reklama

Joga Bonito na deskach Politechniki. Dominacja Wiary Lecha

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Korek

Joga Bonito na deskach Politechniki. Dominacja Wiary Lecha - Zdjęcie główne

Wiara Lecha pokazała w niedzielę jak zachwycać w ofensywie | foto Michał Korek

reklama
Udostępnij na:
Facebook
FutsalWiara Lecha weszła do I ligi bez żadnych kompleksów i absolutnie nie przypomina debiutanta na drugim szczeblu rozgrywkowym polskiej ligi futsalu mężczyzn. Ofensywa, którą dysponuje trener Dariusz Pieczyński staje się perełką halowych rozgrywek na początku sezonu, co widać było również w meczu 4. kolejki. W niedzielny wieczór Wiara Lecha w hali poznańskiej Politechniki zachwyciła swoich kibiców ilością bramek i jakością prezentowaną w ataku przeciwko ekipie KKF-u Konin.
reklama

Wiara Lecha podchodziła do drugich derbów Wielkopolski jako niekwestionowany faworyt. Była drugim najlepszym atakiem w lidze z 21 golami na koncie, tracąc jedno trafienie do lidera w tej statystyce - Futsalu Świecie. Obejmowała ponadto fotel wicelidera, szczycąc się tytułem drużyny, która w tym sezonie nie przegrała jeszcze meczu. Renomę gospodarzy podkreślało także ostatnie, imponujące zwycięstwo 8:2 w Białymstoku. Statystycznie nic nie wskazywało na to, by cokolwiek mogło Wiarze w niedzielny wieczór zagrozić.

reklama

Drużyna z Konina zupełnie nie nawiązywała formą do swoich oponentów. Do czwartej kolejki I ligi nie wygrała żadnego meczu i szorowała po dnie tabeli. W poprzednim sezonie udało jej się jednak pewnie utrzymać na ósmej lokacie, a zatem nie należało lekceważyć bardziej doświadczonej ekipy na drugim, najwyższym szczeblu rozgrykowym.

Nowa siła Wiary Lecha

Pierwsza połowa spotkania w wykonaniu graczy Kolejorza jasno pokazała, jak fantastyczną pracę w off-season wykonali skauci gospodarzy. Nowe nabytki poznańskiej ekipy w postaci Sebastiana Ceballosa oraz Uriela Cepedy stały się najjaśniejszymi gwiazdami w zespole trenera Dariusza Pieczyńskiego. Jeśli ktoś potrzebuje zachęty do tego, by przychodzić na mecze poznańskich futsalistów, niechaj za wystarczający argument potraktuje okazję na obejrzenie show w wykonaniu tych dwóch graczy. To oni, niemal do spółki, prowadzili Wiarę Lecha do zwycięstwa przeciwko KKF-owi Konin. Tylko w pierwszej połowie Cepeda odnotował trzy gole i dwie asysty, czym tylko potwierdzał, że jego tytuł najlepszego gracza poprzedniej kolejki może nie być jedynym indywidualnym osiągnięciem w tym sezonie. Sebastian Ceballos, podobnie jak Kacper Zydorczyk także dołożył swoje trafienie przed przerwą, ale liczby rozgrywającego z kraju tanga nie odnosiły się w żaden sposób do jego gigantycznego wpływu na obraz meczu. Wspólnymi siłami Wiara do przerwy wypracowała aż sześć bramek.

reklama

Pracujemy na treningach, żeby wykorzystywać atuty Seby i Uriela w meczach. Fajnie to dziś udokumentowali. Cieszymy się bardzo, że nam tak pomagają wydajnie w zwycięstwach i oby tak dalej

- chwalił po spotkaniu swoje nowe gwiazdy trener Wiary Lecha, Dariusz Pieczyński.

