reklama

Właściciel Lecha Poznań udzielił obszernego wywiadu. "Moim marzeniem jest awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Youtube/Biznes Klasa

Właściciel Lecha Poznań udzielił obszernego wywiadu. "Moim marzeniem jest awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów" - Zdjęcie główne

Jacek Rutkowski w szczerym wywiadzie opowiada o zarządzaniu Kolejorzem | foto Youtube/Biznes Klasa

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaJeden ze współwłaścicieli Lecha Poznań, Jacek Rutkowski, udzielił niedawno obszernego wywiadu Łukaszowi Kijkowi, prowadzącemu programu "Biznes Klasa". Na czym jego zdaniem powinna opierać się budowa zdrowo zarządzanego klubu? Jaką sumę pieniędzy włożył w Kolejorza? Jak długo Rutkowscy zamierzają zostać w Poznaniu? O czym marzy? O tym w poniższym artykule.
reklama

Prezes Grupy Amica, który przejął poznański klub w 2006 roku, przyznał, że futbol powoduje u niego ogromne emocje - do tego stopnia, że końcówki wyjazdowego spotkania z Legią Warszawa nie obejrzał, gdyż była ona zbyt stresująca.

- Wiecie, ja się zajmuję nudnymi sprawami. Zajmuję się sprzedażą pralek, kuchenek. W porównaniu z tym, co się przeżywa, jak się gra z Chelsea, czy jak myśmy grali z Fiorentiną, gdzie w pewnym momencie na tablicy wyników we Florencji widniał rezultat 3-0 dla nas, tak? I w tym momencie kwalifikowaliśmy się do dalszej gry. Skończyło się 3-2 dla Lecha. To są takie emocje, że... Ja ostatnie 10 minut, proszę pana, w niedzielę wyszedłem z psem, bo graliśmy z Legią. Nie mogłem patrzeć na to - przyznał Rutkowski.

reklama

Właściciel Lecha Poznań został również zapytany o to, jaką sumę pieniędzy włożył w Kolejorza oraz jasno zadeklarował, że klub nie jest na sprzedaż, a rodzina Rutkowskich planuje pozostać jego właścicielami na zawsze.

- Ja włożyłem w Lecha 18 milionów za kupno udziałów i więcej potem nie dołożyłem praktycznie złotówki, dlatego że taka była moja koncepcja. My chcemy zostać w Lechu na zawsze. Kolejorz absolutnie nie jest na sprzedaż. W tej chwili współwłaścicielami Lecha są moje dzieci, Piotr i Maja. Piotr ma 66%, Maja ma 33. Ja mam złotą akcję. Piotr jest prezesem, wraz z Karolem Klimczakiem. I to jest przedsięwzięcie rodzinne. Piotr mówi, tak jak ja, że my tu zostaniemy. Właśnie buduje nawet dom. Lech nie jest na sprzedaż, absolutnie. Powiedziałbym nawet, że nie ma takiej kwoty, za którą rozważylibyśmy sprzedaż - przekonywał prezes Grupy Amica, który przekazał udziały w klubie swoim dzieciom w 2019 roku, a dwa lata później całkowicie wycofał się z roli właściciela.

reklama

Rutkowski podkreślił również, że Lech Poznań jest klubem, który utrzymuje się sam. Zdaniem właściciela Kolejorza nie ważne jest to, ile pieniędzy w klub włoży prywatny właściciel, bo w każdej chwili może on wycofać się z takowego przedsięwzięcia. Jako przykład podał Bogusława Cupiała, byłego właściciela Wisły Kraków.

- Na tym się pierwszy potknął w wielkiej skali Boguś Czupiała w Wiśle. Marzył, żeby zagrać... Miałem z nim bardzo dobre relacje. Marzył o tym, żeby zagrać w grupie w Champions League. Siedem razy był mistrzem Polski i siedem razy odpadał oraz w dramatycznych sytuacjach parę minut przed końcem. I w końcu powiedział, pasuje, stracił sto ileś milionów. A co stało się z Widzewem Łódź, z Polonią Warszawa? To jest bez sensu. To musi być taki model biznesu, że klub sam na siebie zarabia - przekonywał prezes Grupy Amica.

reklama

Zdaniem Rutkowskiego budowa zdrowo zarządzanego klubu piłkarskiego powinna opierać się na dwóch filarach - sprzedaży wychowanków, co Lech znakomicie uskutecznia od wielu lat, oraz występów w europejskich pucharach. Przyznał on jednocześnie, że młodych wychowanków bardzo trudno jest zatrzymać na dłużej w Poznaniu.

- Z Legią grało czterech naszych wychowanków, nastolatków. My ich nie utrzymamy. Nie utrzymamy ich za rok. Na Antoniego Kozubala w tej chwili są już takie oferty, że trzeba się będzie zastanowić i z nim tak porozmawiać, żeby miał zaufanie do nas. Jeżeli będziemy widzieć, że nie ma sposobu zatrzymania go, no to damy mu wolną rękę, bo to pokazuje, że jesteśmy uczciwi wobec tych ludzi, których wychowujemy we Wronkach, tych pięćdziesięciu w naszej akademii. Dbamy o rozwój zawodnika, ale w końcu musi decydować sam zawodnik - powiedział właściciel Kolejorza.

reklama

Ojciec Piotra i Mai Rutkowskich, zapytany o to, co najbardziej psuje młodych zawodników, odparł że alkohol, kasyno i szybkie samochody. Przyznał jednocześnie, że wielu młodych piłkarzy, zamiast na własnym rozwoju, skupia się głównie na chęci zarabiania, co długoterminowo nie przynosi im korzyści.

- Jak zawodnik zaczyna dobrze grać i jeszcze jest powoływany do reprezentacji U-21, a jeszcze jestczauważony przez pierwszą prezentację, to już chce wyjechać. I to jest plaga. Natomiast są zawodnicy, jest to mniejszość, którzy patrzą perspektywicznie na swój rozwój. Do takich zawodników należał Kuba Kamiński, albo Robert Lewandowski Do takich zawodników nie należał inny nasz zawodnik, nie chcę mówić nazwiska, którego kariera nie potoczyła się tak, jak chciał. Myśmy go ostrzegali, ale tak jak mówiliśmy, budujemy zaufanie i na końcu muszą oni decydować - powiedział Rutkowski.

Zapytany o marzenie związane z Lechem, bez namysłu odpowiedział, że jest nim awans do fazy grupowej Champions League.

- Moim marzeniem jest zakwalifikowanie się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. To jest moje marzenie. Takie jak miał Boguś Cupiał, czego nie było mu dane dostąpić i bardzo tego żałował. Moim marzeniem jest awans do Champions League. Legii się to już udało. Nam jeszcze nie. Nie znam jeszcze tego smaku, ale poznam - dodał na zakończenie właściciel Kolejorza.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo