reklama

Tyle Lech Poznań oczekuje za Afonso Sousę. Jakie pozycje chce wzmocnić Tomasz Rząsa?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Tyle Lech Poznań oczekuje za Afonso Sousę. Jakie pozycje chce wzmocnić Tomasz Rząsa? - Zdjęcie główne

Lech planuje letnie okienko transferowe. O szczegółach opowiedział Tomasz Rząsa | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaLech Poznań przygotowuje się do kolejnego sezonu z jasną strategią kadrową, dużymi ambicjami i… niewiadomą dotyczącą Afonso Sousy. O transferowych priorytetach, wychowankach, młodzieży, sytuacji w bramce i zmianach w sztabie szkoleniowym porozmawialiśmy wraz z innymi dziennikarzami z dyrektorem sportowym Tomaszem Rząsą.
reklama

Które obszary zostaną wzmocnione?

Lech Poznań przygotowuje się do letniego okna transferowego z jasno określoną strategią i odpowiedzialnym podejściem finansowym. Choć dyrektor sportowy Tomasz Rząsa nie zdradził minimalnego budżetu przeznaczonego na transfery (z oczywistych względów negocjacyjnych) zapewnił, że nawet bez mistrzostwa Polski, Lech posiadałby zabezpieczone środki i odpowiednią „poduszkę finansową”. W przypadku zdobycia tytułu, budżet znacząco wzrósł.

- Absolutnie chcemy się wzmocnić. Różnica między budżetem za drugie a za pierwsze miejsce jest znacząca. Mieliśmy dwa scenariusze. Ten podstawowy, dotyczący kluczowych pozycji i piłkarzy, od których oczekujemy dużej jakości, był przygotowany niezależnie od miejsca w tabeli. Te transfery są naszym priorytetem. Dopiero później, w zależności od możliwości, dołożymy transfery, które będą uzupełnieniem kadry - mówi Tomasz Rząsa.

reklama

Celem jest możliwie jak najszybsze domknięcie kadry - najlepiej do 19 czerwca, czyli na początek przygotowań, choć w klubie zdają sobie sprawę, że taki scenariusz może być trudny do zrealizowania.

- Chcielibyśmy oczywiście wzmocnić najważniejsze pozycje na początek przygotowań, które zaczynamy 19 czerwca. Natomiast to jest idealny świat. Jesteśmy realistami i wiemy, że będzie to trudne - przyznaje dyrektor sportowy.

Na szczycie listy priorytetów transferowych znajduje się dynamiczny skrzydłowy operujący szeroko przy linii bocznej i napastnik, który mógłby wywierać presję na Mikaelu Ishaku. Trwają także rozmowy w sprawie transferu Rasmusa Carstensena oraz wzmocnienia lewej obrony.

reklama

Powroty wychowanków? Możliwe

Kibiców elektryzują ewentualne powroty wychowanków. Wśród nazwisk przewija się Marcin Kamiński, wspominany jest także Karol Linetty - choć ten drugi miałby być dla Lecha zbyt kosztowną opcją. 

- Generalnie powrót wychowanków po latach do klubu jest wpisany w naszą strategię. Karol Linetty nie byłby tanią opcją, podobnie jak Kownacki. Jeśli chodzi o ich zarobki to zapewne padłby rekord Ekstraklasy. Z Marcinem Kamińskim od lat jesteśmy w kontakcie, praktycznie co pół roku rozmawiamy - jakie są jego plany, jak to wygląda. I oczywiście on mógłby być jedną z opcji. Należy jednak pamiętać, że zespół idzie do przodu i te wymagania fizyczne są większe. Marcin jest starszym zawodnikiem i to trzeba brać wszystko pod uwagę. Natomiast absolutnie zawsze myślimy o naszych wychowankach - dodaje Tomasz Rząsa.

reklama

Dyrektor sportowy został zapytany także o ewentualne pozyskanie Gumnego.

- Gumny miał swoje problemy zdrowotne, natomiast to są te wszystkie opcje, możliwości, o których rozmawiamy - powiedział dyrektor sportowy Lecha Poznań

Tomasz Rząsa przyznał, że Lech prowadzi konkretne rozmowy z jednym z wychowanków, choć nie podaje nazwiska.

