Jacek Kannenberg ocenia wyniki Hunters PSŻ-u Poznań. "Na pewno nie był to sezon idealny"
Poprzedni sezon Hunters PSŻ-u Poznań nie potoczył się zgodnie z oczekiwaniami kibiców. Drużyna "Skorpionów" walczyła o utrzymanie w play-downach i ostatecznie uplasowała się na piątym miejscu w Metalkas 2. Ekstralidze. Tym samym nie udało się jej poprawić wyniku z poprzedniej kampanii, a i sam dwumecz z sypiącą się w oczach Unią Tarnów wcale nie należał do najłatwiejszych w decydującej fazie sezonu.Zespół dowodzony przez Stanisława Burzę poważnie dał się we znaki Hunters PSŻ-owi Poznań. Pogrążona w kryzysie Unia prawie wyrwała zwycięstwo poznaniakom już w pierwszym meczu play-downów. Jacek Kannenberg przyznawał w rozmowie z nami, że oczywiście nie był to najlepszy sezon dla "Skorpionów", ale jednocześnie zwrócił uwagę na pewne pozytywy w tegorocznych rozgrywkach.
- Ten sezon na pewno zakończyłby się lepiej finansowo, gdybyśmy awansowali do pierwszej czwórki. Prawdopodobnie w play-offach spotkalilibyśmy się z Unią Leszno i w związku z tym na pewno byłaby większa sprzedaż biletów na ten wyjątkowy, półfinałowy mecz derbowy. Sam sezon pod względem sportowym zakończyliśmy na piątym miejscu, czyli w zasadzie tak samo jak w 2024 roku. Mieliśmy jeden duży punkt mniej, ale też odnotowaliśmy mniej porażek, co było spowodowane rekordową liczbą remisów jednej drużyny. Na pewno nie był to sezon idealny, z którego byłbym bardzo mocno zadowolony, ale nie było też tragicznie. Ten cel, jaki się pojawił w trakcie sezonu, kiedy wiedzieliśmy, że będziemy jechać w fazie play-down został zrealizowany. Utrzymaliśmy się na bezpiecznym, piątym miejscu w tabeli Metalkas 2. Ekstraligi - stwierdził w rozmowie z nami Jacek Kannenberg, menadżer Hunters PSŻ Poznań.
Jakie czynniki zdecydowały o nowych transferach Hunters PSŻ-u Poznań? "Celem było odciążenie Bartka Smektały"
Mimo niesatysfakcjonujących wyników sportowych, Jacek Kannenberg poinformował, że budżet na niedawno przeprowadzone transfery nieznacznie się powiększył. Nie oznacza to jednak tego, że klub zrezygnował ze zrównoważonej polityki transferowej. Kontrakty z zawodnikami były zdaniem menadżera Hunters PSŻ-u Poznań podpisywane w sposób rozsądny, by nie doprowadzić do krytycznej sytuacji finansowej w trakcie sezonu Metalkas 2. Ekstraligi.
- Przedłużenie kontraktu z Ryanem Douglasem było priorytetem. Mimo, że Bartek Smektała jest kapitanem, to takim liderem sportowym jest i był Australijczyk. Nie staraliśmy się go przedłużyć za wszelką cenę, bo staramy się budować drużynę w oparciu o realny budżet, ale Ryan był priorytetem. Tak samo jak Bartek Smektała jako lider formacji krajowej. Oferując im kontrakty nie chcieliśmy popełnić błędów przy konstruowaniu budżetu na 2026 roku i jednocześnie staraliśmy się wiele zrobić, by obaj zawodnicy z nami zostali. Myślę, że rozmawiając z nimi z pewnością usłyszałby Pan, że nie mają większych zastrzeżeń, co do tego, co się dzieje w klubie - przekonywał w rozmowie z nami menadżer Hunters PSŻ-u Poznań.
Choć "Skorpionom" udało się zatrzymać dwóch liderów z poprzedniego sezonu, kadra i tak przeszła sporą metamorfozę. Skurczyła się bowiem o połowę, a w miejscu młodych żużlowców pojawiło się kilku doświadczonych zawodników, którzy mają zwiększyć szanse klubu na sukces. Menadżer Hunters PSŻ-u Poznań podzielił się z nami szczegółami transferów wychodzących niektórych pierwszoplanowych postaci "Skorpionów" w poprzednich rozgrywkach Metalkas 2. Ekstraligi.
- Wiadomo, że ten sezon w wykonaniu Norricka Bloedorna mógł być lepszy. Zdarzały mu się mecze słabe, ale potrafił nam bardzo mocno pomóc wygrywając pierwsze starcie w play-downach w Tarnowie, gdzie pełnił rolę jokera. Zdobył komplet punktów i wydatnie przyczynił się do zwycięstwa. To nie jest tak, że rozstajemy się z przyczyn sportowych. Analizując budowę składu na kolejny rok pod względem finansowym i punktowym, zdecydowaliśmy się oprzeć drużynę na polskim zawodniku u24. To determinowało dalszą budowę całego składu. Do ostatniej chwili zastanawialiśmy się wspólnie z trenerem i zarządem, czy nie dać kolejnej szansy Matiasowi Nielsenowi, ale ostatecznie postanowiliśmy postawić na kogoś bardziej doświadczonego. Liczymy na to, że nowy zawodnik będzie potrzebował mniej czasu na to, aby w trakcie sezonu prezentować się stabilnie i być silnym punktem naszej drużyny - zaznaczał Jacek Kannenberg.
