Drużyna Enei Basket w trakcie ostatnich tygodni zdążyła rozegrać sparingi między innymi z Polonią Leszno, Notecią Inowrocław oraz Spójnią Stargard. Po starciach z dwoma pierwszymi klubami podopieczni trenera Klozińskiego schodzili z parkietu z tarczą, ale w starciu przeciwko spadkowiczowi z Ekstraklasy - Spójni - cztery dni temu po raz pierwszy musieli uznać wyższość rywali.
Coolpack Łódź to kolejny z ligowych rywali Enei w nadchodzącym sezonie. Wspomnienia z rywalizacji z tą ekipą koszykarze z Poznania mają raczej pozytywne. Ostatni mecz jeszcze za kadencji trenera Cezarego Kurzawskiego wygrali 86:84, ale już na początku poprzedniej kampanii rywale pokonali ich 96:94. Tak wyrównana rywalizacja w poprzednim sezonie zwiastowała świetne spotkanie nawet mimo statusu meczu towarzyskiego.
Dodatkowo kibiców na halę przy Drodze Dębińskiej przyciągały także nowe nazwiska, które zostały dokooptowane do kadry Enei Basket w to lato. Wśród nich byli między innymi: James Washington III, Andrzej Krajewski, De Ante Barnes. Jan Nowicki czy też Tobiasz Dydak.
Enea Basket imponowała fizycznością w pierwszej połowie
Enea Basket pokazała siłę w pierwszej kwarcie spotkania. Koszykarze z Poznania świetnie wyglądali przy szybkich atakach po zbiórkach w obronie i za pomocą kilku podań łatwo przedostawali się pod kosz. Szczególnie stawiali na akcje za trzy punkty, gdzie świetnie prezentowali się w szczególności kapitan drużyny James Washington III i Michał Samsonowicz.Siła Enei Basket pod koszem nie wystarczała jednak do tego, żeby skutecznie uniemożliwiać rywalom akcje dwupunktowe pod własnym koszem. Coolpack wyglądał także bardzo dobrze fizycznie w obronie i sprawiał rywalom dużo trudności. Enea jednak nadrobiła wszelkie zaległości szybkością i intesywnością po obu stronach parkietu. Prezentowała także bardzo dobrą dyspozycję kryjąc wysoko i odbierając piłki po przechwytach. Zawodnicy trenera Klozińskiego pokazywali, że umieją dobrze czytać grę, a swój atak opierali właśnie na tym aspekcie, wykorzystując liczne przechwyty na połowie rywali. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 25:13 dla gospodarzy.
W drugiej części spotkania koszykarze trenera Klozińskiego postawili na częstsze ataki po zasłonach, wykorzystując pod koszem Andrzeja Krajewskiego. Nowy center Enei Basket dawał dużo możliwości w rozegraniu oraz na pick&rollu. Również sam potrafił wygrywać pojedynki pod koszem i skutecznie punktować. Na pochwałę zasługiwał także Jan Nowicki, dający bardzo dużo okazji do kontrataków po przechwytach i harujący po obu stronach parkietu. Wykazywał się imponującą wytrzymałością.
Coolpack ciężko pracował na parkiecie nad tym, żeby maksymalnie wyhamować potencjał rozgrywających Enei Basket. Patryk Stankowski i James Washington III znakomicie odnajdywali się mimo wszystko pod presją i to również dzięki nim Enea mogła skutecznie prowadzić ataki. Ich opanowanie piłki, umiejętności techniczne i wizja gry były nieodzowne dla zespołu trenera Klozińskiego. Gospodarze w połowie meczu prowadzili wynikiem 52:35.
Coolpack Łódź zaprezentował znakomitą obronę
W drugiej części spotkania gra mocno się wyrównała, a Coolpack Łódź zaczął skutecznie odrabiać straty. Po stronie Enei Basket zaczęło brakować przebojowości i konkretów w pierwszych minutach po wznowieniu gry po przerwie. Defensywa Enei częściej prokurowała faule, a rzutów za trzy było znacznie mniej. Zespół rywali włączył wyższy bieg przy kryciu koszykarzy trenera Klozińskiego, a ci mieli problem, by przedrzeć się przez ich zasieki obronne.Enea Basket punkty w trzeciej kwarcie zdobyła dopiero w połowie gry, a Coolpack tylko się rozkręcał. Na cztery minuty przed końcem kwarty goście po raz pierwszy w środowym spotkaniu wyszli na chwilowe prowadzenie 56:55. Enei Basket brakowało rzutów pod koszem, a James Washington III i Patryk Stankowski mieli bardzo mało możliwości na to, by tworzyć niebezpieczeństwo przy rozegraniu. Wszystko to z powodu agresywnej obrony przeciwników i ich ciągłym, podwójnym kryciu.
Wydawać się mogło, że Enea Basket miała mecz pod kontrolą, ale rewelacyjna postawa Coolpacku w obronie, jak również znakomita forma rzutowa po stronie rywali sprawiła, że na 10 minut przed końcem spotkania podopieczni trenera Marcina Klozińskiego przegrywali 63:66. W szczególności musieli w tamtym momencie spotkania znaleźć sposób, żeby zatrzymać niesamowitą passę trzypunktowych trafień rywali. Równocześnie szukali też swoich okazji punktowych niemal wyłącznie z linii rzutów wolnych.
W końcówce spotkania podopieczni trenera Klozińskiego starali się trzymać niewielki dystans punktowy względem swoich przeciwników, ale ci nie odpuszczali w ofensywie. ŁKS do końca utrzymywał wysoką skuteczność zza łuku i z półdystansu. Enea miała swoje momenty, gdy rywale pozwalali im na więcej w ostatnich minutach, ale było ich zbyt mało aby zagwarantować sobie zwycięstwo w sparingu. Ostatecznie gospodarze przegrali mecz 87:93
Enea Basket Poznań - ŁKS Coolpack Łódź 87:93 (25:13, 27:22, 11:31, 24:27)
Enea Basket: Barnes (4 punkty, 5 zbiórek), Wagner 0, Stankowski (4 punkty, 6 zbiórek, 3 asysty), Washington (24 punkty, 3 zbiórki, 6 asyst), Nowicki (10 punktów, 5 zbiórek, 4 asysty), A. Krajewski (5 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty), Samsonowicz (25 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty), Rosiński 9 punktów, 4 zbiórki, 1 asysta), Dydak (6 punktów, 3 zbiórki).Coolpack Łódź: Urban (5 punktów, 3 zbiórki), Tomaszewski (17 punktów, 3 zbiórki, 3 asysty), Miller (2 punkty, 2 zbiórki, 4 asysty), Kolasiński (10 punktów, 1 zbiórka, 2 asysty), Motylewski (16 punktów, 9 zbiórek, 2 asysty), Szymański (1 punkt, 3 zbiórki, 3 asysty), Kulon (16 punktów, 3 zbiórki, 7 asyst), Antypov (24 punkty, 6 zbiórek), Maćkowiak (2 punkty, 3 zbiórki, 2 asysty).
Komentarze (0)