Przyszłość Afonso Sousy - Lech złożył ofertę

Ważną kwestią pozostaje przyszłość Afonso Sousy. Klub złożył mu atrakcyjną ofertę, ale sam zawodnik po udanym sezonie i z rokiem kontraktu przed sobą, może uznać, że to najlepszy moment na transfer. Zdaniem Tomasza Rząsy, kwota rzędu 5-6 milionów euro mogłaby rozpocząć negocjacje z potencjalnymi kupcami. W przypadku potencjalnego odejścia Sousy, Lech ma krótką listę kandydatów na jego miejsce - nazwiska są już wytypowane i cały czas monitorowane.

reklama

Problematycznym obszarem wiosną był środek pola, mocno osłabiony przez kontuzje. 

 - Najgorzej w rundzie wiosennej wyglądaliśmy przez urazy i kontuzje w środku pola. Liczymy, że Gisli Thordarson, Radosław Murawski, Filip Jagiełło wrócą do siebie. Liczymy również na młodego Bartłomieja Barańskiego, który całkiem nieźle generalnie wygląda. On też może wzmocnić rywalizację. Ponadto, na pozycji numer "10" dobrze zaprezentował się Patrik Walemark - chociażby w meczu z Motorem Lublin. Zobaczcie, z GieKSą grał na lewym skrzydle, a tą bramkę zdobył grając na pozycji numer 10. Dostał piłkę od Kozubala, bardzo dobrze się odwrócił i uderzył - powiedział Tomasz Rząsa.

W tle toczy się również istotna rywalizacja o miejsce w bramce. Krzysztof Bąkowski i Mateusz Pruchniewski mają rozpocząć przygotowania z pierwszym zespołem. Bąkowski, po trudniejszych przygodach w Radomiaku i Polonii, rozegrał bardzo dobry sezon w Stali Rzeszów i jest realnym kandydatem do walki o miejsce z Bartoszem Mrozkiem. Klub nie zamierza ściągać doświadczonego bramkarza na ławkę - szuka golkipera nowoczesnego, świetnie grającego nogami, aktywnego na przedpolu i obunożnego. Jak podkreśla Rząsa, tacy bramkarze są trudni do znalezienia wśród starszych zawodników, dlatego w Lechu mocno liczą na dalszy rozwój Bąkowskiego i kontynuację drogi opartej na wychowankach.

- Bąkowski to rocznik 2003. Musimy zacząć myśleć poważnie na jego temat. Tak - na dzisiaj jest to jeden z głównych kandydatów do rywalizacji o miejsce w bramce (...)  On może kontynuować to co było wypracowane przez wypożyczenia. Wreszcie mamy wychowanka w bramce, z którego jesteśmy wszyscy zadowoleni. Mamy nadzieję, że z naszymi następnymi bramkarzami będziemy mogli to kontynuować - dodaje.

W kontekście odejść z zespołu, Sousa to najbardziej otwarty temat. Lech chce jednak zatrzymać trzon drużyny i ograniczyć kolejne transfery wychodzące z podstawowej jedenastki.. Jeśli pojawią się oferty za Kozubala, Gurgula, Alexa Douglasa, Mrozka czy Gholizadeha - klub nie będzie chciał sprzedawać tych zawodników w letnim okienku transferowym. Jak słyszymy, musiałaby paść oferta nie do odrzucenia.

- Myślimy o kolejnym sezonie bardzo poważnie. Nikt nam nie zabroni marzyć o Lidze Mistrzów. Niemniej, z pełną pokorą podchodzimy do tych eliminacji. Chcemy grać w europejskich pucharach. To jest nasz priorytet na kolejny sezon. Oczywiście tymi priorytetami również jest walka o mistrzostwo kraju i o Puchar Polski. Natomiast chcemy zatrzymać absolutnie wszystkich zawodników - mówi Tomasz Rząsa.

W przypadku irańskiego skrzydłowego, Persepolis nadal mocno naciska na transfer, choć sam zawodnik czuje się w Lechu bardzo dobrze i chce pozostać w Poznaniu.

Co z wypożyczonymi lechitami i sztabem?

Pod koniec rozmowy poruszony został temat Mateusza Skrzypczaka, który sięgnął nie tak dawno po nagrodę najlepszego obrońcy PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2024/2025.

