Pierwsze minuty spotkania były dla poznaniaków bardzo udane. Świetnie mecz rozpoczął Jan Jakubiak, owocowało też doświadczenie nowego kapitana Enei Basketu, Huberta Pabiana. Gospodarze prowadzili 18:11 i .. nagle coś się zacięło. Koszykarze z Pelplina rzucili 11 punktów, tracąc tylko 2, i to oni wygrali pierwsza kwartą. W drugiej, po akcjach Pułkotyckiego i Andrzejewskiego Basket zniwelował straty do jednego punktu, ale z każda akcją widać było, że Decka łapie wiatr w żagle. Raz za razem punktowali Mariusz Konopatzki i Patryk Kędel, z którymi zawodnicy Enei mieli najwięcej problemów. Do przerwy goście wygrywali 56:43.
Chłopaki z Decki skaczą nam po głowach i musimy to porawić, bo ponad 50 punktów straconych w pierwszej połowie to jest jakaś katastrofa
- mówił w przerwie Wojciech Fraś (przed mikrofonem TVP3 Poznań).
Wszystko było jeszcze możliwe, tyle, że w trzeciej kwarcie poznaniacy totalnie się pogubili. Błędy własne, brak zbiórek pod tablicami i niecelne rzuty okazały się woda na młyn dla przeciwiników, którzy umiejętnie to wykorzystali. Dość powiedzieć, że pierwsze punkty po przerwie Enea Basket zdobyła dopiero po czterech minutach gry. A w zespole Dariusza Kaszowskiego wciąż błyszczał Patryk Kędel, najskuteczniejszy w zespole Decki, która prowadziła 78:52.
I chociaż koszykarze z Poznania ambitnie grali do końca i w ostatniej kwarcie wrócili na swoje tory, w czym spora zasługa najbardziej doświadczonych Piotra Wielocha i Huberta Pabiana, to nie byli w stanie odwrócic losów meczu. Przegrali 78:96.
Punkty dla Enei Basketu: Pabian 12, Dymała 11, Wieloch 11, Fraś 10, Pułkotycki 8, Kulis 7, Jakubiak 7, Andrzejewski 5, Baganc 3, Stankowski 2, Paczkowski 2
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.