Mecz na stadionie przy Słowiańskiej rozpoczął się dobrze dla gospodarzy, którzy od pierwszych minut uzyskali sporą przewagę terytorialną. Nie przełożyło się to jednak na zdobycz punktową. Po 10 minutach gry wynik otworzyli za to przyjezdni, gdy na przyłożenie zamienili szybką kontrę - Akademicy rozpędzili się prawym skrzydłem, by szybko przenieść ciężar gry na drugą stronę boiska. Poznaniacy odpowiadali na to tym samym co od początku spotkania, jednak prześladujące ich od początku sezonu błędy techniczne niweczyły ten wysiłek i przewagę w posiadaniu. Po kolejnych 13 minutach goście powiększyli swoją zaliczkę dzięki kolejnej kontrze. Zdecydowanie łatwiej poszło im za trzecim razem, gdy pomimo tego, że to Posnania miała wrzut do młyna 5 metrów przed własnym polem punktowym, rywale przepchnęli te formacje i zrobili z tej sytuacji punkty.
Sytuacja Posnanii w tym momencie była już bardzo trudna - po pół godzinie gry poznaniacy przegrywali trzema podwyższonymi przełożeniami. Muszkieterowie nie zwiesili jednak głów i jeszcze przed przerwą zdobyli swoje pierwsze punkty wdzierając się na pole punktowe. Na niewiele się to jednak zdało, gdzie jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego rywale ponownie zameldowali się na ich polu przyłożeń - zgubienie piłki w środku boiska spowodowało, że zawodnik z Warszawy mógł przebiec pół pola gry nie niepokojony przez nikogo i po czterdziestu minutach to goście prowadził 28:5.
W pierwszej połowie mogliśmy połączyć kilka razy więcej. Niestety, wyszedł brak doświadczenia i gorące głowy
- ocenił szkoleniowiec poznaniaków, Dominik Machlik.
AZS AWF rozpoczął druga połowę tak, jak skończył pierwsza - od szybkiego przyłożenia. Posnania odpowiedziała na to swoją “piątką”, ale nieskuteczność kopów z podstawki znacząco zmniejszała szansę na udaną pogoń. Wydawało się, że pomóc może w tym czerwona kartka dla zawodnika Akademików. Początkowo udało się wykorzystać przewagę liczebną zdobywając kolejne punkty, jednak chwilę później to zawodnik z Poznania został wyrzucony z placu gry na 10 minut i siły się wyrównały. Rzut karny goście zamienili na kolejne przyłożenie, natomiast po upływie kilkudziesięciu sekund mieli kolejny powód do radości, gdyż zaprezentowali świetną akcję powrotną po wznowieniu. Posnanię było stać na jeszcze jedno przyłożenie, jednak goście ponownie znaleźli na to odpowiedź. Pomimo tego, że zespół z Warszawy kończył mecz w trzynastkę, po kolejnej czerwonej kartce, to wygrał okazale, różnicą 20 punktów (49:29).
Dużo błędów, zawodnicy podejmują złe decyzje cały czas. Myślę, że jesteśmy na etapie pewnego przełomu - gra sporo młodych chłopaków. Chcę zbudować ten zespół na nowo oparty na naszych wychowankach. Dzisiaj pokazali oni kilka przebłysków, ale wraz z upływem czasu wszystko powinno się wyjaśnić, gdy się ograją i efekt przyjdzie za rok czy dwa
- podsumował trener.
Posnania po czterech ligowych kolejkach pozostaje bez zwycięstwa z zaledwie dwoma punktami na koncie. Za tydzień Muszkieterowie udadzą się na wyjazdowy pojedynek do Mysłowic.
Posnania Rugby Club - AZS AWF Warszawa 29:49 (5:28)
Komentarze (0)