Czy kibice Lecha mają powody do obaw w związku z sytuacją ich kapitana?
Kibicom Lecha Poznań serca mogły zadrżeć już w początkowej fazie meczu, kiedy to po jednym z przechwytów pod własną bramką Mikael Ishak wybił piłkę na aut i niespodziewanie usiadł na murawie. Piłkarz natychmiast pokazał, że potrzebuje pomocy medycznej, trzymając się równocześnie z pachwinę. Wydawało się, że ten uraz uniemożliwi mu dalszą grę.Piłkarz zdołał się jednak szybko pozbierać, ale w ostatecznym rozrachunku spędził na boisku zaledwie godzinę. Potem zmienił go Yannick Agnero, co w przypadku wyniku 2:1 oraz beznadziejnej dyspozycji Iworyjczyka wydawało się bardzo ryzykownym zagraniem. Trener Niels Frederiksen wytłumaczył się z tamtej decyzji.
- Nie zgodzę się z tym, że zdjęcie z boiska Ishaka wprowadziło zmianę w grze i zepchnęło nas do niższej defensywy. Potrzebował pomocy medycznej w przerwie meczu, a decyzja o jego zmianie była podyktowana potrzebą świeżej energii na boisku - orzekł krótko szkoleniowiec.
Niels Frederiksen może mieć twardy orzech do zgryzienia
Problemy zdrowotne Mikaela Ishaka w meczu z Rayo Vallecano stawiają znak zapytania przy jego nazwisku w kontekście nadchodzącego meczu z Arką Gdynia. Szwedzki napastnik jest w tym sezonie filarem swojej drużyny, grając w większości spotkań od pierwszej do ostatniej minuty. Dodatkowo imponuje liczbami, bowiem już po 12 rozegranych meczach w PKO BP Ekstraklasie ma na swoim koniec 7 goli. Rewelacyjnie prezentował się też w eliminacjach do Ligi Mistrzów mając ich sześć po zaledwie czterech starciach.Niewykluczone, że Niels Frederiksen będzie chciał oszczędzić siły kapitana Lecha Poznań, który opuścił zaledwie trzy z 25 meczów w sezonie. Dodatkowo od 12 września gra w zasadzie nieprzerwanie, co mecz w wyjściowym składzie. Wyjątkiem było tylko spotkanie z Lincoln Red Imps na Gibraltarze.
Ryzykowanie pogłębienia ewentualnego urazu u tego zawodnika tuż przed przerwą reprezentacyjną i to w starciu z jedną z ostatnich ekip w PKO BP Ekstraklasie z pewnością nie byłoby dobrym posunięciem ze strony sztabu szkoleniowego. Nieobecność Szweda będzie się jednak wiązać z tym, że na boisku w niedzielę od pierwszych minut pojawi się któryś z jego zawodzących zastępców.
Yannick Agnero, czyli najdroższy piłkarz w historii Lecha Poznań, znajduje się obecnie w ogniu krytyki, rozczarowując na całej linii. Tymczasem Bryan Fiabema owszem, zanotował dwie bramki w tym sezonie Ekstraklasy, ale jego obecność na boisku ma ostatnimi czasy bardziej epizodyczny charakter. To sprawia, że ewentualne wyzwanie zastąpienia Mikaela Ishaka staje się dla sztabu szkoleniowego bardzo trudne.
Komentarze (0)