Trener Maciej Tokarczyk już przed spotkaniem zapowiadał, że jego drużyna potraktuje pucharowe starcie z pełnym zaangażowaniem. Słowa dotrzymał, bo w wyjściowym składzie wprowadził tylko minimalne zmiany względem poprzedniego meczu z Chojniczanką.
Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Warty. Gospodarze prowadzili grę, konsekwentnie zamykając Olimpię na jej połowie i długo utrzymując się przy piłce. Przeciwnik stawiał na głęboką defensywę i sporadyczne kontry, które jednak bez większych problemów były neutralizowane przez poznański blok defensywny.
Choć przewaga Zielonych była widoczna, brakowało konkretów pod bramką rywala. Dobrze wyglądała organizacja gry i rozegranie w środku pola, ale ofensywa nie potrafiła przebić się przez „betonową” defensywę Olimpii. W 40. minucie bliski szczęścia był Zylla, jednak jego strzał był zbyt lekki, by zaskoczyć bramkarza.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Warta dalej kontrolowała środek pola, regularnie podchodziła pod pole karne rywali, ale ci konsekwentnie bronili się głęboko, niemal nie podejmując prób ofensywnych. Goście ewidentnie liczyli na dogrywkę.
Przełom nastąpił w 80. minucie. Zylla dostrzegł wychodzącego na pozycję Kornobisa i idealnie zagrał mu piłkę w tempo. Ten wbiegł w „szesnastkę” i został nieprzepisowo powstrzymany przez obrońcę Olimpii. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Filip Waluś i pewnym strzałem dał Warcie prowadzenie.
- Myślę, że był to dla nas bardzo ważny mecz, szczególnie pod kątem mentalnym. Zwycięstwo jest dla nas bardzo istotne, żeby napędzić się na kolejne mecze w sezonie. Uważam, że zespół wykonał dziś fantastyczną robotę. Co prawda wynik 1:0 – ktoś może powiedzieć, że skromny – ale był to dla nas trudny mecz, bo ciężko się gra z przeciwnikiem, który broni się całą jedenastką przed własnym polem karnym. Taki był plan naszego rywala na ten mecz. Natomiast bardzo się cieszę że kiedy traciliśmy piłkę, to wtedy dzięki naszej reakcji do przodu – lub, jeśli ona nie była skuteczna – to w odbudowie, byliśmy zespołem, który w 100% kontrolował ten mecz - powiedział po meczu trener Warty Poznań.
Do końca spotkania Zieloni trzymali rękę na pulsie, nie pozwalając rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Minimalne, ale w pełni zasłużone zwycięstwo stało się faktem.
Komentarze (0)