reklama

Odrobione straty i emocjonujące pożegnanie z kibicami Waterpolo Poznań GALERIA + WIDEO

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz szwajkowski

Odrobione straty i emocjonujące pożegnanie z kibicami Waterpolo Poznań  GALERIA + WIDEO - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
78
zdjęć

foto Tomasz szwajkowski

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Piłka wodna Piłkarze wodni Waterpolo Poznań w ostatnim w tym sezonie ekstraklasowym sezonie przed własną publicznością dostarczyli kibicom mnóstwo emocji. W starciu w Termach Maltańskich z gorzowską Alfą po słabej pierwszej kwarcie wygrali 17:13.
reklama

Brak skuteczności w ataku oraz nieskładna obrona w pierwszej kwarcie była boleśnie wykorzystywana przez drużynę przyjezdnych - wynik 6:1 wydawał się ustawiać mecz. W drugiej odsłonie meczu poznaniacy, których z ławki prowadził trener Tomasz Różycki, zaczęli odrabiać straty - pięć bramek z rzędu dało remis 6:6, aczkolwiek przed zmianą stron boiska rytm strzelecki odzyskli goście i pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 7:8.

Po przerwie, w której pokazowy występ zaprezentowały zawodniczki sekcji pływania artystycznego AZS AWF Poznań, gra toczyła się na zasadzie "gol za gol". Zaczęło się robić też coraz bardziej nerwowo w szeregach Alfy - w wodzie i poza nią, co skutkowało wyrzuceniem przez sędziów na trybuny trenera Marcina Czapli. W międzyczasie poznaniacy wyrównali stan meczu na 11:11, a potem Bartłomiej Kowalewski wyprowadził drużynę na jednobramkowe prowadzenie.

W ostatniej kwarcie strzelecki koncert zaprezentowali gospodarze - cztery gole z rzędu sprawiły, że na dwie minuty przed końcem meczu poznaniacy już powoli świętowali zwycięstwo. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 17:13, a dumy z występu swoich podopiecznych nie krył trener Tomasz Różycki.

Nie możemy zapomnieć, że Alfa zdobyła w tym roku Puchar Polski, można powiedzieć - dużo bardziej profesjonalna niż nasza. Ale to jest sport i powiem, że bardzo mnie to cieszy, bo przegraliśmy pierwszą kwartę 1:6, wygraliśmy spotkanie 17:13. Doskonałe zawody wszystkich naszych zawodników, w tym czterech uczniów Szkoły Gortata - jestem z tego niezmiernie dumny, że po tylu latach, po 13 latach pracy doczekałem się tego, że grają nasi wychowankowie, poznańscy zawodnicy. Fantastyczny dzień dla nas, gorszy dla kolegów z Gorzowa, dzielnie walczyli, czysty mecz z obu stron - tylko się cieszyć

- powiedział po meczu trener drużyny, która po wygranej ma trzy punkty straty do czwartej w tabeli Arkonii i jeden mecz więcej do rozegrania za dwa tygodnie.

My te szanse medalowe straciliśmy w pierwszej połowie sezonu. Cieszy jednak to, że, mimo że nie mamy już takiego celu jak walka o medale, potrafimy grać bardzo dobrze, skutecznie. Dwa tygodnie temu z silną drużyną z Bytomia też na cztery minuty do końca było 8:8, strzelili potem na 9:8 i w ostatnich sekundach na 10:8 - to pokazuje, że mamy potencjał, ale to co najważniejsze w sporcie to dobra atmosfera, dobry duch zespołu. Lubimy ze sobą grać, lubimy spędzać czas razem i uważam, że to jest najważniejsze

- podsumował Tomasz Różycki.

Najlepszym strzelcem poznaniaków był Bartłomiej Kowalewski, autor pięciu trafień, dzięki którym przed ostatnim weekendem Ekstraklasy jest liderem klasyfikacji strzelców, o dwa gole wyprzedzając Jahora Szulchę z łódzkiego Neptuna.

Z tych pięciu goli trzy to były karne, które wywalczyli koledzy, a ja je, na szczęście, wykorzystałem. Uważam, że grałem dobrze, ale koledzy w tym meczu bardziej wzięli grę na siebie. Z każdą kolejną kwartą dostawaliśmy wiatr w żagle i coraz lepiej nam szło - przez to i obrona lepiej działała, i w ataku udało nam się odskoczyć w ostatniej kwarcie i nawet nie traciliśmy bramek. To wszystko dlatego, że coraz bardziej się napędzaliśmy w tym wszystkim

- skwitował kapitan drużyny, który jako bardziej doświadczony kierował też nieco grą młodszych kolegów.

Na treningach pracujemy nad takimi elementami, żeby dawali sobie radę w pojedynkach jeden na jednego, które często właśnie w takich meczach mogą doprowadzić do straty gola. Widziałem, że parę razy się pogubili, ale ogólnie dobrze to wyglądało

- powiedział po meczu popularny "Diabeł".

Poznaniacy mają do rozegrania zaległe spotkanie z ŁSTW Politechniką Łódzką, a następnie z UKS-em Neptun Uniwersytetem Łódzkim. Oba te mecze rozegraną zostane w Łodzi za dwa tygodnie. Dwa zwycięstwa zagwarantują drużynie ze stolicy Wielkopolski czwarte miejsce na koniec sezonu.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama