Mecz układał się po myśli Kolejorza. Do przerwy piłkarze z Poznania (z Bartoszem Salamonem w składzie) prowadzili z Radomiakiem 1:0. Gol padł w 30. minucie, po zespołowej akcji. Jesper Karlstroem zagrał do Joela Pereiry, ten bez przyjęcia podał do Nikiego Kwekweskiriego, a Gruzin pewnym strzałem pokonał bramkarz gospodarzy. Po zmianie stron Lechici nadal dominowali, a przewagę udokumentowali drugim trafieniem. W 50. minucie Joel Pereira wykorzystał gapiostwo Lisandro Semedo we własnym polu karnym, przejął piłkę i strzelił "nie do obrony".
Przyszła jednak pechowa 64. minuta, kiedy to Jesper Karlstroem bezpardonowo zaatakował Rafała Wolskiego, za co został ukarany żółtą kartką. A że wcześniej Szwed otrzymał już takie upomnienie, musiał opuścić boisko. Piłkarzy Radomiaka ewidentnie to uskrzydliło. Grając w przewadze szukali swojej szansy i w 79. minucie trafili do bramki Lecha. Jan Grzesik wrzucił piłkę w pole karne ze skrzydła, dopadł do niej Dawid Abramowicz, który mocnym strzałem pokonał Bartosza Mrozka. Ten wynik długo się utrzymywał i wydawało się, że komplet punktów pojedzie do Poznania. W 95. minucie jednak, po ekwilibrystycznym strzale Leonadro Rochy, zespół Radomiaka "wyrwał" Kolejorzowi zwycięstwo.
To było ciężkie spotkanie, ale walczyliśmy do samego końca jako drużyna. Zawsze chcemy wygrać, a zwłaszcza takie przed przerwą, bo chciałoby się w dobrych nastrojach jechać na przerwę. To nastraja przed powrotem, a dziś się nie udało. Każdy wykonał maksimum pracy, by wygrać. Ale zabrakło dwóch minut do wygranej. Remis z przebiegu meczu da się zaakceptować, bo to było trudne starcie. Mogę też dodać kilka niezrozumiałych decyzji arbitra
- przyznał po meczu John van den Brom, trener Lecha Poznań.
Na pytanie, czy jest pewny, czy w Nowym Roku nadal będzie pierwszym trenerem Lecha Poznań, szkoleniowiec odpowiedział krótko: TAK. Pytany o argumenty, powiedział:
Ta drużyna ma swoją jakość. Może Was zaskoczę tym, co teraz powiem, ale ja w zimowym okienku nie chę transferów. Ja wiem, że jest w drużynie ogromny potencjał i jeśli będziemy porafili go wykorzystać, to jeszcze sporą niespodziankę możemy wszystkim na wiosnę zrobić. I to jest nasz cel. Musimy uwierzyć w jakość, jaką ma ten zespół, bo ja ją widzę i wiem, że stać nas na dużo więcej. Nie jestem zadowolony z tej rundy, to oczywiste, ale musimy w tej przerwie zrobić wszystko, by jak najlepiej przygotować się do drugiej części sezonu.
Gra w osłabieniu szczególnie z tak ułożonym zespołem jak wspomniałem wcześniej, nie jest jednak łatwa. Taka jest jednak piłka nożna, takie rzeczy się zdarzają. Przegrywamy i wygrywamy razem. Po tym spotkaniu czujemy się jakbyśmy przegrali.
Oczywiście, że teraz w drużynie panuje ogromne rozczarowanie. Kontrolowaliśmy to spotkanie, poparliśmy to dwiema bramkami, ale w pewnym momencie - po czerwonej kartce - to rywal przejął inicjatywę. Nie lubię komentować decyzji arbitrów, jednak z perspektywy boiska wydawało się, że część tych popełnionych przez dzisiejszego sędziego była kontrowersyjna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.