Przed trzema laty w Tokio Michałowi Kotkowskiemu do medalu zabrakło zaledwie 0,016 sekundy. Na igrzyska paralimpijskie do Paryża jechał więc z marzeniem o medalu. Realnym do spełnienia, bo poznaniak to wicemistrz świata z Kobe z tego roku, właśnie na dystansie 400 metrów.
W pierwszej rundzie zadanie nie było zbyt trudne. Spośród dziesęciu zawodników startujących na dystansie jednego okrążenia awans do finału uzyskiwało ośmiu. Jeszcze łatwiejszym to zadanie okazało się, gdy zdyskwalifikowany za przekroczeie granicy toru został Namibijczyk Petrus Karuli. W swoim biegu Kotkowski był czwarty, do finału awansował z piątym czasem.
W finale Michał Kotkowski był rozstawiony na najbardziej wewnętrznym torze. Na ostatnią prostą wybiegł na pozycji pozwalającej na walkę o medal, jednak na ostatnich kilkudziesięciu metrach czołowa trójka okazała się poza zasięgiem. Pod koniec dystansu reprezentanta Polski wyprzedził też Ukrainiec Mykola Rajskij. Czas Polaka - 51,83 był najlepszym wynikiem w tym sezonie, ale do medalu to nie wystarczyło. Mistrzem paralimpijkim został startujący pod neutralną flagą Andrei Vdovin, jego czas to 50.27.
Już pojutrze w sesji wieczornej Michał Kotkowski powróci na bieżnię, wystartuje w eliminacjach na 200 metrów. Finał zaplanowany jest na sobotnie przedpołudnie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.