Mecz 11. kolejki Bank Pekao 1. ligi zapowiadał się ciekawie. W stolicy Wielkopolski spotkały się dwa zespoły, legitymujące się bilansem 5 wygranych i 5 porażek, a zatem trudno było wytypować faworyta.
W niedzielę jako pierwsi do ataku przystąpili goście, którzy po celnym rzucie osobistym Jakuba Kobela szybko objęli prowadzenie 9:2. W końcówce premierowej kwarty Brandon Randolph, Hubert Pabian i Jan Jakubiak dali sygnał do odrabiania strat i poznaniacy zdołali doprowadzić do remisu (22:22). W drugiej odsłonie spotkania Wielkopolanom udało się utrzymać dobrą passę rzutową, dzięki czemu na przerwę schodzili oni z przewagą siedmiu punktów (45:38).
Po zmianie stron nie oglądaliśmy przełomu. Poznaniacy konsekwentnie utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Sytuacja zaczęła zmieniać się dopiero w połowie trzeciej kwarty. Dwie kolejne trójki Adama Kaczmarzyka tchnęły nadzieję w serca graczy Politechniki Opolskiej, którzy z czasem doprowadzili do remisu, by czwartą część spotkania rozpocząć na minimalnym prowadzeniu (63:62). Minutę przed końcową syreną Enea traciła do rywala dwa punkty i sympatycy zgromadzeni w hali AWF-u wciąż mogli liczyć na doprowadzenie do dogrywki. Tak się jednak nie stało. Dziesięć sekund przed końcem Dominik Rutkowski trafił zza łuku, ustalając wynik spotkania na 80:75 dla gości.
Żałuję tego meczu, ponieważ wydawać się mogło, że pod koniec, w drugiej części trzeciej kwarty, już go kontrolowaliśmy. Z drugiej strony musimy znaleźć sposób na wygrywanie przed naszą publicznością, której chcielibyśmy dać trochę radości na koniec spotkań. Jest to niecodzienne, że mamy na tą chwilę trzy zwycięstwa na wyjeździe z rzędu i trzy porażki z rzędu przed własną publicznością
– powiedział w rozmowie ze Sportowym Poznaniem trener Enei Basketu Poznań, Przemysław Szurek.
Pomimo niekorzystanego wyniku pojawiła się w tym spotkaniu (i w Radomiu) drużyna, która walczyła zarówno w dobrych jak i trudnych momentach, a nie ukrywam, że to było dla mnie najważniejsze w ostatnich spotkaniach. Jeśli tak będzie w najbliższych tygodniach, to jest na czym budować w tych niełatwych dla nas czasach z punktu widzenia „zdrowia zawodników”
– zakończył szkoleniowiec.
Pełne statystyki meczowe można zobaczyćTUTAJ.
W następnej kolejce, w niedzielę o 18:00, Enea Basket zmierzy się w delegacji z Sensation Kotwicą Kołobrzeg. Po 11 rozegranych spotkaniach poznańska drużyna zajmuje 11. miejsce w Bank Pekao 1. lidze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.