Enea Basket naturalnie oprócz sprzątania szatni dokonała też kilku ważnych wzmocnień zeszłosezonowej drużyny. W klubie na kolejny rok pozostali: Mikołaj Stopierzyński, Patryk Stankowski oraz Konrad Rosiński. Teraz dołączył do nich także nowy gracz. Mowa o 25-letnim Andrzeju Krajewskim. Środkowy ostatni rok spędził w Decka Pelplin, z którą zajął siódme miejsce na koniec poprzedniego sezonu zasadniczego 1. ligi.
Rozegrał w nim 35 spotkań, gdzie odnotował średnią 8.7 punktów na mecz. Był to jego drugi najwyższy wynik na poziomie 1. ligi. Zaliczył również obiecujące liczby, jeśli chodzi o zbiórki - miał ich średnio 6.5 na mecz. Świetnie wyglądał także w kontekście asyst ze średnią 1.9 w minionym sezonie, co było jego najlepszym wynikiem na zapleczu PLK. O jakości jego sezonu w Pelplinie świadczy także czterokrotne "double-double".
- Jestem zawodnikiem bardzo charakternym, walecznym, grającym zawsze na 110%. Nie ma dla mnie straconych piłek. Moją grę opieram na grze bliżej kosza. Żywię się zbiórką w ataku, kończąc akcję pick and roll i z low postu. Czasami lubię przymierzyć zza łuku za 3 punkty - mówił dla klubowych mediów Andrzej Krajewski.
Zapowiedzi letniego nabytku Enei Basket napawają optymizmem w kontekście pracy z nowym trenerem poznańskiej ekipy - Maciejem Klozińskim. Szkoleniowiec zapowiadał od razu po przyjściu, że jego celem jest agresywna gra po obu stronach parkietu na wysokiej intensywności. Dla Klozińskiego ważnymi aspektami będzie też szybkie dzielenie się piłką pod koszem, a także praca na zbiórkach. Trudno o lepszy wybór na pozycji środkowego do takiej gry niż Andrzej Krajewski.
Jego aklimatyzacja powinna przebiec wyjątkowo sprawnie. Center powraca bowiem do Poznania po pięciu latach, kiedy to występował jeszcze w Biofarmie Basket. W swoim ostatnim sezonie dla wielkopolan osiągał średnie 5.7 punktów, 3.4 zbiórki i 0.3 asysty na spotkanie. Później występował w takich zespołach jak Weegree Politechnika Opolska, GKS Tychy, czy MKKS Koszalin. Teraz jednak zawodnik Decki wraca w dobrze sobie znane strony, by wspomóc Eneę w walce o upragnione play-offy.
- Bardzo się cieszę z powrotu do Poznania. Czuje się w nim swobodnie, ponieważ urodziłem się tutaj i traktuję to miejsce jak dom. Będę blisko mojej rodziny i dziewczyny, a oni wszyscy dają mi ogromne wsparcie w mojej karierze koszykarskiej. Znam też paru chłopaków z drużyny, z którymi miałem możliwość i przyjemność już grać. Poznań to też miejsce, w którym zaczynałem karierę pierwszoligową. Wówczas trenerem był Marcin Kloziński, którego uważam za bardzo dobrego fachowca. W tamtym momencie dał mi szansę gry, także już nie mogę się doczekać pierwszego spotkania z drużyną, startu sezonu, jak również gry przed poznańskimi kibicami! - dzielił się Krajewski.
Komentarze (0)