Rzeczonym zawodnikiem u24 został Kacper Pludra, którego transfer jak przekonywał Jacek Kannenberg, był kluczowy w kwestii zakontraktowania uznanych, zagranicznych zawodników na następny sezon. Były żużlowiec Ekstraligowego ROW-u Rybnik nie będzie najbardziej decydującą postacią w Hunters PSŻ Poznań, ale działacze stawiają przed nim jasno określone cele.
- Kluczową kwestią było podjęcie decyzji, że będziemy budować przyszłą drużynę w oparciu o polskiego zawodnika u24, którym został Kacper Pludra. On razem z Bartkiem Smektałą będzie wypełniał limit Polaków, wynikający z regulaminu rozgrywek. W oparciu o Bartka Smektałę oraz Kacpra Pludrę mogliśmy podpisać kontrakty z zawodnikami z zagranicy. Pludra był kluczową postacią przy budowie składu na następny rok. Oczywiście mamy świadomość, że poprzedni sezon w jego wykonaniu przyniósł lepsze i gorsze momenty, ale w samej lidze u24 prezentował się dość dobrze. Nie mamy oczekiwań wobec Kacpra, że będzie liderem naszej drużyny. Ma po prostu dowozić cenne punkty, pokonywać juniorów rywali i zawodników na pozycji u24. Jeśli będzie wspomagał nas zdobyczami na poziomie pięciu lub sześciu punktów na mecz, na pewno będziemy zadowoleni z jego postawy - podkreślał w rozmowie z nami Jacek Kannenberg.
Mówiąc o liderach "Skorpionów", prym w drużynie zdecydowanie będzie wiódł Dimitri Berge, który do PSŻ-u przeszedł z Wilków Krosno - trzeciej najlepszej drużyny poprzedniego sezonu zasadniczego Metalkas 2. Ekstraligi. Francuz był jednym z najważniejszych zawodników swojej ekipy, co dobitnie podkreślały jego statystyki. Jacek Kannenberg podkreślał w rozmowie z nami, że ten zawodnik stanowił pierwszy wybór działaczy w kwestii ruchów transferowych na rynku. Sam menadżer po rozmowie z Franucuzem jest bardzo pozytywnie nastawiony względem niego i jest przekonany, że będzie pełnił ważną rolę w zespole.
- To, co nas bardzo mocno przekonywało w kontekście transferu Dimitrego Berge, to jego umiejętności jazdy na dłuższych torach. Ten na Golęcinie być może nie jest najdłuższy w całej Metalkas 2. Ekstralidze, ale jest zaliczany właśnie do dłuższych tras. Patrzymy na to, że mecze domowe są bardzo ważne i jeśli Dimitri będzie się czuł dobrze na naszym terenie, to będziemy mogli walczyć o punkty bonusowe, bo będziemy wyżej wygrywać mecze u siebie. W samych play-offach, w których mam nadzieję, że pojedziemy, rozgrywa się dwumecz. Gdy wygramy wysoko u siebie, pozostanie nam obrona korzystnego rezultatu na wyjeździe. Dlatego między innymi ta umiejętność spowodowała, że Dimitri został naszym celem transferowym - opowiadał manager Hunters PSŻ-u Poznań.
Innym, ciekawym ruchem było także sprowadzenie Nielsa-Kristiana Iversena. 43-letni Duńczyk ma za sobą rewelacyjny sezon w Krajowej Lidze Żużla. Był najlepszym zawodnikiem na trzecim szczeblu rozgrywkowym, ale przegrana w play-offach spowodowała, że mimo wcześniejszych zapowiedzi o przedłużeniu współpracy z Wybrzeżem Gdańsk, ostatecznie rozstał się z klubem. Negocjacje z Hunters PSŻ-em nie były łatwe, ale poznaniakom pomogła w nich znajomość zawodnika z obecnym trenerem "Skorpionów". Działacze klubu mieli Duńczyka na oku już od czasu sparingów na Golęcinie z poprzednich lat.
- Braliśmy pod uwagę z trenerem i prezesem to, że w poprzednich sezonach dobrze prezentował się na naszym torze i to, że Golęcin będzie mu odpowiadał. Dodatkowo ma za sobą też bardzo dobry sezon w Krajowej Lidze Żużlowej do tego stopnia, że został najlepszym zawodnikiem tych rozgrywek. Nie mieliśmy też obaw w kontekście jego wieloletniego doświadczenia i wejścia na wyższy poziom rozgrywkowy. To nie będzie dla niego zaskoczeniem i szybko zaadaptuje się do warunków w Metalkas 2. Ekstralidze. Uznaliśmy, że całościowo będzie dobrym wyborem, a także będzie pasować również charakterem do całej drużyny. Żużel jest sportem drużynowym i ważne jest to, by zawodnicy w parku maszyn między sobą dobrze się czuli i chcieli ze sobą współpracować - przekonywał Jacek Kannenberg.
