowało się na bezpośrednią „czerwień" i ukarał wahadłowego z Poznania żółtą kartką.

reklama

Co ciekawe, dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem po raz drugi w tym meczu żółty kartonik obejrzał Jakub Budnicki z GKS-u i tyszanie kończyli zawody w dziesiątkę. Finalnie kibice nie oglądali już żadnej bramki i oba zespoły podzieliły się punktami.

W następnej kolejce Duma Wildy zagra u siebie ze Stalą Stalowa Wola.

GKS Tychy – Warta Poznań 1:1 (1:0)

Bramki: 40' Wiktor Żytek – 90' Maciej Firlej

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama