reklama

Powrót Hokej Superligi. Sypnęło niespodziankami

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Paweł Siczyński

Powrót Hokej Superligi. Sypnęło niespodziankami - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
6
zdjęć

foto Paweł Siczyński

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Hokej na trawiePo sezonie halowym do gry na otwartych boiskach wrócili hokeiści na trawie. W hali było niezwykle ciekawie, druga część walki o mistrzostwo Polski w klasycznym wydaniu hokeja też będzie interesująca, czego potwierdzeniem są wyniki pierwszych wiosennych meczów. Punkty stracił lider i faworyt do złotego medalu, a pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła Siemianowiczanka. A działo się to w Poznaniu, gdzie doszło też do karnych zagrywek w derbach Miasta.
reklama

Drużyny Hokej Superligi rundę wiosenną rozpoczęły w nastepującym układzie w tabeli.

Pojedynek Pomorzanina w Poznaniu z Grunwaldem określono hitem kolejki nie tylko z racji zajmowanych miejsc w tabeli. To przecież drużyny, które najczęściej zdobywały w ostatnich latach tytuły mistrza Polski i nie od dziś są hokejowym klasykiem. Faworytem był zespół z Torunia, ale Wojskowi odgrażali się, że o halowym sezonie już zapomnieli, a walka na otwartych boiskach to zupełnie inna historia. I dotrzymali słowa, bo wygrali z liderem rozgrywek. I to zdecydowanie. 

Po pierwszych dwóch kwartach był remis. Wynik otworzył Michał Lange, ale wyrównał Krystian Makowski. Po przerwie to hokeiści Grunwaldu dominowali już na boisku. Niezawodny lider klasyfikacji najlepszych strzelców Damian Jarzembowski dwukrotnie trafił do bramki, a w przedostatniej minucie wynik na 4:1 ustalił Michał Lange. 

reklama

Po zakończonym sezonie halowym natychmiast weszliśmy w ciężki trening. I to przyniosło efekt. Fizycznie byliśmy zdecydowanie lepiej przygotowani. Było może trochę nerwów po pierwszej kwarcie, ale staraliśmy się zdjąć presję z zawodników, bo nie było powodów do tych nerwów. Mamy dobrych graczy, mocny skład i na pewno ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy

- powiedział Tomasz Dutkiewicz, grający asystent trenera Grunwaldu Poznań.

Warto odnotować, że w barwach Grunwaldu zagrał 46-letni Artur Mikuła, który nie uczestniczył w sezonie halowym. Wojskowi dzięki tej wygranej awansowali w tabeli na 3. miejsce. 

Sensacyjna porażka AZS-u AWF-u

A zatem mała niespodzianka na boisku przy ulicy Promienistej, do zdecydowanie większej doszło na stadionie przy Królowej Jadwigi, gdzie pierwsze punkty w sezonie wywalczyli hokeiści Siemianowiczanki. Sensacyjnie 3:0 pokonali AZS AWF Poznań. Są to nie tylko pierwsze punkty, ale też pierwsze zwycięstwo i pierwsze spotkanie, w którym hokeiści ze Śląska nie stracili gola. 

reklama

W derbach karne zagrywki

Bardzo ciekawie było w derbach Poznania, w których AZS Politechnika podejmował Wartę Poznań. Wartę grającą bez jednego z liderów Michała Wachowiaka, który w sparingu doznał złamania ręki. 

Pierwsza kwarta była z lekką przewagą Warty. Zieloni powinni prowadzić, ale żadnego z trzech krótkich rogów nie potrafili zamienić na gola. Politechnika nie była jednak "bezzębna", też mogła pokusić się o zmianę wyniku. Ten uległ zmianie dopiero w ostatniej minucie drugiej kwarty, kiedy to Marcina Borońca pokonał doświadczony Marcin Michniak. Początek drugiej połowy należał do Akademików, którzy za sprawą Henryka Wolsztyńskiego podwyższli prowadzenie (2:0). 

Kiedy w czwartej kwarcie wciąż było 2:0, a Warta wciąż nie potrafiła przełamać się w krótkich rogach, wydawało się, że Politechnika dowiezie wygraną do końca. Ale wtedy (w 52. minucie) zamieszanie w półkolu bramkowym wykorzystał Waldemar Rataj i Warta przegrywała już tylko 1:2. Dwie minuty później ponowanie wywalczyła krótki róg i "wreszcie" zdobyła z niego gola. Sebastiana Górnego pokonał Mikołaj Gumny. W ostatniej minucie podopieczni Dariusza Rachwalskiego dwukrotnie mogli przechylić szalę zwycięstwa, ale wynik się nie zmienił. Po regulaminowym czasie gry było 2:2, doszło więc do karnych zagrywek. Lepszy w nich okazał się AZS, w czym spora zasługa świetnie broniącego Górnego. 

reklama

Jak się prowadzi 2:0 to oczywiście, że szkoda, że nie wygraliśmy za trzy punkty. Ale te dwa są dla nas bardzo cenne, bo różnice w tabeli są minimalne. Czy czujemy złość po sezonie halowym? Myślę, że to nie jest złość. Ja traktuję to jako proces. Budujemy drużynę, to dopiero nasz drugi sezon, dlatego trzeba być cierpliwym 

- powiedział Dariusz Rachwalski, trener AZS-u Politechniki Poznańskiej.

Rzeczywiście trochę szkoda tych naszych krótkich rogów, ale walczyliśmy do końca, doprowadziliśmy do remisu i wywalczyliśmy punkt. A trzeba pamiętać, że gramy bez Michała Wachowiaka. Bardzo ciasno jest w tabeli, a to dopiero początek rundy. Na pewno walka o mistrzostwo będzie bardzo ciekawa

- skomentował Mikołaj Gumny z Warty. 

reklama

W ostatnim meczu Stella Gniezno 7:2 pokonała LKS Rogowo. 

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama