reklama

Utalentowany pomocnik wrócił do Lecha Poznań po trzech latach. "Muszę dawać z siebie wszystko"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Deska

Utalentowany pomocnik wrócił do Lecha Poznań po trzech latach. "Muszę dawać z siebie wszystko" - Zdjęcie główne

Utalentowany pomocnik wrócił do Kolejorza po trzech latach | foto Tomasz Deska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaPo trzech latach spędzonych w Ruchu Chorzów do Lecha Poznań wrócił utalentowany pomocnik, Bartłomiej Barański. 18-latek opowiedział w rozmowie z klubowymi mediami o swojej przeszłości oraz o tym, co czeka go w nadchodzących miesiącach.
reklama

Bartłomiej Barański opuścił szeregi Akademii Lecha Poznań w wieku niespełna szesnastu lat, podpisując kontrakt z Ruchem Chorzów. Był to dla niego powrót w rodzinne strony, gdyż urodził się w Katowicach, zaczynając przygodę z piłką właśnie w tamtejszym GKS-ie.

- Odszedłem stąd w wieku 15 lat do Ruchu Chorzów. Wróciłem do Katowic, a więc do domu, gdzie mieszkałem w zasadzie całe życie. Był to duży plus tego wszystkiego, w Ruchu mimo młodego wieku dostałem spore zaufanie od trenera i zadebiutowałem w 1. Lidze. Potem zostałem wypożyczony do Odry Wodzisław i to był dla mnie całkiem dobry ruch, bo jako młody chłopak ograłem się w 3. Lidze. Udało mi się strzelić pięć goli, dorzuciłem parę asyst. Po tym okresie wróciłem do Chorzowa, zadebiutowałem w Ekstraklasie w meczu z Rakowem Częstochowa. W międzyczasie zmienił się szkoleniowiec, bo przyszedł trener Niedźwiedź, który obdarzył mnie zaufaniem, wtedy zacząłem też regularnie grać - wspominał tamten okres utalentowany ofensywny pomocnik.

reklama

Barański był w poprzednim sezonie istotnym elementem w układance zespołu z Chorzowa. Zanotował łącznie 29 występów we wszystkich rozgrywkach, trafiając do siatki rywali siedem razy. 

- Ten poprzedni sezon był fajny, bo w pierwszej rundzie strzeliłem sześć goli. Wiosną grałem już trochę mniej, a drużynowo też te wyniki były rozczarowujące i w zasadzie nie wiem dlaczego. Zaangażowania nie można było nam odmówić, po prostu coś nie szło. Sezon zakończyłem bramką zdobytą w meczu z Polonią, więc jestem zadowolony - podsumował minione rozgrywki 18-latek.

Zapytany o to, czy nie żałuje decyzji o opuszczeniu Lecha w 2022 roku, Barański odparł, że żałować nie może, bo udało mu się wrócić do miejsca, w którym zaczęła się jego poważna przygoda z piłką. 

reklama

- W Lechu przepracowałem mocno te dwa lata, okres w Ruchu to również czas wytężonej pracy i rozwoju, a konsekwencją jest to, że mogę być teraz tutaj. Nie mam więc czego żałować, choć oczywiście nie wiadomo jak by się to wszystko potoczyło, gdybym został. W każdym razie cieszę się, że tu jestem - wyznał były zawodnik Ruchu Chorzów.

Przez utalentowanym 18-latkiem niezwykle wymagające wyzwanie - będzie bowiem rywalizował o miejsce w wyjściowym składzie z najlepszym pomocnikiem poprzedniego sezonu PKO BP Ekstraklasy - Afonso Sousą. 

Konkurencja będzie zawsze i moją rolą jest pokazanie się z jak najlepszej strony trenerowi, żeby wiedział, że jestem gotowy. Muszę dawać z siebie wszystko, powoli wdrażam się w drużynę, czuję szybkość grania i intensywność treningów. Ale to bardzo dobrze, dzięki temu w przyszłości będzie tylko lepiej. Mam od kogo czerpać, Afonso Sousa dla mnie był najlepszym zawodnikiem poprzedniego sezonu. Oglądałem sporo meczów Lecha i to nie od momentu transferu, ale miałem sentyment do tego klubu, więc wiem jaką jakością dysponuje - przyznał 18-letni pomocnik, dodając, że przepaść, jeśli chodzi o jakość piłkarską oraz intesywność treningów jest ogromna, porównując Lecha do chorzowskiego Ruchu.

reklama

Przed szansą na debiut w pierwszej drużynie Kolejorza Bartłomiej Barański stanie już 13 lipca, gdy Lech zmierzy się z Legią Warszawa w ramach starcia o Superpuchar Polski. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo