reklama

Wiara Lecha wywalczyła sobie baraże do Ekstraklasy. Poznaniacy są o krok od napisania wielkiej historii

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Damian Garbatowski/ Sekcja Futsalu Wiary Lecha FB

Wiara Lecha wywalczyła sobie baraże do Ekstraklasy. Poznaniacy są o krok od napisania wielkiej historii - Zdjęcie główne

Trzy mecze dzielą futsalistów Wiary Lecha od spełnienia marzeń. | foto Damian Garbatowski/ Sekcja Futsalu Wiary Lecha FB

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

FutsalWiara Lecha wykonała swój obowiązek i pewnie awansowała do baraży o awans do FOGO Ekstraklasy. Zespół trenera Dominika Soleckiego pokonał w niedzielny wieczór na swoim terenie Kię Łowicz aż 7:2. Tym samym zespół z Poznania pojedzie na ostatni mecz wyjazdowy do Gdańska ze spokojną głową i włączonym trybem oszczędzania energii.
reklama

Wiara Lecha miała wszystko na tacy w niedzielny wieczór. Aby awansować do baraży o upragnioną Ekstraklasę na jedną kolejkę przed końcem sezonu zasadniczego, musiała pokonać przedostatnią w tabeli Kię Łowicz. Taki scenariusz był możliwy po tym, gdy Jagiellonia Białystok w nieprawdopodobnych okolicznościach wypuściła szanse na dalszą play-offową rywalizację. Gracze z Podlasia wypuścili szanse na zwycięstwo w ostatniej sekundzie meczu z Futsalem Świecie, kiedy to grające o nic "Pantery" wbiły im gola na 6:6.

Pokonanie Kii Łowicz wcale nie musiało jednak należeć do prostych zadań. Rywale Wiary Lecha desperacko walczyli o utrzymanie i wciąż mieli na to duże szanse, biorąc pod uwagę taką samą liczbę punktów w lidze co ich bezpośredni rywal o ten cel - Futsal Szczecin. Poznaniacy zdołali poprzednio pokonać Kię aż 3:1, co jasno wskazywało na to, że przeciwnicy znajdowali się w ich zasięgu. Margines błędu dla gospodarzy niedzielnego spotkania był i tak w miarę duży, bowiem jeśli wtedy by nie awansowali, mieliby na to szanse w następnej kolejce.

reklama

Remis na własne życzenie

Wiara Lecha bez niespodzianek od pierwszych minut przejęła inicjatywę w meczu, dążąc do jak najszybszego zdobycia gola. Zadanie było jednak bardzo trudne, bowiem zespół z Łowicza głęboko ustawił zasieki obronne i trzymał przeciwników na dystansie. Wiara Lecha próbowała zatem strzałów zza pola karnego, ale bramkarz rywali pozostawał niepokonany. Jednak w 3. minucie po pięknej dwójkowej akcji do siatki wreszcie trafił Oliver Knizs po asyście Uriela Cepedy.

Od tamtej pory wydawało się, że Wiarze wystarczy już tylko utrzymanie korzystnego rezultatu i dogranie meczu do końca. Poznaniacy postanowili sobie jednak skomplikować zadanie dalej naciskając wysoko na swoich oponentów. Właśnie w taki sposób narażali się na łatwe kontry po stratach piłki, które na ich szczęście przez większość czasu kończyły się niecelnymi uderzeniami lub świetnymi interwencjami Noela Charriera.

reklama

Szczęścia lechitom zabrakło jednak w 10. minucie gry, kiedy to Uriel Cepeda jako ostatni obrońca wdał się w pojedynek z futsalistą gości i... stracił piłkę. Kia tylko na to czekała i wpakowała futbolówkę do siatki bezradnego Charriera. W tamtym momencie mecz zaczął się od nowa, a Wiara ponownie musiała szukać sposobu na zaskoczenie zaryglowanej obrony gości. Równocześnie przyjezdni złapali wiatr w żagle i zaczęli odpowiadać na wysoki pressing Wiary błyskawicznymi kontrami i odważniejszą grą w obronie.

Wynik do przerwy wynosił 1:1, a lechici absolutnie nie mogli być usatysfakcjonowani takim rezultatem. Na własne życzenie wpędzali się w tarapaty w obronie, a jakby tego było mało nie mogli znaleźć rozwiązania na skrajnie głęboką defensywę gości. Strzały z dystansu nie trafiały celu, a błyskawiczne rozegranie w polu karnym kończyło się stratami. W tamtym momencie niewiele wskazywało na to, że spotkanie mogło zakończyć się happyendem dla gospodarzy.

reklama

- Uczulaliśmy się na to, że zagrają w niskiej obronie, czekając na kontrataki. Niestety tak ta pierwsza połowa wyglądała, że nadzialiśmy się na parę tych kontr. Chłopaki z Łowicza mieli parę swoich sytuacji, ale powiedzieliśmy sobie parę słów w szatni, żeby wejść intensywnie w drugą połowę, bo byliśmy trochę uśpieni - informował trener Dominik Solecki.

Magia kontrataków zdjęła klątwę z bramki Kii Łowicz

Druga połowa zaczęła się od mocnego wejścia futsalistów Wiary Lecha. Po raz kolejny w tym meczu prowadzenie gospodarzom po prawie dwóch minutach od rozpoczęcia gry dał Oliver Knizs. Jednak Niebiesko-Biali w bardzo podobny sposób, co wcześniej znów mogli stracić przewagę po tym, gdy Uriel Cepeda sprokurował faul blisko pola karnego. Na szczęście dla lechitów Noel Charrier nie dał się zaskoczyć, a Wiara mogła swobodnie kontynuować swoją grę. 

reklama

Od piątej minuty gra Kii Łowicz posypała się w niewytłumaczalnych okolicznościach. Zespół Wiary Lecha zaczął prowokować rywali do wyższego pressingu i tym samym wyciągał ich z własnego pola karnego. W wolną przestrzeń zaczęli wbiegać zawodnicy i po wykorzystaniu długich podań tak zaczęli trafiać do siatki Kii. Prowadzenie na 3:1 w 5. minucie podniósł Kacper Zydroczyk, a kilkadziesiąt sekund później było już 5:1, gdy do siatki w przeciągu 60 sekund dwukrotnie trafił Kacper Korytny. Wtedy to zabójcza machina Wiary chwilowo się zatrzymała, a rywale byli w całkowitym szoku po kanonadzie goli Wiary. Gospodarze bawili się piłką za sprawą kapitalnych podań Sebastiana Ceballosa na co Kia nie mogła znaleźć rozwiązania.

Nie mając wiele do stracenia zespół z Łowicza zaczął agresywnie naciskać na przeciwników i starać się wytrącić zespół gospodarzy z równowagi. Futsaliści drużyny przyjezdnych chwytali się wszelkich dostępnych sposobów, żeby zyskiwać szanse strzeleckie, łącznie z wymuszaniem fauli. To właśnie po jednej z takich akcji goście trafili na 2:5, po rzucie wolnym, gdy faul sprokurował Robert Świtoń. Jednak nadmierne zaangażowanie w fazę ofensywną graczy Kii pokarało ich podatnością na kontrataki, co skrzętnie wykorzystał w 8. minucie Uriel Cepeda, strzelając kolejnego gola na 6:2 dla Wiary Lecha. 

Wysoki wynik nie zrażał graczy z Łowicza do kolejnych ryzykownych ataków. Futsaliści ekipy gości byli jeszcze bardziej zmotywowani do tego, by napsuć krwi rywalom. Prezentowali agresywną grę w pressingu, uciekając się nawet do fauli, byle tylko powstrzymać wyprowadzanie kolejnych groźnych okazji. Wiara jednak nie ugięła się pod ich silnym pressingiem i z poświęceniem broniła dostępu do własnej bramki całą drżyną. W nagrodę za swoje wysiłki na dwie minuty przed końcem otrzymali szansę na jeszcze jeden kontratak, który bezwzględnie wykorzystał Jan Martin. Tym samym lechici przetrwali trudną końcówkę i ostatecznie awansowali do baraży o Ekstraklasę, zwyciężając 7:2.

- Powiedzieliśmy sobie parę słów w szatni, żeby wyjść intensywnie, bo trochę byliśmy uśpieni. To był trochę mecz do takiej pierwszej, drugiej bramki. Wiedziałem, że jak te gole dla nas padną to oni wtedy wyjdą. Kia ma paru młodych chłopaków, którzy po stracie goli chcieli od razu je odrobić i to się kończy tym, że dostaje się kolejną. Cieszę się, że te gole padły, bo nie chcieliśmy się męczyć do samego końca - podkreślał trener Wiary Lecha, Dominik Solecki.

Ostatni przystanek w sezonie zasadniczym

Mecz z Kią Łowicz był ostatnim starciem domowym w jakim fani Niebiesko-Białych mogli oglądać swoich ulubieńców w sezonie zasadniczym. Ostatnie spotkanie przed barażami zawodnicy Kolejorza rozegrają na wyjeździe przeciwko AZS-owi UG Gdańsk 13 kwietnia o godzinie 18:00. Będzie to definitywne przypieczętowanie awansu do kluczowej fazy sezonu, w której lechici powalczą o wejście do Ekstraklasy. Poznaniacy ze swoimi rywalami z grupy południowej spotkają się 4 maja w hali poznańskiej politechniki. 

- Mamy przed sobą ostatni mecz i możemy go zagrać ze spokojną głową. Oczywiście jedziemy do Gdańska po zwycięstwo, ale na pewno będziemy oszczędzać paru chłopaków. Teraz mamy trzy tygodnie intensywnych przygotowań pod Śląsk i już w meczu z Gdańskiem zagramy tak jakbyśmy chcieli poniekąd zagrać z naszymi rywalami w barażach - przekonywał trener Dominik Solecki.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo