Dobry początek to nie wszystko
Podopieczne trener Chmielewskiej dalej borykają się z brakiem skuteczności. Niedzielna porażka była siódmą od początku sezonu. Spotkanie z EISBERG Dziewiątką Legnica początkowo nie zapowiadało się najgorzej. Pierwsze minuty należały do wyrównanych, a żadna ze stron nie była w stanie przejąć inicjatywy. Ciężar gry po stronie poznańskiej drużyny wzięły na siebie Milena Boryń i Nikola Owczarek. Naprzeciwko siebie miały jednak rozpędzoną Urszulę Rogule. W ostatnich minutach pierwszej części spotkania gospodynie dopadła niemoc w ofensywie. Z remisu po 14 niespodziewanie zrobiło się 18:14 dla gościń, które spokojnym krokiem udały w kierunku szatni.
- Wydaje mi się, że przede wszystkim skuteczność nasza nie pozwala nam się przełamać. Miałyśmy dużo szans, żeby więcej bramek dorzucić, a potem wydaje mi się, że może trochę zwiesiłyśmy głowę. Starałyśmy się cały czas walczyć, ale coś nie wiem, cały czas nie szło. To były czasem stu procentowe sytuacje, więc tutaj nie ma żadnego wytłumaczenia. Po prostu musimy to trafiać - przyznała rozgoryczona Marta Giszczyńska.
Maraton błędów i niedokładności
Po przerwie gra poznanianek dalej falowała. Na nic zdawały się prośby trener Chmielewskiej, która z każdą minutą zdawała się być coraz bardziej zdenerwowana wydarzeniami na parkiecie. Proste błędy utrudniały jej podopiecznym gonienie wyniku. Tempa nie zwalniały natomiast dwie bohaterki ostatnich akcji pierwszej połowy. Bezwzględna dalej była Andela Ivanović, a w kontrataku ręce pełne roboty miała Natalia Szuk. Pojedyncze trafienia Marty Giszczyńskiej niewiele dały, podobnie jak wykorzystane karne Kariny Bayrak. Całość zakończyła się wynikiem 30:25 dla przyjezdnych z Legnicy.Najwięcej bramek dla ekipy z Poznania zdobyła Karina Bayrak, autorka aż 7 trafień. Po stronie rywalek najskuteczniejsze okazały się Andela Ivanović i Urszula Rogula.
Po 7. kolejach poznańskie szczypiornistki zajmują ostatnią, 12 lokatę. Bilans siedmiu porażek nie jest zbyt optymistyczny, zwłaszcza przy tak ambitnym zespole. Szansę na pierwszą wygraną podopieczne trener Chmielewskiej dostaną już w piątek, 6 grudnia. Wówczas zagrają na wyjeździe z SMS-em ZPRP Płock i będzie to typowe spotkanie o przysłowiowe "sześć" punktów, które jednocześnie będzie ostatnim w bieżącym roku kalendarzowym.
- Jedziemy tam po prostu po trzy punkty, żeby wygrać i nie ma się co zastanawiać, że to ostatni mecz roku, czy w grudniu, czy przed świętami. Po prostu jedziemy po trzy punkty i tyle - dodała na koniec Giszczyńska.
Enea Piłka Ręczna Poznań - EISBERG Dziewiątka Legnica 30:25
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.