- Tak, żałujemy, że odszedł. Ale z drugiej strony mocno mu kibicujemy. To nasz wychowanek. Jeszcze jako dyrektor akademii prowadziłem grupę Lech Future, w której grał Skrzypa. Miałem z nim wiele indywidualnych treningów, tak jak z Szymczakiem czy Marchewą. Po tym nieudanym wypożyczeniu do Puszczy wrócił, był w kadrze Macieja Skorży, ale wspólnie uznaliśmy, że ciężko będzie mu się przebić. Chcieliśmy, by się rozwijał - mówi dyrektor Tomasz Rząsa.

Jak dodaje Piotr Rutkowski dziś podobną drogą może pójść Maksymilian Pingot, który ma trudności z przebiciem do pierwszej jedenastki.

Wracając do wypożyczonych - Filip Szymczak, po przeciętnym wypożyczeniu do GKS-u Katowice, gdzie przegrał rywalizację, będzie bacznie obserwowany podczas letnich mistrzostw. Lech docenia jego potencjał, ale dostrzega również zmęczenie mentalne zawodnika ciągłą walką o miejsce w składzie. Podczas rozmowy poruszony został niespodziewanie temat Heggebo. Próba jego ściągnięcia zakończyła się niepowodzeniem.

- Byliśmy bardzo blisko, natomiast na końcu w żaden sposób nie mogliśmy przy naszych środkach i możliwościach przekonać klubu, żeby odstąpił nam zawodnika. Teraz zaczął bardzo dobrze grać, jest w formie. Myślę, że zimą to był ten moment ostatni moment, kiedy Lech albo inny polski klub mógł po niego sięgnąć - skwitował.

Rozwój dotyczy również sztabu szkoleniowego. Lech planuje wzmocnienia także w tym obszarze, dbając jednocześnie o zachowanie trzonu personalnego. Strategia zakłada, że pierwszy trener może mieć dwóch swoich współpracowników. Klub chce, aby pozostali członkowie sztabu byli „osadzeni” w strukturach i dobrze znali klubowe procesy.

Wśród wypożyczonych piłkarzy pozytywnie ocenieni zostali wspomniani Barański i Bąkowski. Cała reszta prawdopodobnie będzie musiała poszukać sobie innych klubów. Mowa o Jakubie Antczaku, który nie potrafił się przebić w Chrobrym Głogów, czy Filipie Borowskim, który wrócił z Ruchu Chorzów. Podobnie Bartosz Tomaszewski - nie dał rady ani w Stali, ani w Polonii Bytom.

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku Dziuby - zdaniem Piotra Rutkowskiego nie odbił się tak jak większość wypożyczonych zawodników, a padł on ofiarą zakazu transferowego Kotwicy Kołobrzeg i wciąż może "odpalić". Klub rozważa jego wypożyczenie lub transfer z opcją wykupu - chce utrzymać kontrolę nad jego przyszłością.

- Zobaczymy jakie będą opcje na rynku. (...) nie chcemy tracić kontroli nad naszymi wychowankami, którzy mają talent i mogą się dalej rozwijać. Zawsze musimy zachować tą możliwość pozyskania go z powrotem - tak jak żeśmy zrobili to z Mrozkiem, czy choćby z Palaczem. 

Ważną informacją, jest sytuacja kontraktowa Kornela Lismana. Młody skrzydłowy ma umowę ważną do 2026 roku, a została ona przedłużona jeszcze jesienią.

- Lisman zrobił krok do przodu. Przede wszystkim jeśli chodzi o taką dojrzałość grania, o odpowiedzialność, o funkcjonowanie w szatni. Bo to był chłopak, który czasami gdzieś tam bujał głową w chmurach. Zaczął stąpać dużo mocniej po ziemi i został przez niektórych starszych zawodników ściągnięty na ziemię. Na pewno teraz na wiosnę jestem jednym z tych piłkarzy, którzy zrobili postęp mentalny, fizyczny i techniczno-taktyczny (...) dobrze się  rozwija i zobaczymy (...) nie wykluczamy wypożyczenia - zakończył Tomasz Rząsa.

Niewykluczone są również wypożyczenia Pingota i Fiabemy, ale jak dodaje dyrektor sportowy Lecha Poznań wszystkie wypożyczenia nie mogą nastąpić w jednym okresie - aby nie osłabić kadry.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo