27 czerwca 2023 roku między miastem Poznaniem a KS Wartą Poznań doszło do podpisania ugody w związku z między innymi bezumownym korzystaniu z miejskich obiektów sportowych przy ul. Drogi Dębińskiej. Sprawa toczyła się w sądzie przez cztery lata, a miasto żądało od KS Warty Poznań 12 milionów złotych za lata nielegalnego użytkowania terenów miejskich. Ostatecznie jednak przy pomocy mediatora podpisano ugodę, którą w dodatku zatwierdził sąd, co spowodowało, że miasto straciło potencjalne 12 milionów.
Przedstawiciele Poznania przyjęli twierdzenie o budowach, które miało mieć miejsce przy Drodze Dębińskiej, ale jak się okazało problem tkwił w tym, że KS Warta Poznań... nie posiadała żadnych dokumentów potwierdzających zgodność poczynionych nakładów z przepisami prawa budowlanego! Mało tego, nawet nie posiadała dokumentów potwierdzających legalność nakładów! O całej sprawie poinformował Głos Wielkopolski pod koniec lipca minionego roku. Rzecznik POSiRu - Filip Borowiak - tłumaczył dla tego portalu także powód takiej nagłej ugody.
- Ugoda umożliwiła zakończenie sporów z KS Wartą Poznań, wydanie nieruchomości Poznańskim Ośrodkom Sportu i Rekreacji (które nastąpiło dopiero po podpisaniu ugody). Brak ugody uniemożliwiłby prowadzenie jakichkolwiek inwestycji przy Drodze Dębińskiej jeszcze przez wiele lat - wyjaśniał dla Głosu Wielkopolskiego rzecznik POSiRu
Podgrzewana murawa podgrzała także emocje
Znaczące środki inwestycyjne miały zostać przeznaczone na podgrzewaną murawy boisk. Sęk w tym, że takie murawy miały powstać już wcześniej. Koszt miał wynosić 6,5 miliona złotych, a Rada Poznania zatwierdziła to 6 czerwca 2023 roku. Jednak rzecznik POSiRu - Filip Borowiak - twierdził, że łącznie 14 milionów złotych miało zostać zainwestowane w kompleksową modernizację obiektów przy Drodze Dębińskiej, a nie na obiekty, które już tam powstały. Tu również zawiązana wcześniej ugoda miała okazać się kluczowa, bowiem bez niej (zdaniem rzecznika) niemożliwym byłoby dostosowanie obiektów do wymogów ligowych i zmodernizowanie infrastruktury.A jednak dwaj wiceprezydenci Poznania przyjęli twierdzenia klubu, że Warta przekazuje miastu aż trzy podgrzewane boiska: główne i dwa boczne, choć podgrzewanie ma tylko główna płyta! Tymczasem pozostałe, niepodgrzewane boiska wyceniono na 5.4 milionów złotych brutto! Podpisy złożyli wtedy Jędrzej Solarski i Bartosz Guss. Co ciekawe prezes zarządu KS Warty Poznań - Józef Bejnarowicz - udzielił wypowiedzi dla Głosu Wielkopolskiego, twierdząc, że o funkcjonowaniu ogrzewaniu murawy nic nie wie.
- Wiemy, że ogrzewanie było robione, co wynika z oświadczeń państwa Pyżalskich. Ale czy ono jest? Nie mam pojęcia. Są tam jakieś rury, ale czy są one do podgrzewania, czy do podlewania, ja tego nie wiem - mówił dla poznańskiego portalu.
Natomiast Bartłomiej Farjaszewski, właściciel Warty Poznań dla portalu Onet orzekł, że... boiska boczne nigdy nie były podgrzewane!
Prokuratura dąży do zachowania bezstronności
Teraz śledztwo poprowadzi Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Jak twierdzi Adrian Lewandowski z Prokuratury Reginalnej w Poznaniu taka decyzja została podyktowana "relacjami zależnościowymi" między Prokuraturą Okręgową w Poznaniu, a prezydentem Poznania i urzędem miasta. Celem jest rzecz jasna zachowanie bezstronności, obiektywizmu i ograniczenie zewnętrznych wpływów na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.Tymczasem ludzie powiązani z omawianą aferą finansową, czyli autorki wyceny, władze Poznania, a także przedstawiciele klubu argumentują problemy z umową winą właśnie wymiaru sprawiedliwości. Zgodnie z informacjami Onetu ich zdaniem to sąd ostatecznie zatwierdził rzekomo "fikcyjną" umowę. Nie powołał biegłego, by zweryfikować wycenę domniemanych nakładów, a ponadto sąd zwołał posiedzenie niejawne i bez rozprawy, bez wzywania świadków, zatwierdził ugodę jako zgodną z prawem.
- Ogólne zasady są takie, że sąd nie bada szczegółów ugody stron zawartej przed mediatorem. Sąd może odmówić jej zatwierdzenia w konkretnych sytuacjach: jeśli ugoda jest sprzeczna z prawem, zasadami współżycia społecznego, zmierza do obejścia prawa lub zawiera sprzeczności i jest niezrozumiała - mówiła dla Onetu sędzia Elżbieta Fijałkowska, rzecznik poznańskiego Sądu Apelacyjnego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.