Niestety nawet wybitnie dysponowane jednostki nie sprawiły, że gospodarze uniknęli straty gola. Wskutek nieporozumienia w obronie gospodarzy Kacper Rudziński zdołał pokonać goalkeepera rywali. Był to jednak jedyny godny uwagi akcent ofensywny futsalistów z Konina w pierwszej połowie. Goście nie radzili sobie z wyprowadzeniem piłki na parkiecie, decydując się na dalekie podania prostopadłe za plecy obrońców Wiary. W ten sposób łatwo gubili piłki i de facto oddawali je Lechitom. Ci natomiast fantastycznie pracowali w pressingu, a także imponowali poruszaniem po parkiecie i rozgrywaniem akcji. Wynik 6:1 do przerwy w pełni oddawał wielkość formy podopiecznych trenera Pieczyńskiego w tym spotkaniu.

reklama

Konin walczył do końca o comeback

Drużyna przyjezdnych próbowała ocknąć się w drugiej połowie z marazmu, ale kapitalna dyspozycja techniczna futsalistów Wiary Lecha skutecznie deklasowała przyjezdnych. Już w pierwszej minucie po rozpoczęciu gry na listę strzelców wpisał się ponownie Cepeda, a ledwie 60 sekund później wynik na 8:1 podwyższył Fryderyk Maciejewski. Paradoksalnie właśnie po zdobyciu tak wielkiej przewagi na parkiecie zaczęły się... problemy Wiary Lecha. Po zmianie bramkarza i chwilowym zejściu z boiska Cepedy i Ceballosa gospodarze niespodziewanie z minuty na minutę zaczęli tracić kolejne bramki, mimo iż ich dominacja na placu gry wcale nie zanikała. A jednak Przemysław Skibiszewski niespodziewanie w siódmej minucie drugiej połowy trafił do bramki gospodarzy na 8:2. I choć Kacper Korytny wraz z Janem Martinem wspólnymi siłami podwyższyli prowadzenie do 10 bramek dla Wiary, Konin nie odpuszczał. W ostatnich siedmiu minutach gry udało im się strzelić jeszcze trzy bramki i tym samym zmniejszyć wymiar porażki na 10:5. 

reklama

Wiemy nad czym musimy jeszcze pracować i co udoskonalać, żeby gdzieś dalej funkcjonować na takim poziomie. Myę, że cały czas mamy do poprawy pewne aspekty pressingu, żebyśmy jeszcze lepiej dochodzili do rywali. Musimy popracować nad średnim pressingiem, bo nie da się cały mecz grać wysoko. Są elementy takie jak ostatnie dogrania, które jeszcze nie są takie, jakie być powinny, ale generalnie jestem zadowolony z postawy drużyny

- mówił po meczu trener Dariusz Pieczyński

Wynik nie oddaje świetnej gry Wiary Lecha w tym spotkaniu. Poznaniacy zdecydowanie bardziej kontrolowali przebieg spotkania niż wskazywał na to ostateczny rezultat rywalizacji. Gospodarze nie ugieli się pod presją rywali w drugiej połowie pomimo iż ci regularnie rzucali piach w ich tryby, brutalnie faulując graczy Kolejorza. Podopieczni trenera Pieczyńskiego się jednak nie poddali i oprócz zgarnięcia trzech punktów, na swoje konto mogli dopisać również wyrównanie rekordu zdobytych bramek w jednym meczu w tym sezonie. Nikt dotychczas nie strzelił więcej niż dziewięć. W tym momencie futsaliści z Poznania stoją na tym samym poziomie, co gracze Świecia, którzy w Bojanowie wyrównali wynik strzelecki Wiary w starciu z Koninem.

Lechici na fali wznoszącej. Kto ich zatrzyma?

Na Wiarę nie ma póki co mocnych w I lidze futsalu mężczyzn. Niezależnie od tego, czy rywal jest z górnej półki, czy z dolnej, drużyna Kolejorza prze do przodu i gromi przeciwników na parkietach. Niedzielne zwycięstwo utrzymało Lechitów na drugiej pozycji w tabeli, minimalizując stratę do lidera do dwóch punktów. Niezmiennie poznaniacy są też drugim najlepszym atakiem w lidze. Futsal Szczecin ma nad czym pracować przed kolejnym spotkaniem. Kluczem do sukcesu zdaje się przede wszystkim powstrzymanie latynoskiego, ofensywnego duetu Wiary. Mecz z "Portowcami" zostanie rozegrany w niedzielę, 27 października o 14:00 ponownie w hali sportowej Politechniki.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Sportowy Poznań Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama