28 czerwca portal "Marca" opublikował rozmowę dziennikarza Raula Fuentesa z niedawnym napastnikiem Lecha Poznań - Mario Gonzalezem. Hiszpan przybył do stolicy Wielkopolski zimą tego roku na krótkie wypożyczenie z Los Angeles FC. 29-latek miał być konkurencją dla Mikaela Ishaka, który w minionym sezonie prezentował olimpijską formę. "Marito" nie dostawał jednak od Nielsa Frederiksena zbyt wielu szans na grę, pojawiając się na boisku w ostatnich minutach poszczególnych meczów.
Boiskowa dyspozycja Hiszpana oraz jego problemy zdrowotne były tematem licznych dyskusji. Niels Frederiksen argumentował niewielką liczbę minut Gonzaleza, potrzebami zespołu w danych meczach. Mimo tego, że wypożyczony napastnik Los Angeles FC dostawał niewiele szans na zaprezentowanie swoich umiejętności, ostatecznie wykorzystał swoje okazje w kluczowych momentach sezonu. W ostatnich dwóch spotkaniach zapisał się w pamięci kibiców golem na wagę bezcennego punktu w końcówce meczu z GKS-em Katowice, a także rewelacyjnym instynktem obrońcy w meczu o mistrzostwo z Piastem Gliwice. Mimo tego, że spędził na boisku niewiele minut, ostatecznie i tak stał się jednym z bohaterów swojego zespołu. Tym samym odwdzięczył się włodarzom Lecha Poznań za zaufanie najlepiej jak mógł.
Samo mistrzostwo sprawiło mu ogrom radości, co często pokazywał w swoich social-mediach. Jeszcze przed zdobyciem tytułu publikował posty zagrzewające jego kolegów do boju. Wykazywał się sporym zaangażowaniem na rzecz klubu, biorąc pod uwagę jego krótkoterminowy staż i raczej marginalną rolę, którą pełnił w zespole. Hiszpanowi nie brakowało pewności siebie, co dodatkowo pokazał w wywiadzie dla wspomnianego wcześniej, hiszpańskiego portalu "Marca".
- W żadnym meczu nie zanotowałem 90 minut, ale byłem kluczowy. (...) W Polsce byłem trzy miesiące, strzeliłem gola, a następnie wygraliśmy ligę - mówił były napastnik Lecha Poznań.
Zawodnik wspominał w rozmowie między innymi o tym, jak bardzo pozytywnie zaskoczyła go Polska: zarówno pod względem jakości w piłce nożnej, ale też w kwestii stylu życia. Warunki na tyle mu się spodobały, że po półrocznym pobycie w Polsce, wraz ze swoim otoczeniem pracuje nad tym, by powrócić tu na stałe.
- Jesteśmy w trakcie rozmów. Chciałbym tam zostać, ponieważ czułem się tam bardzo kochany. (...) Moim priorytetem jest pozostanie w Europie. Hiszpania nie jest moim najważniejszym celem, wolę doświadczać życia poza tym krajem - informował w "Marce" Mario Gonzalez.
Napastnik ma 29 lat i w wywiadzie dla hiszpańskiego portalu dał także do zrozumienia, że aktualnie szuka głównie stabilizacji. Ostatnie lata kariery nie były dla niego łatwe: piłkarz od 2024 roku w każdym z sezonów zmieniał klub w połowie rozgrywek, podróżując po świecie. Podpisywał kontrakty z amerykańskim Los Angeles FC, z portugalską Bragą czy Famalicao, hiszpańskim Sportingiem Gijon i wreszcie Lechem Poznań. To jednak kluby, które odwiedział tylko w ostatnim czasie. Nic dziwnego, że teraz dobijając do trzydziestki chce zagwarantować sobie trochę spokoju. Zawodnik stwierdził w wywiadzie, że chce podpisać kilkuletni kontrakt, zapewniając sobie i swoim najbliższym stabilizację.
W barwach Lecha Poznań w PKO BP Ekstraklasie rozegrał łącznie sześć spotkań, spędzając na murawie 88 minut. W trakcie swojego pobytu przy Bułgarskiej odnotował jednego, ale bardzo ważnego gola. Teraz zawodnik powraca do Stanów Zjednoczonych i ekipy Los Angeles FC. Obecny kontrakt wiąże go z siódmą drużyną konferencji zachodniej do 31 grudnia 2026 roku.
Komentarze (0)