Transfery weteranów, oprócz częstszych zdobyczy punktowych, mają nieść za sobą także inny ważny cel: odciążenie Bartosza Smektały w meczach. Na barkach kapitana PSŻ-u Poznań niejednokrotnie w poprzednim sezonie spoczywała wielka odpowiedzialność za wyniki. Na początku rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi zdawał się uginać pod jej ciężarem i dopiero w końcowej fazie sezonu sprostał oczekiwaniom. W 2026 roku ma otrzymać zdecydowanie większe wsparcie.
- Przy transferach Iversena i Berge celem było także odciążenie Bartka Smektałę. Nie chcieliśmy nakładać na niego takiej presji, że on i Ryan muszą zdobywać punkty. Wierzę w to, że w przyszłym sezonie obowiązek zdobywania punktów rozłoży się na czterech zawodników. Oczywiście liczymy na to, że wsparcia udzieli im także zawodnik u24 oraz nasza młodzież, która z sezonu na sezon cały czas się rozwija. Obowiązek zdobywania punktów w dużej mierze będzie spoczywał na naszej czwórce seniorów - zaznaczał menadżer Hunters PSŻ Poznań.
Czy posada Eryka Jóźwiaka w Hunters PSŻ jest zagrożona? "Pewnych ograniczeń nie przeskoczymy"
Jakościowe transfery rozbudzają oczekiwania kibiców Hunters PSŻ Poznań przed następnym sezonem Metalkas 2. Ekstraligi. Pozostaje więc pytanie, czy w związku z tak ciekawymi ruchami ambicje "Skorpionów" tylko się zwiększą?
- Uczciwie trzeba przyznać, że konkurencja nie śpi i drużyny z Ostrowa, Krosna i Bydgoszczy też mają drużyny, które są oparte na zawodnikach o wysokiej jakości. Ta odpowiedzialność za wynik spada również na mnie, bo trener mocno mi pomaga w trakcie sezonu, ale finalnie ten wynik również jest związany z moimi decyzjami. Mam nadzieję, że cel, którym będzie awans do pierwszej czwórki zostanie zrealizowany. Play-offy rządzą się swoimi prawami i tak naprawdę zaczynamy wtedy wszystko od nowa. Niemniej, chcemy poprawić wynik z tego sezonu, ale wiem, że pewnych ograniczeń w kontekście awansu do Ekstraligi nie przeskoczymy. Stadion w Poznaniu wciąż wymaga pewnych inwestycji. Część z nich zostanie zrealizowana w tegorocznym, jesienno-zimowym okienku. Mam nadzieję, że jako drużyna osiągniemy dobry rezultat w przyszłym sezonie, co ułatwi nam rozmowy z władzami miasta w kwestii przekonania ich, że stadion żużlowy, spełniający wymogi PGE Ekstraligi jest potrzebny i zaprezentujemy argumenty sportowe, by miasto mogło się nad tym pochylić - mówił Jacek Kannenberg, menadżer Hunters PSŻ Poznań.
Zmiany w Hunters PSŻ Poznań były spore, gdy mowa o kadrze zawodniczej, ale klub nie rozważa zakończenia współpracy z trenerem Erykiem Jóźwiakiem. Choć zespół seniorski zaliczył gorsze wyniki niż w 2024 roku, a i styl pozostawiał momentami wiele do życzenia, działacze wciąż ufają byłemu trenerowi Wybrzeża Gdańsk. Jacek Kannenberg wskazał w rozmowie z nami na cele, które udało się zrealizować szkoleniowcowi w poprzednim sezonie Metalkas 2. Ekstraligi.
- Cele postawione przed trenerem Jóźwiakiem przed sezonem, czyli uruchomienie akademii i długo wyczekiwane uzyskane licencje przez jej zawodników, zostały wypełnione. Warto wspomnieć, że ostatnio nasz świeżo upieczony zawodnik po licencji - Stanisław Ignaszak - wygrał rundę młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Wielkopolski w Gnieźnie. Tak naprawdę te efekty pracy trenera są pozytywne, co podkreśla postawa Tobiasza Jakuba Musielaka czy Kacpra Teski w trakcie sezonu Metalkas 2. Ekstraligi. Wiadomo, że jak to juniorzy mieli gorsze momenty, co jest częścią sportu, ale należy jednak przyznać, że ich forma progresowała. Również Kamil Witkowski bardzo mocno się rozwinął. Zajął trzecie miejsce w Pucharze u19 w Metaklas 2. Ekstralidze, a dodatkowo po wypożyczeniu do Polonii Piła stał się ważną postacią przy jej awansie na drugi szczebel rozgrywkowy. Myślę, że rezultaty pracy trenera są pozytywne, a co do wyników pierwszej drużyny biorę to też na siebie, bo jestem za nią odpowiedzialny - opowiadał w rozmowie z nami menadżer Hunters PSŻ Poznań.
Komentarze (0)