reklama

Enea Basket chce dominować pod koszem w przyszłym sezonie. Kolejny "walczak" wzmocnił zespół z Poznania

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pergamino Basquet / Facebook

Enea Basket chce dominować pod koszem w przyszłym sezonie. Kolejny "walczak" wzmocnił zespół z Poznania - Zdjęcie główne

Enea Basket dokonuje kolejnego wzmocnienia strefy podkoszowej. | foto Pergamino Basquet / Facebook

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KoszykówkaEnea Basket w tegorocznym, letnim oknie transferowym zdaje się wyznawać filozofię, według której kluczem do zwycięstw i tym samym play-offów jest przede wszystkim dominacja pod koszem oraz praca przy zbiórkach. W środę wieczorem ogłoszono nazwisko kolejnego gracza, który dołączy do Enei i znów jest to koszykarz o nieprzeciętnych warunkach fizycznych, gotowy sprawiać rywalom ogromne problemy w defensywie.
reklama

Kosz Ciepłomax Kompaktowy Pleszew ma za sobą dobry sezon, który zakończył na czwartym miejscu w grupie D w koszykarskiej 2. lidze. Odnotował on 22 zwycięstwa i 8 porażek w sezonie zasadniczym, wchodząc do play-offów, gdzie już w drugiej rundzie zaskoczył go późniejszy beniaminek 1. ligi - Żubry Białystok. Zespół ten pokonał Kosz Kompaktowy Pleszew 2:0 i zamknął im drogę do ćwierćfinału w play-offach.

Zdecydowana większość graczy z Pleszewa będzie musiała jeszcze pomarzyć o zapleczu Ekstraklasy, ale jednemu z nich z pewnością uda się zagrać w tych rozgrywkach w przyszłym sezonie. De Ante Barnes w środowy wieczór został ogłoszony nowym zawodnikiem Enei Basket. 27-letni skrzydłowy po rocznej nieobecności w pierwszej lidze zyska okazję na współprowadzenie ekipy trenera Marcina Klozińskiego do przyszłych play-offów. 

reklama

Poprzednim razem, gdy Amerykanin z polskim paszportem występował na drugim szczeblu rozgrywkowym w Polsce w barwach Sokoła Międzychód notował 6 punktów, 1,4 asysty i 3 zbiórki na mecz, rozgrywając średnio 23 minuty na parkiecie. Jego rola zyskała na większym znaczeniu dopiero w Koszu Ciepłomax Kompkatowym Pleszew. To tam stał się fundamentem zespołu, osiągając średnie 13,5 punktu na spotkanie i blisko trzy asysty na mecz. Lepsze średnie punktowe na spotkanie w jego zespole osiągali tylko Michael Hicks i Filip Sieradzki. Ponadto Barnes gwarantował w poprzednim sezonie średnio 4,3 punkty na mecz po rzutach za dwa na skuteczności lekko ponad 50%.

reklama
Rozwiń

Koszykarz wyróżniał się w zbiórkach, mając ich średnio osiem na spotkanie. Proporcje są jednak mocno zachwiane, bowiem aż sześć z nich miało miejsce w obronie. To sprawiło, że brakowało mu niewiele do zostania najlepszym zbierającym w ekipie Kosza Kompaktowego Pleszew. Rozdawał także 0.66 bloku na spotkanie. Na parkiecie był praktycznie nie do zastąpienia spędzając na nim średnio aż 34 minuty w 29 meczach. Dało mu to trzecie miejsce w klasyfikacji graczy, którzy najczęściej grali na parkiecie w minionym sezonie zasadniczym 2. ligi. Dla Enei Basket może to być spory atut, biorąc pod uwagę falę kontuzji z poprzednich rozgrywek. Teraz zyskują człowieka, który gwarantuje obecność na parkiecie.

Mierzący prawie dwa metry wzrostu zawodnik, grający na pozycji niskiego skrzydłowego, powinien dobrze odnaleźć się w systemie nowego trenera, który stawia na intensywność po obu stronach parkietu, twardą grę przy zbiórkach i dzielenie się piłką. Barnes dzięki swojej posturze, sile fizycznej, a przy okazji również zwinności i zwrotności powinien być dobrym uzupełnieniem składu nowego trenera. 

- Jestem wszechstronnym zawodnikiem. Potrafię grać w obronie, atakować, kreować pozycje rzutowe kolegom z drużyny. Jestem w połowie Polakiem. Mam tu sporą rodzinę, którą często odwiedzam - informuje De Ante Barnes.

Obsada skrzydeł w Enei Basket na następny sezon wygląda imponująco. Konkurencja powinna być spora tym bardziej, że Amerykanin z polskim paszportem o czas na parkiecie będzie walczył z Konradem Rosińskim, który w tym oknie transferowym również został podpisany przez klub z Poznania. Pomimo straty kilku cennych rzucających ławka rezerwowych wygląda na silną i gwarantuje konkurencję w pierwszym składzie. 

reklama

Działacze Enei Basket nie powiedzieli jednak ostatniego słowa i wkrótce, według naszych informacji, przeprowadzą jeszcze jeden ruch, który ma szansę być tym największym, na który czekali wszyscy kibice poznańskiego klubu tego lata.  

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo