Dobre przetarcie przed igrzyskami
Magda Linette jest rozstawiona w turnieju w Pradze z "czwórką". W pierwszej rundzie tenisistka AZS-u Poznań pokonała Monę Barthel. Mecz rozpoczął się od przełamania dla Niemki. Potem 34-latka miała nawet dwie piłki setowe, ale Polka doprowadziła do tie-breaku, w którym wygrała 7:4. W drugiej partii zawodniczki przełamywały się pięciokrotnie i Linette triumfowała 6:4.W drugiej rundzie rywalką poznanianki była Rebeka Masarova. Pierwszy set stanowił popis serwisowy poznanianki, która nie musiała bronić żadnego break pointu. Druga partia nie była już tak udana pod tym względem, ale Linette wytrzymała presję i wygrała 6:3 6:4.
Środowy ćwierćfinał z Wiktorią Tomową był trzysetowym bojem. Pierwszy, bardzo wyrównany set padł łupem Bułgarki (4:6). W następnym kluczowy był ósmy gem, w którym Linette kolejny raz przełamała rywalkę i potwierdziła przewagę doprowadzając do decydującej partii. W nim Polka wygrała zdecydowanie 6:2.
W półfinałach kibice będą oglądać rywalizacje polsko-czeskie. Linette zmierzy się z rozstawioną z najwyższym numerem Lindą Noskovą, a Magdalena Fręch zagra z 16-letnią Laurą Samson.
Odpadnięcie po walce
Gina Feistel może zaliczyć ostatnie tygodnie do bardzo udanych. Zawodniczka WKS-u Grunwaldu Poznań zanotowała awans o prawie 300 miejsc, o czym szerzej pisaliśmy tutaj. Prawo startu w turnieju WTA 125 Polish Open dała jej dzika karta, którą otrzymała od organizatorów. W pierwszej rundzie 21-latka pokonała Ralucę Serban po ponad trzygodzinnym meczu.
Wiedziałam, że to będzie dobry mecz, bo zawsze grałyśmy w ostatnich tygodniach już dwa razy, ale dzisiaj pierwszy raz spotkałyśmy się na hardzie. Myślę, że poziom był dobry. Bardzo się cieszę, że akurat na tym turnieju ja mogłam wygrać. Przejść rundę w Polsce, to są naprawdę pozytywne emocje. Walczyłam jak potrafiłam. Dałam z siebie wszystko. Bardzo się cieszę, że tylu kibiców dało mi wsparcie. To daje siły w najtrudniejszych spotkaniach
- powiedziała po meczu Feistel.
Pierwszy set przebiegł pod dyktanto poznanianki, która wygrała 6:2. Druga partia była bardzo niecodzienna. Zawodniczki przełamały się w jedenastu gemach z rzędu. Ostatecznie Cypryjka wykorzystała swój serwis i zwyciężyła 7:5. Decydujący set rozpoczął się lepiej dla Serban, ale Feistel trzymała nerwy na wodzy i triumfowała 6:4.
Mama dzisiaj była bardzo spokojna i jako team coraz lepiej się rozumiemy. Wie, że im jest spokojniejsza i wykonuje mniej ruchów, tym ja jestem spokojniejsza. Mimo wszystko, mama daje mi siłę, bo sama przez to przechodziła i jej doświadczenie
- stwierdziła Feistel, której matką jest Magdalena Mróz-Feistel, była tenisistka z Sopotu.
W środę zawodniczka Grunwaldu mierzyła się na korcie centralnym z Mariam Bolkwadze. Spotkanie zaczęło się doskonale dla 328. zawodniczki rankingu, od zwycięstwa 6:2 w pierwszym secie. Kolejne partie poszły jednak po myśli Gruzinki, która miała znacznie większą skuteczność po pierwszym serwisie.
Po obu stronach było możliwe zwycięstwo. Miałam swoje szanse, ale wszystko się zmieniało. Zaczęło wiać, a że jestem wyższa, to trochę mi to przeszkadzało. To też mój pierwszy turniej na hardzie, więc nie do końca miałam odpowiedni timing. Normalnie poszłabym na forehand przy moich strzałach, ale wiatr mi spowalniał akcje, a do tego leworęczna rywalka, to wprowadzało we mnie pewien niepokój. Tylko na ten turniej przeszłam na hard, ale następne turnieje będę grać na mączce. Jest jeszcze kilka imprez w Polsce, w których planuję wystąpić. Dobrze się czuję na ziemi, a wiem, że zimą i tak będę zmuszona do gry na kortach twardych. Poza tym będę próbowała swoich sił w turniejach WTA. Jak mam zagrać na hardzie w większych turniejach, to muszę na pewno więcej czasu poświęcić na przygotowanie
- przyznała Feistel, która w kolejnych tygodniach prawdopodobnie wystąpi w turniejach w Bytomiu oraz w Bydgoszczy.
Mój ranking ostatnio mocno się zmienia, więc jeszcze nie wiem jakie będą moje dalsze plany. W takiej organizacji mocno pomaga mi w tym mama, ale jeszcze nie miałyśmy okazji ustalić następnych planów turniejowych. Chcę wykorzystać szansę gry na większych turniejach, bo widzę, że udaje mi się grać w takich imprezach. Cały czas widzę progres w mojej grze i mierzę bardzo wysoko, dlatego chcę jak najwięcej skorzystać z dobrej formy. Wiem, że moja gra jest daleka od perfekcji, dlatego cieszę się, że na obecnym poziomie mogę grać z mocnymi przeciwniczkami i stawiać im opór. W każdym meczu staram się dodawać coś nowego, bo to, że wychodzi na treningu, to zupełnie inaczej niż zagrać taką piłkę na meczu
- podsumowała poznanianka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.