Finał zapowiadał się emocjonująco
Dla obu zawodników był to turniej pełen solidnych występów i potwierdzenie wysokiej formy prezentowanej w ostatnich miesiącach. Od początku uchodzili za faworytów rozgrywek i nie zawiedli. Zarówno Svrcina, jak i Misolic dotarli do finału bez straty seta, prezentując dojrzały i ofensywny tenis. Czech, który wcześniej w tym sezonie wygrał challengery w Pune i Barlettcie, w Poznaniu odprawił kolejno Henri’ego Squire’a, Matteo Martineau, Hynka Bartona i turniejową „dwójkę” - Thiago Agustina Tirante. Spędził na korcie łącznie 6 godzin i 36 minut, ale ani razu nie musiał grać trzeciego seta.
Z kolei Misolic, triumfator challengera w Pradze i rewelacja tegorocznego Roland Garros, gdzie dotarł do trzeciej rundy, w drodze do finału pokonał m.in. obrońcę tytułu Maksa Kaśnikowskiego, Zdenka Kolara, Jurija Rodionova oraz turniejową „jedynkę” - Cristiana Garina. Jego łączny czas gry w czterech spotkaniach wyniósł 5 godzin i 19 minut.
Finał zapowiadał się niezwykle emocjonująco również ze względu na historię bezpośrednich starć obu graczy. Przed sobotnim meczem bilans wynosił 1:1 - Misolic wygrał dwa lata temu, Svrcina zrewanżował się niedawno w Monzie, gdzie pokonał Austriaka w trzech setach.
Svrcina miał momenty, ale Misolic był po prostu lepszy
Pierwszy set był niezwykle wyrównany i obfitował w długie, widowiskowe wymiany. Przez pierwsze pięć gemów żaden z zawodników nie potrafił wypracować wyraźnej przewagi. Przełom nastąpił dopiero w szóstym gemie, kiedy Filip Misolic przełamał serwis rywala, obejmując prowadzenie 4:2. Następnie pewnie wygrał własne podanie, a w decydującym, ósmym gemie Svrcina popełnił aż trzy podwójne błędy serwisowe, co ostatecznie przesądziło o losach seta. Tym samym Misolic zwyciężył pierwszą partię 6:2.
W drugim secie Austriak nie pozostawił już żadnych złudzeń co do swojej dominacji. Grał z dużą swobodą i pewnością siebie, imponując licznymi kończącymi uderzeniami z forhendu. Kilkukrotnie zaskoczył rywala precyzyjnymi skrótami, które spadały tuż za siatką, niemal nieosiągalne do odegrania. Jego wyczucie i technika były godne podziwu. Druga partia zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem Misolica 6:0.
Zwycięzca turnieju dopisuje swoje nazwisko do grona triumfatorów poznańskiego challengera, wśród których w przeszłości znajdowali się m.in. Jerzy Janowicz, Pablo Carreño Busta czy Jiri Vesely. Dla Filipa Misolica to ważny krok w dalszej karierze i cenne punkty do rankingu ATP.
Dla Svrciny był to trzeci z rzędu start w Poznaniu - w dwóch poprzednich edycjach odpadał przed półfinałem. Dla Misolica był to natomiast debiut w stolicy Wielkopolski.
Komentarze (0)